Rozdział 2
Uwaga! Historia z prawdziwego życia!
Lekcja była super! Siedziałem za JJ i Elizą i oczywiscie żarłem paluszki bo siedzę w ostatniej ławce ale nie obeszło się bez ich proszenia. No więc dałem im te paluszki i tam sobie jedliśmy a potem jeszcze Aga i Noya ( jest tak nazywana przez jej wysoki wzrost) poprosiły mnie o paluszki no to ja byłem takim pierdolonym chamem że dałem im jednego paluszka i one go wzięły i go przedzieliły na 3 części bo jeszcze Lena ( ja) jadła i one zjadły i pani przyłapała Agę i Noyę a Leny nie bo była odwrócona plecami do pani i one dostały -5 punktów ( Tak było xD) i tak nam minęła lekcja. Kolejny był Polski a na Polskim było najlepiej!
Noya porozstawiała energetyki na ławce i sprzedawała je za 2 zł. A Aga sprzedawała Black. Zrobiły niezły biznes. Klasa wyrwała się z pod kontroli i wszyscy, nawet ja, dostaliśmy punkty minusowe ale było warto. I ostatnia była matematyka.
POV. Maciek
I ostatnia była matematyka. Jak wracałem do sali po dzwonku zobaczyłem jak Aga z Noyą się kłócą na temat anime i shipów więc im nie przeszkadzałem tylko szybko pobiegłem do klasy A o nich słowem nie wspomniałem. Usiadłem w ławce i zacząłem gadać z JJ. Po piętnastu minutach dziewczyny wbiegły do sali i dostały niezły wykład od pani ale po ich minach wyglądały jakby się w ogóle tym nie przejęły. Ja siedziałem z Noyą. Całkiem fajnie się z nią siedziało ale ona chyba nie była z tego zadowolona. No ale cóż.
Skończyliśmy lekcję i ruszyliśmy na obiad bo jeszcze go nie jedliśmy. Oczywiście była przerwa i kolejka sięgała do umywalek. Dlatego odłożyliśmy plecaki i siedzieliśmy na telefonach. Dziewczyny poszły gdzieś w róg i zaczęły piszczeć a my nie wiedzieliśmy o co im chodzi. Tak oto spędziliśmy piętnaście minut. Jak już rozbrzmiał dźwięk dzwonka na lekcjie. Stanęliśmy w kolejce, odebraliśmy nasze obiady i poszliśmy do ostatniego stolika w całej sali. Nasza klasa kochała tam siedzieć. To było nasze ulubione miejsce od początku liceum. Po chwili nasze talerze były puste, więc oddaliśmy je i ochoczo biegliśmy do szatni. Nie powiedziałem najlepszego. Otóż po lekcjach zawsze spotykaliśmy się w parku i spędzaliśmy tam każdy nasz wolny czas po lekcjach. Gdy się ubieraliśmy Jasiek zaczął rzucać kapciami po szatniach i przez przypadek jeden kapeć wylądował na górze i nie mogliśmy go ściągnąć. Jak zawołaliśmy panią woźną od razu zdjęła nam kapcia mopem. Janek zaczął przytulać kapcia żeby udawać że to jego. No bo nie powiedzielibyśmy pani " przepraszamy czy pani mogła by zdjąć czyjegoś kapcia bo kolega go tam wrzucił dla zabawy". Na pewno nie. Gdy wychodziliśmy ze szkoły poszliśmy jeszcze za szkołę. Tylko ja i Janek tam byliśmy bo podobno chciał mi coś powiedzieć.
- słuchaj. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, więc na pewno mnie zrozumiesz. - urwał na chwilę i wciągnął powietrze w płuca - b-b-booo zakochałem się w kimś i jest jeden problem...
- W kim się zakochałeś?
- I problem w tym że nie mogę Ci powiedzieć.
- Dlaczego?
- Wiesz... To trochę osobiste...
- OK i co w związku z tym?
- Nie wiem jak mam to jej ( mu) powiedzieć
- Nooooo... Możesz przygotować jej coś romantycznego. Nie jestem w tym dobry ale może jak kupisz jej jakiś ładny kwiat wtedy może się przekona.
- Dzięki, jesteś super!
Przytulil go na podziękowanie i pobiegli do reszty. Potem połowa klasy spotkała się w parku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny rozdział! Następny będzie dłuższy bo koleżanki mnie mordują i musiałam napisać to szybko. Ostatnio nie mam za dużo czasu bo są sprawdziany i kartkówki ale na to jeszcze czas znajdę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro