4
Następnego ranka, młody hydraulik czuł się o dziwo bardziej wypoczęty niż zazwyczaj. Być może na rzeczy był fakt, że kot postanowił nie budzić go dzisiaj zanim będzie jasno, albo uchylone okno w jego mieszkaniu, które zapewniło Mario przyjemną bryzę chłodnego wiatru przez całą noc.
Mario leżał w łóżku jeszcze przez chwilę nie myśląc właściwie o niczym, czuł się wypoczęty, i nie chciał tego psuć zbędnymi rozmyślaniami.
Po odleżeniu około 10minut , zaczął zauważać że w jego mieszkaniu jest dziwnie cicho , tak jakby zupełnie nie miał kota... Wtedy zdał sobie sprawę z tego jak dużo sensu miała ta krótka myśl, zerwał się z łóżka i wybiegł do kuchni , gdzie zazwyczaj przesiaduje jego kot. Nie było go tam , po sprawdzeniu reszty mieszkania zdał sobie sprawę z tego , że jego kota nigdzie nie ma. Jedynym sensownym wyjaśnieniem było to , że jego pupil wyszedł przez uchylone okno jego pokoju, że też tego nie przemyślał wcześniej.
Szybko zabrał z lodówki jedzenie i wybiegł z domu , w ubraniach w których spał. Krążył po mieście przez około 3 godziny , powoli tracąc nadzieję na to, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy swojego puchatego kumpla. Jego krok nie był już energiczny , a wzrok prawie non stop wbity był w ziemię. Idąc tak przez chwilę doszedł do niewielkiej kawiarni, gdzie przy wolno stojącym stoliku siedział Luigi popijając kawę, a obok niego kot Mario.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro