Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.15.

Obudziłaś się sama. Obok leżała jedynie karteczka z napisem 'Dzień dobry' i kawałek sernika. Uśmiechnęłaś się, zjadłaś słodkie śniadanie i poszłaś do kuchni. Nikogo nie było w pokoju, pewnie wyszli na śniadanie. Poszłaś do siebie i kiedy tylko weszłaś poczułaś się dziwnie. Obserwowana? Zaszczuta? Rozejrzałaś się po pokoju zdenerwowana, ale nikogo, poza tobą, nie było. Twój wzrok padł na lalkę leżącą na łóżku. Wpatrywałaś się w nią rozmyślając o wszystkim co się ostatnio wydarzyło, o Jessice i o twoim bracie co jeśli jemu też się coś stanie? Zmarszczyłaś brwi szukając najlepszego wyjścia z sytuacji. Jeśli zostaniesz to dłużej to może zabić ci kolejne bliskie osoby, więc...musisz się usunąć? Ucieczka? Nie chciałaś tego robić, lubiłaś swoje życie ( oczywiście od czasu), ale wolałaś poświęcić swoje szczęście niż czyjeś życie. Wzięłaś sporą torbę i wrzuciłaś tam najważniejsze rzeczy. Spakowałaś też lalkę, zostawiłaś bratu notkę, wymyśliłaś coś uspokajającego i wyszłaś przez okno. Zanim weszłaś do Rosswood ostatni raz spojrzałaś na ukochany hotel, który miał być waszą ostoją i który tak starannie prowadziliście. Zacisnęłaś pięści i ruszyłaś do lasu. Postanowiłaś nadal nagrywać to co robisz, więc wciąż miałaś w ręce kamerę.

- Może oświecisz mnie co ty tak właściwie robisz? - podskoczyłaś na tembr głosu Tima i zaskoczona odwróciłaś się w jego stronę. Kiedy spojrzał na kamerę wzdrygnął się delikatnie skierował ją na ziemie.

 - Więc. 

Zauważyłaś, że drugi z chłopaków stoi kawałek dalej i przysłuchuje się rozmowie. Westchnęłaś cicho i zaczęłaś im mówić o swoich obawach.

- Może i twój brat się uchowa, ale jeśli zacznie węszyć to raczej nie przeżyje. - powiedział Tim.

- Tim...-mruknął Brian z nutą dezaprobaty w głosie. 

Łza spłynęła ci po policzku twój brat zawszę był nadopiekuńczy! Modliłaś się, żeby dał sobie z tym spokój.

- Chodź, zabieramy się stąd. - powiedział Brian. Zmarszczyłaś brwi.

- Gdzie ? - zapytałaś.

- Nie spodoba ci się. - powiedział Tim.

Burknęłaś coś pod nosem i ruszyłaś za nimi. Szliście dosyć długi czas i znaleźliście się na bardziej dzikim terenie parku. Po chwili zobaczyłaś, biały obskurny budynek, cztery ściany i dach, w niektórych miejscach widać było próby odnowienia budynku. Tim otworzył przed tobą drzwi.

- Czuj się jak u siebie. 

Niepewnie weszłaś stawiając uważnie każdy krok. W środku były dwie kanapy stojące na przeciwko siebie, z tyłu stała prowizoryczna szafa zrobiona z pustych kartonów, oprócz tego było jeszcze kilka rzeczy taki jak świece ( w końcu nie było tu prądu), czy jeszcze jedno pudło w samym kącie.

- Co to do cholery jest? - spytałaś zniesmaczona. Tim i Brian tylko się krzywo uśmiechnęli.

- To jest twoja tymczasowa kwatera. Mieszkamy tu jeśli znajdziemy się kłopotliwej sytuacji. My zniknęliśmy, więc komplikacje z dokumentami to dla nas codzienność. W razie czego musimy mieć pewność, że będziemy mieć dach nad głową. Tak jak przykładowo teraz. - powiedział Tim. Patrzyłaś w betonową podłogę, nie wiedziałaś co powiedzieć.

- Ile wy już tak żyjecie? - spytałaś. 

Cisza. Nie musiałaś pytać, wiedziałaś że po prostu się już w tym pogubili. Westchnęłaś, położyłaś torbę na podłodze i potarłaś sobie skronie.

- Co teraz ? - powiedziałaś. 

- Trzeba poszukać sobie nowej pracy, jakieś kwatery czy czegoś. To jest miejsce na kilka dni, więc ty zostajesz tutaj, a my idziemy do pobliskiego miasta, masz stąd nie wchodzić, jasne? - powiedział Tim. 

Pokiwałaś głową i zostałaś sama w środku ogromnego, krwawego parku. Skuliłaś się wpatrzona w przestrzeń. Jednego dnia całe twoje życie po prostu się posypało. Zapaliłaś kilka papierosów, ale nic ci to nie dawało. Chodziłaś niespokojnie po budynku, aż w końcu poczułaś się wyczerpana psychiczne i fizycznie jednocześnie. Położyłaś się na kanapie i natychmiast zasnęłaś wyczerpana wszystkim co dzieje się dookoła.

*CDN*

.............................................

( 591 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro