Marionetka
Kiedy na szczycie Stark Tower chwyta słynnego Iron Mana za gardło i unosi go wysoko ku górze, ma ochotę krzyczeć.
Z wściekłości, z bezradności.
Chce wykrzyczeć całemu światu, że Anthony Stark jest żałosnym śmiertelnikiem, bo dał się podejść szalonemu bogu bez zbroi. Bo wisi teraz nad podłogą i pewnie sekundy dzielą go od śmierci.
Jednocześnie chce wykrzyczeć, że mimo to jest odważny, bo jako jeden z niewielu, rozmawia z nim tak swobodnie, bezczelnie wręcz. Bo patrzy mu prosto w oczy i chyba coś w nich dostrzega- zanim Thanos zmusza Lokiego, by wyrzucił milionera przez okno jego własnej wieży, przez twarz przemyka mu coś na kształt zrozumienia.
A może to tylko spętany umysł boga robi sobie z niego żarty?
Nie ma czasu się nad tym zastanowić. Słychać teraz tylko brzęk tłuczonego szkła i ostatni godny przeciwnik spada z najwyższego piętra Stark Tower.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro