Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział II

"Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"

A.A.Milne

__________________________________________



Lubiłaś bawić się z dziewczynkami, a z chłopcami całować.

Od niektórych brałaś dwa złote, od niektórych pięć. Kiedyś Rudy Bartek dał ci aż dwie dychy - Bóg jeden wie, skąd je wytrzasnął - za pocałunek z języczkiem.

Powiem tylko, że było to niezłe widowisko. Ale później już z nikim, za żadne skarby, nie chciałaś się tak całować.

Dla mnie wszystko robiłaś za darmo, bo byłem Twoim przyjacielem. Tyle, że cmoknęłaś mnie kilka razy, a później tylko się wykręcałaś.

Byłaś istną celebrytką w naszym przedszkolu, a najzabawniejsze wydawało się to, że żaden dorosły nie miał pojęcia, co wyprawiasz.

Przez półtora roku zarobiłaś na swoim interesie - pamiętam ten dzień, gdy mi to wyjawiłaś - sto pięćdziesiąt osiem złotych.

W szkole musiałaś się utemperować, bo nowy kolega, do którego doszły plotki, zaproponował Ci pięć dych (cholera, naprawdę nie wiem, skąd siedmiolatek mógł je wziąć) za taki długi, mocny pocałunek, jaki widzi się w filmach nie dla dzieci.

Oczywiście, bez obmacywania, bo - jeśli nie jest się pedofilem - nie widzi się nic fajnego w obmacywaniu siedmiolatki.

Wielce ukontentowana przyjęłaś tę propozycję. Tylko ja o niej wiedziałem, bo byłem Twoim przyjacielem.

Nowy kolega z niechęcią zgodził się, żebym stał parę metrów od nich, bo miałaś złe przeczucia. I słusznie.

Mizialiście się od kilkunastu sekund - aż zrobiło mi się niedobrze i odwróciłem wzrok - gdy tuż za mną stanęła nasza wychowawczyni.

Nie było wesoło.

Później jakiś kabel wypaplał naszej nauczycielce, co robiłaś w przedszkolu, następnie na jaw wyszło też, że łącznie zarobiłaś na tym ponad dwie stówy. Wolę sobie nie wyobrażać, jaką pogadankę miałaś w domu. Grunt, że już nigdy nie chciałaś się całować za pieniądze.

Zaczęłaś unikać chłopców i jeszcze więcej czasu spędzać z dziewczynkami, co w tym wieku było właściwie zupełnie normalne.

Najsmutniejsze w całej sytuacji było to, że po całej sprawie powiedziałaś do mnie:

- Nie będę nią. Nie chcę nią być.

- Kim? - spytałem.

- Szmatą - odpowiedziałaś i rozszlochałaś się jak nigdy wcześniej.

Tylko Cię przytuliłem i nie pytałem, dlaczego mówisz, że nie chcesz być ręcznikiem czy czymś tam podobnym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: