Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Steve leżał na łóżku i słuchał jak Stark się żali. Zaczął dwie godziny wcześniej tematem "Jak mógł nam nie powiedzieć" jednak teraz było to coś typu "Ojciec nigdy mnie nie doceniał".

Kapitan nawet nie próbował mu przerywać. Mieszkał z nim w jednym pokoju od roku i wiedział, że najlepiej w takich sytuacjach siedzieć cicho.

-Nigdy nie zwracał na mnie uwagi. Zawsze zajęty. Nigdy go nie było.

W końcu przerwał. "Pewnie się już uspokoił" pomyślał Steve. Wziął do ręki swój telefon i  poraz kolejny próbował zrozumieć na jakiej zasadzie on działa. Starał się zrozumieć otaczającym go świat. Nie było to proste.

-Nie mów, że chcesz rozebrać telefon na części- zainteresował się Tony.

-Nie tym razem. Teraz chce zrozumieć co takiego jest fajnego w selfii.

-Twoje pokolenie chyba nigdy tego nie zrozumie.

Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Thor. Wyglądał na zmęczonego. Nic nie powiedział tylko rzucił się na swoje łóżko.

-Coś się stało?- zapytał Steve przyglądają się dziwnemu zachowaniu przyjaciela.

-Loki... Paralizator... Jane... Kłótnia- tylko tyle zrozumiał Kapitan, bo słowa były zagłuszane przez poduszkę.

-Jakiego stopnia?- zainteresował się do tej pory obrażony Stark.

-To była pewna 100- odpowiedział Thor podnosząc głowę.

-O co?- nie dawał spokoju Tony.

-Loki wygadał, że nie powiedziałem w domu, że mam dziewczynę i Jane się wkurzyła, bo przed wakacjami obiecałem, że jakoś postaram się to powiedzieć rodzinie- powiedział na jednym wydechu po czym znów wcisną głowę w poduszkę.

-No nieźle, ale trochę przesadziłeś. To była 70.

-Brat daje we znaki?- zapytał Steve, a w odpowiedzi Thor wydał jęk oznaczający "tak".

-Ja tam zawsze chciałem mieć rodzeństwo.

-A ja nie- stwierdził Stark- dobrze mi było samemu. Młodsze by mi pewnie przeszkadzało, a starsze denerwowało.

-Loki jest młodszy?

Znów pozytywny jęk w odpowiedzi.

-Mam nadzieję, że on przynajmniej szybciej od was dwóch nauczy się korzystać z nowoczesnej technologii.

-Przecież coraz lepiej nam idzie.

-Taa ale robicie postępy w ślimaczym tempie.

-Bo to nie jest takie łatwe. Myślisz, że można nadrobić siedemdziesiąt lat w jeden weekend.

-Dobra, dobra, spoko. Zmieniam temat, bo ten mi się już znudził. Idziemy jutro na shawarmę? Tak całą drużyną.

-Dobra dawno nie byliśmy. A co ty na to Thor?

Asgardzczyk w odpowiedzi pokazał kciuk w górę.

-Stark skąd ty wiesz, że reszta też może iść? Przecież spytałeś tylko nas.

-Spytałem ich na czacie. Wy dwoje też powinniście na niego czasami wejść. Dużo was omija.

-To to co założyłeś w zeszłym roku?

-Tak.

-A czy przypadkiem ktoś go nie shakował?

-No... Tak, ale później go odzyskałem.

-Dobra. To pokaż mi ten czat.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro