2
Gabinet był dużym pomieszczeniem na którym końcu na tle okna stało biurko dyrektora. Czarnoskóry jednooki dyrektor siedział za nim. Wpatrując się w ekran komputera dał znak Thorowi, że może usiąść na przygotowanym krześle. Tak więc zrobił. Położył na ziemi koło siebie swój plecak i młot.
-Panie dyrektorze ja naprawdę nic nie zrobiłem. Nie wiem czemu tu jestem.
-Po czekaj chwilę młodzieńcze najpierw sprawy międzynarodowe- powiedział Fury. Był dyrektorem szkoły ale też międzynarodowej agencji szpiegowskiej T.A.R.C.Z.Y. dlatego większość czasu spędzał w helikarierze.
Kiedy już skończył przyjrzał się dokładnie Thorowi. Ten poczuł jakby ktoś patrzył w głąb jego duszy.
-Dobrze Thor powiedz kim jest dla ciebie niejaki Loki Laufeyson.
Thor nie rozumiał dlaczego Loki zaczął przedstawiać się Laufeyson. W domu wszyscy nazywają ich Odinson ze względów oczywistych.
-To jest mój młodszy brat. Co prawda nierodzony ale jednak. Z tego co wiem aktualnie chodzi do jednej z asgardzkich szkół- powiedział Thor.
-Czy wiesz, że w najbliższy piątek przybędzie do naszej szkoły nowy uczeń?
-Nic o tym nie słyszałem, ale co to ma wspólnego z moim bratem?
-Czego oni was uczą na tych lekcjach dedukcji?- załamał się dyrektor.
-Uczą wielu ważnych i pożytecznych rzeczy lecz ja, co pan na pewno wie, nie jestem jednym z lepszych uczniów. Z tego przedmiotu najlepszy jest Strange.
-Dobrze- powiedział Fury i jeszcze raz dokładnie przyjrzał się Thorowi- wiedz więc, że tym nowym uczniem będzie właśnie twój brat, Loki.
-Co?!-Thor nie mógł w to uwierzyć. Loki w midgardzie? To nie może być prawda-Pan żartuję?
-Wiedz młody człowieku, że mówię śmiertelnie poważnie. Znając jego kartotekę chciałbym żebyś miał na niego oko.
"Kartoteka? Loki ma kartotekę? Przecież szkoła zaczęła się dwa miesiące temu co on mógł przez tak krótki czas zrobić". Myślał intensywnie Thor.
-Mimo, że jest od ciebie młodszy to dzięki swoim ocenom mogę umieścić go w twojej klasie- kontynuował Fury- Zostanie zakwaterowany w pokoju 244, piętro C. Słuchasz mnie?
-Tak oczywiście.
-Więc co masz zrobić?
-Mam mieć oko na brata który przyjeżdża w piątek. Będzie chodził ze mną do klasy i mieszkał w 244.
"244 kto mieszka w tym pokoju? Bucky Barnes, ten przyjaciel Steve z metalową ręką. Jaki on ma pseudonim? Zimowy.... co zimowy? Poco im te głupie i psełdonimy? Zimowy Żołnierz! No przecież"
-Dobrze. I jeszcze jedno masz nikomu nie mówić, że przyjeżdża. Zrozymiano?
-Tak panie dyrektorze.
-Dobrze możesz odejść.
Thor zabrał szybko swoje rzeczy i wyszedł. Nadal nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał.
Poszedł do swojego pokoju 237. Dzielił go z Tonym i Stevem. Jednak zastał tam wszystkich Avengersów, nawet Nataszę która zazwyczaj omijała ich pokój.
-I jak?- zapytał od razu Clint- Co zrobiłeś? Jaką masz karę? Jestem w to zamieszany?
-Stary daj mu chwilę- powiedział Tony- właśnie wrócił ze spotkania z śmiercią.
-To nic takiego. Jakaś pomyłka- odpowiedział Thor. Jego przyjaciele przez chwilę siedzieli w milczeniu, a potem wrócili do rozmowy.
Thor starał się nie przejmować tym co usłyszał od dyrektora jednak nie dawało mu to spokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro