5
Time skip
Rano obudziłem się wtulony w czyjeś cieplutkie ciało natychmiast poderwałem się do góry koło mnie leżała naga mari....ja również byłem nagi wspomnienia z wczoraj wróciły do mnie ze zdwojoną siłą.myślałem że nic nie będę pamiętać a jednak pamiętam wszystko... Boję się co sobie Mari pomyśli kiedy wstanie jeśli nic nie pamięta to ja nie wiem co zrobię bo ta noc uświadomiła. Mi co czuje co plagg próbował mi przez te lata powiedzieć nawet nino mówił że kocham mari a ja zaprzeczałem nie będąc do końca pewny swoich uczuć Alya też próbowała nas spiknąć ale zawsze, wymigiwałem się sesjami
Ja się chyba załamie jak ona powie że wcale mnie nie kocha.... Zaczęła się budzić.. Otworzyła oczy i kiedy zobaczyła mnie bez kostiumu spojrzała na siebie... Widziałem że zaczęła panikować gwałtownie poderwała się do siadu trzymając koc
Jej ręce zaczęły drgać przysunąłem się do niej i przytuliłem zacząłem głaskać ją po plecach i głowie trochę się uspokoiła .
- spokojnie wszytko bedzie dobrze.. Nic się nie stało..
-jak nic się nie stało!... Przecież my!..- Rozpłakała.się starłem jej łzy i podnosiłem jej głowę
-spójrz na mnie - popatrzyła na mnie i czekała aż coś powiem
-wiem na pewno nie powiano stać sie to w takich okolicznościach... Ale nie zmienimy już tego...mam tylko jedno pytanie a właściwie dwa....
-takkkk- powiedziała rozemocjonowana
-pamiętasz cokolwiek z wczorajszej nocy....
- ja... Nie będę kłamać ale pamiętam większość i wiem że to moja wina... Przepraszam - rozpłakała się ponownie
-hej nie płacz nie maż za co przepraszać... To nie twoja wina... Ja też tego chciałem tak?
- no tak... Ale- przerwałem jej
-nie ma żadnego ale... Mari. A teraz drugie i chyba najważniejsze pytanie... Kochasz mnie... Bo tak powiedziałaś ale chciałbym to usłyszeć jak jesteś w pełni świadoma tego co mówisz....
- ja... Skoro i tak wież to nie bee kłamać.. Tak kocham ci kotku ale ty mnie nie bo kochasz biedronkę a nie mnie i to mnie boli bo to był mój pierwszy raz i nie żałuję ale ty pewnie tak....no i....
Nie mogłem wytrzymać tych głupot i porostu ją pocałowałem była na początku zaskoczona ale po chwili oddała pieszczotę. Oderwałem się od niej jak zaczęło nam brakować powietrza.
-przepraszam ale nie mogłem wytrzymać już tych głupot księżniczko. Kocham cie... Już do dłuższego czasu nie mogłem dokończa pojąć swoich uczuć do ciebie ale teraz jestem pewny że cie kocham już od ponad 2 lat ale dopiero teraz to zauważyłem. I nie żałuje wczorajszej nocy...
- ja też nie kotku - uśmiechała się do mnie kiedy to mówiła próbowałam wstać ale nagle syknęła i poleciała na koc ale zdążyłem załapać ją w moje ramiona.
- przepraszam nie chciałem żeby tak było
- nic sie nie stało ale czy mógłbyś pomóc mi się ubrać bo sama chyba nie dam rady - powiedziała zawstydzona.
-oczywiście
Time skip
Pomogłem jej się ubrać i zaniosłem ją na łóżko. Położyłem sie koło niej i przytuliłem
Ona zaczęła bawić się moimi włosami
-co teraz bedzie kocie....-zapytała nadal. Bawiąc się moimi włosami
- co masz na myśli?
- co bedzie z nami czy nadal jesteś my przyjaciułmi czy....
- myślałem że w tej kwestii wszystko jest wyjaśnione ale jak chcesz to zrobię to oficjalnie. Wiec.....
Wstałem i usiadłem na łóżku przed nią
- Marinette czy zechcesz zostać moją dziewczyną?
- ja.. oczywiście że tak - powiedziała ze wzruszeniem
Przytuliłem się do niej
-to dobrze ja nigdy nie dam ci odejść
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro