Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37

-Zapal- powiedział Tony. Trafiły mu się światełka świąteczne. Mu i Steve'owi.

Po chwili cały akademik i okoliczne drzewa rozświetliły się różnokolorowymi światełkami.

-I zrobione- odparł Steve.

-Byłoby zrobione już jakieś dwie godziny temu ale najpierw trzeba było to wszystko rozplątać, a...

-Potem znaleźć tą jedną niedokręconą lampkę.

W salonie Thor i Strange ubierali choinkę. Nie było to łatwe bo asgardczyk miał dziurawe ręce. Ciągle spadały mu bombki i się tłukły.

Dzięki Stephenowi jednak nie było strat w szklanych ozdobach. Za każdym razem kiedy bomba lądowała na podłodze używał oka Agamotta. Na jednej trzeba było używać zaklęcia dziewięć razy.

Obok w kuchni Natasza wyciągała z piekarnika ciasto. Wyszedł jej zakalec.

-Mógłbyś mi łaskawie pomóc?- zwróciła się do swego towarzysza.

Loki podniósł zwrok znad książki kucharskiej. Wziął do ręki jeszcze inną mniejszą i wyglądającą na bardzo starą. Otworzył ją na zaznaczonej stronie. Machnął ręką i miska wyleciała z rąk Nataszy.

Po całej kuchni zaczęły latać jajka, mąka. Marchewka zaczęła się sama ciąć. Woda sama się nastawiła. Wszystko zaczęło się samo robić.

-Ale jak ty to zrobiłeś?- Natasza rozglądała się z wielkim zdziwieniem.

-Magia. Teraz wszystko będzie zjadliwe.

*********

Tony przygotowywał laboratorium do eksperymentu, kiedy prawie ogłuchł, bo ktoś krzyknął przez komunikator.

-Tony!!!!!!!!

-Wanda co się stało?

-Chodź tu szybko!

-Co się dzieje?

-Vision on... On...

-Spokojnie już idę. Tylko gdzie jesteś?

-W... Akademiku... Piętro B...

Kiedy tylko znalazł ją, znalazł ją potrząsającą nieprzytomnym Visionem.

-Co tu się stało?- przyklęknął koło nieprzytomnego.

-Ja nie wiem... Ja...

-I już wszystko wiadomo. Obwody mu się spaliły. Co robiliście?

-Ja go tylko pocałowałam- powiedziała lekko zawstydzona.

-Tylko?

-Tak... Wróci on do normy?- zapytała lekko przestraszona.

-Tak. Gdzieś tak za 12 godzin. A teraz jeśli możesz to zanieś go do pokoju.

-A ty mi nie pomożesz?

-Nie. Ja mam inne zajęcie. No to pa- i odszedł zostawiając Wandę i Visionem.

******

-Stark gotowe?- zapytał Stephen.

-Gotowe doktorze.

-Nadal nie wieżę, że się zgodziłem.

Tony podłączył ostatni przewód do maszyny do której z kolei było podłączone oko Agamotto. Nacisnął kilka przycisków.

-Za chwilę zawładne czasem!- wykrzyknął.

-Nie zawładniesz. Czasem nie da się władać...

-Psujesz chwilę. No to lecimy- i przeciągnął wajchę.

Całe pomieszczenie zalało jasne światło. Kiedy zniknęło wszystko wyglądało normalnie. No może prawie wszystko.

-Jest źle- powiedziała Stark jak tylko to zobaczył.- Jest bardzo, ale to bardzo źle.

Na miejscu gdzie stał Strange stał nadal Strange tylko, że miał jakieś pięć lat. Miał na sobie to samo ubranie ale się skurczyło, że idealnie pasowało.

Doktor Strange cofnął się w wieku.

Zanim Tony cokolwiek zrobił do pomieszczenia weszli bliźnięta.

-To go zapytaj- powiedziała Wanda.

-A uwierz zapytam go.

Znów zaświeciło światło i stało się z nimi to samo co ze Strange'm.

-Gorzej już być nie może- powiedział Tony.

🐑🐑🐑🐑🐑

Wiem rozdział taki nijaki. Coraz bardziej się zatwierdzam w przekonaniu, że jestem okropną pisarką i jeszcze gorszą polonistką.

Będę się teraz żalić:

Mam dość nowej polonistki! Chcę starą! Stop, ona nie była stara, była młodsza od teraźniejszej, ale ona uczyła mnie w pierwszej i drugiej klasie. Nowa chyba mnie nie lubi.

Chcę już święta! To przez te reklamy. Powinno się je puszczać dopiero w grudniu.

Thor Ragnarok popsuł mi na początku plany co do tej książki, ale teraz już mam nowe.

No to pa!

Miłego poniedziałku 😈😈😈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro