13. sike bitch!
PRZED ROZDZIAŁEM - nigdy tak nie robie jednak w tym wypadku to kluczowe. Kiedy pojawi się znak "*★*" koniecznie uruchomicie video zamieszczone wyżej i obejrzyjcie je do końca! A TERAZ...
STOJĄC PRZED klubem spodziewałam się tłumów, ale nie AŻ TAKICH. Będąc ubraną w ciuchy wybrane przez Cindy czułam się niezręcznie jednak chęć utarcia nosa starszej Cowel była zbyt wielka bym z tak błachego powodu odmówiła. Plan był taki, że Cindy i jej gitarzysta zakładają zakupione wcześniej czarne maski i gadają z tą samą babką co ostatnio. Kiedy wszystko jest ogarnięte oni wchodzą na scenę i pokazują mi ręką, że wszystko jest okej. Tak więc po dziesięciu minutach czekania wszystko poszło jak masło po chlebie. Szybkim krokiem mieszając się z tłumem przeszłam za kulisy zakładając czarną maskę i wchodząc na scenę wiedząc co za chwilę się rozpocznie.
*★*
Podeszłam do mikrofonu przyciągając uwagę tłumów nietypowym wyglądem przez czarne maski na twarzach całej naszej grupy.
- Mam pewne ogłoszenie skierowane do niejakiej Paolii Cowel. - po tych słowach odwróciłam się w stronę zespołu tym samym dając im niemy znak tego, aby rozpoczęli nasz występ.
Don't be cautious, don't be kind
You committed, I'm your crime
Cisza w dwupiętrowym barze była tak głucha, że mój głos wydawał się wręcz anielski przez wspaniałą akustykę.
By the way, you've been uninvited
'cause all you say
are all the same things I did
Wiedząc co się zaraz rozpocznie uśmiechnęłam się lekko i zebrałam całą swoją siłę w.glosie rozpoczynając refren.
Copycat tryna cop my manner
Watch your back when you can't watch mine
W pewnym momencie gitarzysta podszedł do przodu występując ze mną jednak muszę przyznać, że było to cholernie dobre przeżycie. Współpraca, która pomiędzy nami była wyglądała jak jakaś więź a to jak wspólnie dogadywaliśmy się samymi gestami było czymś czego nigdy nie doświadczyłam z Netta, która nigdy nie wychodziła z tyłu
Copycat tryna cop my glamour
Why so sad, bunny?
You can't have mine
W duchu westchęłam w uczuciu ulgi z powodu tego, że ludzie zaczęli skakać coraz głośniej śpiewając ze mną pojedyncze słowa. Chyba się udało, ale najlepsze jeszcze przed nami...
I would hate to see you go
Hate to be the one who told you so
You just crossed the line
You've run out of time
I'm so sorry, now you know
Sorry I'm the one that told you so
Sorry, sorry, I'm so sorry, sorry
Spokojny fragment sprawił, że publika ucichła a światła w barze stały się niebieskie. Do momentu...
SIKE BITCH!
By the way, you've been uninvited
'cause all you say
are ALL THE SAME THINGS I DID [...]
Po skończonym występie każdy z nas się ukłonił a pomimo tego, że moi współpracownicy zeszli już ze sceny ja wyszłam na środek po raz ostatni.
- Rzeczy z aliexpress zawsze szybko się psują Paola. Pamiętaj o tym kochanie. Może i umiesz śpiewać, ale do mnie brakuje ci jeszcze wiele koron - Pomachałam krzyczącej widowni lecąc za kulisy i rzucając się w ramiona obu osobom z grupy. Cindy bez zawahania odwzajemniła uścisk jednak druga zamaskowana osoba zdziwiona stała w osłupieniu. Kiedy już się od nich odsunęłam złapałam się za głowę nie wierząc, że to wszystko się udało.
- Nie wiem jak mam wam dziękować.
- Właściwe to temu Panu obiecałam - na słowa dziewczyny chłopak złapał ją za ramię chcąc pokazać, że ma się nie odzywać. Sam przysunął palec wskazujący do ust na masce a następnie odwrócił się i szybkim krokiem wyszedł z klubu tylnim wyjściem.
- Cindy kto to był i co mu obiecałaś muszę to wiedzieć.
- Widząc waszą "więź" na scenie bardzo chciałabym ci powiedzieć kto to, ale wydaje mi się, że sam chce to zrobić w odpowiednim czasie.
- Dedykując to musi być ktoś kogo znam. Tak czy siak nie wiem skąd go wytrzasnęłaś, ale cholernie dziękuję!
Wyszłyśmy tym samym wyjściem co chłopak a na drodze zauważyłyśmy leżącą samotnie czarną maskę.
Dowiem się kim jesteś...
EDDIEGO MUNSONA po raz pierwszy od bardzo długiego czasu męczyły cholerne wyrzuty sumienia. Chłopak myślał, że po tym występie będzie zadowolony z tych trzech zachcianek, albo co lepsze na samym końcu zdejmie maskę pokazując się światu i zdobywając rozpoznawalność jednak coś mu zabraniało. Wiedział, że jeżeliby to zrobił to prawdopodobnie Jade Martin nigdy więcej nie odezwałaby się do niego słowem. Dlatego też chłopak postanowił zataić swoją tożsamość przed dziewczyną. Obawiał się, że kiedy się dowie będzie myślała, że zrobił to specjalnie żeby się na niej w jakikolwiek sposób wybić a ostatecznie wcale nie chciał tego zrobić. Szczególnie po tym występie, który był dla niego czymś niesamowitym. Nigdy w życiu grając z chłopakami nie doświadczył czegoś takiego.
Szczególnie w pamięć zapadł mu moment kiedy przy zaczęciu się spokojniejszego fragmentu dziewczyna cudownie ubrana stanęła przed nim delikatnie dotykając jego brody, unosząc ją w górę i patrząc się w jego oczy przez dziury w czarnej masce. Cholera to co wtedy poczuł było niemożliwe do opisania. Co jeżeli ona wie? Co jeżeli ma mu to za złe? Wszystkie te myśli nie chciały opuścić głowy Eddie'go Munsona a im więcej o tym myślał tym bardziej uświadamiał sobie jak bardzo przepadł.
Mx
Popłacze się zaraz przez ten rozdział. Nie mam pojęcia czemu mnie tak zaemocjonował, ale tak czy siak uwielbiam go. Jak się dziś trzymacie? Mam nadzieję, że wszystko okej!
BARDZO SERDECZNIE chciałabym was poinformować, że na Instagramie (mxercaa) widnieje już post z postaciami obecnymi w "young Blood"
ORAZ UWAGA BARDZO WAŻNE!
Na aktywnym story konta jest ankieta na temat tego której książki chcielibyście maraton. Bardzo proszę o poświęcenie sekundy w kliknięcie w "maneater" bądź "young Blood"!
Miłego dnia / spokojnej nocy słoneczko ty moje!
PS
nie zapomnij wpaść na nowy rozdział młodej krwi :P
Mxerca
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro