Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

-No nareszcie lekcje się skończyły! Mam genialny pomysł zróbmy imprezę!- krzyczałam Stark kiedy wychodzili z klasy.

-Przypomnę ci, że dzisiaj jest poniedziałek- powiedziała Natasza Romanoff- mamy mnóstwo zadane.
-Nie psuj chwili.

Thor szedł razem z resztą. Ich klasa nazywała się Avengers chociaż nie wszyscy uczniowie wchodzili w skład drużyny.

-Myślicie że dzisiaj dostaniemy jakąś misję?- zapytał z nadzieją w głosie Steve. Kiedy przydzielano im misję nie musieli robić zadań, uczyć się na testy, czy sprawdziany. Obrona świata jest przecież ważniejsza.

-Mało prawdopodobne. Fury nic nam nie przydzielił od dwóch tygodni- odpowiedział Bruce Banner.

Szli właśnie w stronę akademika. Wielkiego nowoczesnego budynku przy którym rósł park. Akademia miała do dyspozycji ogromny teren otoczony wielkim murem.

Można było oczywiście wyjść do miasta lecz trzeba było wrócić przed ciszą nocną która zaczynała się o 22, kończyła o 6 rano. Potem jedyną bramę wejściową zamykano i całe ogrodzenie podłączano do prądu. Nikt wtedy nie dostanie się na teren szkoły.

Dla większości uczniów było wykonalne wracanie przed ustaloną porą, lecz zdażyło się już kilkakrotnie, że Tony spędzał noc w pobliskim motelu, a dwa lub trzy razy na ławce w parku.

-Bruce, a tak właściwie co jest zadane na jutro- spytał Clint bawiąc się swoim łukiem.

-Na szpiegostwo trzeba wymyślić strategie, hakerstwo- trzeba obejść system, ten co dostaliśmy na pendrivach. Historia- ćwiczenia, chociaż ty musisz chyba najpierw je znaleźć. Biochemia- napisać w punktach jak przeżyć w napromieniowany pomieszczeniu....

-Już mi wystarczy- przerwał mu łucznik- Koledzy poratujecie?

-Wiesz, że w końcu się dowiedzą, że nigdy nic sam nie zrobiłeś tylko ciągle przepisujesz od nas- rzekł Thor. Sam nie miał jakiś dobrych ocen za zadania domowe, lecz przynajmniej sam je robił.

-Ciiii nie tak głośno- skarcił asgardczyka i rozejrzał się w poszukiwaniu kamer. Potem dodał szeptem- Myślałem o tym ostatnio...

-Ty myślałeś?- zdziwiła się Czarna Wdowa.

-Tak. Tony naprzeciwko ciebie mieszka ten młody... Jak on ma? Peter, no wiecie Pająk. To wymyśliłem, że to on będzie odrabiał za mnie zadania- wyjaśniał szeptem swój plan piątce przyjaciół.

-A jak go przekupisz?-spytała rudowłosa.

-Jeszcze nie wiem. Lecz przyznajcie, że to dobry plan.

Nikt nie zdążył się odezwać kiedy z rozległ się głos z komunikatorów:
-Thor Odinson jest proszony do gabinetu dyrektora natychmiast.

Wszyscy od razu popatrzyli na blond włosego przyjaciela. Ten stał jak słup soli. Przecież nic takiego nie zrobił, nie zniszczył rzadnego pomnika, nie stłukł okna ani niczego. Pilnował się przy korzystaniu z Mjölnira.

-Nic nie wiesz-powiedział Barton.
-Powodzenia-rzekł Tony.
-Masz przerąbane- stwierdziła Natasza.
-To pewnie nic takiego-pocieszył przyjaciela Steve.

-No to do zobaczenia- odparł Thor i ruszył w stronę budynku w którym znajdowały się biura nauczycieli. Starał się nie okazywać strachu którym był przepełniony.

"To pewnie coś poważnego. Fury nie wzywa ludzi do siebie za byle co. Tylko gdybym wiedział za co" myślał kiedy stanął przed drzwiami do gabinetu. Zanim zdążył zapukać usłyszał głos Furygo:

-Wejść.

Nie było już odwrotu. Thor wszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro