38
Tony patrzył się na trójkę swoich przyjaciół. Musiał coś zrobić. Znów zachciało mu się aksperymentować.
Tak samo jak dwa miesiące temu. Tylko wtedy próbował latać na specjalnej desce. Deska uciekła mu spod nóg i latała po całym terenie przez trzy godziny. Przez większość czasu goniła Steve'a. Aktualnie deska działała perfekcyjnie i stałe oparta o ścianę po drugiej stronie laboratorium.
Teraz jednak to była grubsza sprawa. Przyciągnął dzieci do siebie. Wszystko wskazywało na to, że wokół oka Agamotto było promieniowanie. Nie chciał skończyć tak jak pozostali.
-Stark!- zawołał ktoś z korytarza. Tony szybko zabrał dzieci i schował je za stołem laboratoryjnym. Nie chciał by ktokolwiek się dowiedział co tu się wydarzyło.
-Co się dzieje?- zapytała mała Wanda łapiąc Tony'ego za rękę.
-Bawimy się w chowanego- odpowiedział- siedźcie cicho dopóki nie przyjdę, a wygracie cukierki.
-Jej!- zawołała Wandzia i Pietro.
-Ale teraz cii- uciszył ich Stark. Wyskoczył z kryjówki i podbiegł do długiego stołu. Zaczął udawać, że majstruje przy jakimś urządzeniu.
Zaraz do laboratorium wbiegł wściekły Bucky. Na jego metalowej ręce była namalowana choinka, tak że czerwona gwiazda była na jej szczycie.
-Uważasz to za śmieszne?!- zapytał wskazując na drzewko świąteczne.
-Czyżbyś został artystą? Sądziłem, że to Steve chodził do szkoły malarskiej, nie ty, ale skoro chcesz... Trochę niepewne ruchy ale ćwiczenie czyni mistrza.
-Wiem, że to twoja sprawa- odparł Zimowy Żołnierz, zaczął się niebezpiecznie zbliżać do napromieniowanej strefy.
-Lepiej uważaj- ostrzegł go milioner.
-Niby czemu?- przekroczył wyimaginowaną przez Tony'ego linię. Nic się nie stało.
-Możę się jednak myliłem...
W tym momencie znowu rozbłysło światło i z Bucky'm stało się to samo co z resztą.
-Dlaczego ja nigdy się nie mylę?!
Zabrał Bucky'go do reszty.
-Masz cukierki?- zapytał jak tylko do nich podszedł Pietro.
-Zaraz je załatwię- uspokoił go- a teraz zajmijcie się nowym kolegą.
Popatrzył na nich. Stephen, Wanda, Pietro i Bucky. Nie da rady musiał wziąć kogoś do pomocy. Tylko kogo?
Vision byłby odpowiedni, ale on leży nieprzytomny. Bruce odpada, ma bzika na punkcie bezpieczeństwa. Steve nie dałby mu spokoju. Thor wygadałby wszystko. Natasza nie dałaby mu żyć. Darcy... Nie po porostu nie.
Została mu tylko jedna opcja. Wyciągnął komórkę i zadzwonił.
*****
-Coś ty uczynił?
-Mówiłem ci to już Loki.- odparł znużony Tony- A teraz zajmij się kumplem z pokoju.
Loki spojrzał przez ramię milionera na maszynę do której było podłączone oko.
-Nie mogłeś wezwać na pomoc jakiegoś kumpla ze swojej drużyny przebierańców?
Tony próbował odpowiedzieć, ale odwrócił jego uwagę Strange sięgający po lutownicę.
-Nie- odciągnął dzieciaka od narzędzia- nie wolno.
-Najpierw trzebaby było odłączyć oko Agamotto od tego twojego ustrojstwa. Dopiero wtedy można stworzyć wiązkę która by to wszystko odwróciła- zaczął główkować czarodziej trzymając na rękach Wandę, która nie wiadomo skąd się tam wzięła.
-Tak tylko...- Tony zaczął intensywnie myśleć. "Na Bucky'go zadziałało po pewnym czasie. To pewnie dlatego, że jest stary. Czyli aby dosięgnąć świecidełka ktoś musi być naprawdę stary, a wręcz starożytny". Podniósł wzrok na Lokiego, który próbował ogarnąć dzieciarnię i uśmiechnął się jak tylko szaloni naukowcy potrafią.
Po namowach asgardczyk się zgodził. Ruszył w stronę oka. Czuł napływ magii. Sięgnął po nie, podniósł. Odłączył kable i oko po raz ostatni tego dnia zaświeciło.
-Tak! Udało się!- zawołał Tony ubierając wielgachny gumowe rękawice ochronne. Zabrał szybko czteroletniemu Lokiemu oko i schował je w metalowym ochronnym pudełku.
-Teraz wszystko powinno być proste...- odwrócił się i zamarł. W pokoju nie było nikogo oprócz niego. Wszystkie dzieciaki zniknęły, a drzwi były otwarte- Dlaczego nic nie może być proste?!
☕☕☕☕☕
Jak tam?
Jest mi strasznie smutno, że nie ma mnie na comic comie.
Zaraz na HBO będzie leciała Piękna i Bestia.
Jedna z moich ulubionych bajek Disneya. Zawsze w szkole chodziłam z nosem w książce zupełnie jak Bella.
Skargi i zażalenia pisać w komentarzach.
No to pa!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro