.14.
Siedziałaś w pokoju i patrzyłaś przez okno. Nagrania z kamery przejrzałaś chyba ze sto razy, ale nie znalazłaś nic ważnego. Lalka siedziała na łóżku i miałaś wrażenie, że mimo braku czegokolwiek innego niż wata czy materiał. Chciałaś poznać odpowiedzi, a masz jeszcze więcej pytań. Włączyłaś wiadomości lokalne. Pożar, jakieś zaginięcie, morderstwo...chwila czy to? Wrzask wydarł ci się gardła bez żadnej kontroli. Łzy natychmiast cisnęły ci się do oczu.
- Jessicia ****, została zamordowana wczoraj w nocy o godzinie 3:17. Policja jest na miejscu od kilku godzin...
- To nie jest prawda, to nie jest prawda!! - siedziałaś i powtarzałaś sobie w kółko.
Do pokoju wpadł twój brat, pewnie też to oglądał. Przytulił cię i starał się cie uspokoić. Kiedy po jakieś godzinie przestałaś szlochać, a twój brat upewnił się, że nie zrobisz czegoś głupiego, postanowiłaś iść do chłopaków. Drzwi otworzył Tim i wiedział po co przyszłaś. Gestem zaprosił cię do środka.
-Czy to wasz...- powiedziałaś do chłopaków.
- Nie wiem. - powiedział Tim.
Cisza była przytłaczająca. Brian podał ci zimne piwo, sobie i Timowi też wziął. Siedzieliście, słów nie trzeba było. Wszyscy wiedzieliście co 'operator' chce osiągnąć. Pozbawić was otoczenia, tak żebyście byli czyści, a także zastanawialiście się kiedy weźmie sobie na celownik twojego brata. Po jakiś czasie chciałaś się uspokoić i poszłaś na balkon. Postanowiliście spać wszyscy w jednym pokoju, wcześniej poszłaś po kilka drobiazgów do siebie.
Paliłaś papierosa za papierosem. Nie mogłaś się uspokoić.
- Chcesz się zadusić tym świństwem? - zapytał. Spojrzałaś na Tima ponuro.
- Masz rację, lepiej po prostu uduszę się w białym winie będzie smaczniej. - powiedziałaś.
Tim uniósł kąciki ust.
- Wtedy to chętnie bym cię schrupał. - jak to powiedział spojrzałaś na niego błyskiem w oku.
- Za coś takiego rozszarpałabym cię od środka. - powiedziałaś.
- I tak byłoby warto. - oparł się o barierkę i przyglądał ci się uważnie. - Jesteś naprawdę silna, większość by się już dawno załamała.
- Pewnie właśnie tak nas dobiera. - westchnęłaś smutno i dogasiłaś ostatniego, wypalonego papierosa. - Jeśli to sen to błagam zbudźcie mnie, ale jeśli to rzeczywistość, niech ktoś sprawi, żebym zasnęła i się nie obudziła.
Tim znalazł się bardzo blisko ciebie.
-Chcesz umrzeć? - powiedział Tim
Zastanowiłaś się nad tym.
-Boję się, ale chce.
Poczułaś jak ogarnia cie ciepło jego objęć. Stałaś tak wtulona w niego, w ciszy, ogarnięta nocą. Czułaś się bezpieczna, pierwszy raz od dawna. Po chwili czułaś jego oddech tuż przy twojej twarzy. Powoli, delikatnie musnęłaś mu wargi. Większej zachęty nie potrzebował i pocałował cię namiętnie. Noc spędziłaś wtulona w niego i pierwszy raz nie miałaś żadnego koszmaru i nie obudziłaś się w nocy.
*CDN*
..........................................
(419 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro