8
- A High School Musical? - Piotrek zapytał z małym promykiem nadziei, patrząc w lusterku na Maję.
Maja znowu pokręciła głową, a mężczyzna westchnął ciężko. Od paru minut temat krążył wokół filmów i seriali, które oglądaliśmy jako nastolatkowie. Maja natomiast nie widziała nigdy żadnego z nich.
- Twoja mama podkochiwała się w Zacu Efronie - mężczyzna zaśmiał się cicho.
Gdy pierwsza część ukazała się w telewizji, mieliśmy po 15 lat. Każda polska nastolatka kochała się w Zacu.
- A ty w Hannie Montanie - odgryzłam się.
- Akurat. Dla mnie ty byłaś najpiękniejszą dziewczyną na całym świecie - uśmiechnął się. - Nadal jesteś.
Zarumieniłam się lekko na te słowa i odwróciłam głowę w stronę szyby. Mimo, że w teorii byłam na niego obrażona, takie komplementy bardzo cieszyły moje serce. Minutę później zajechaliśmy pod dom, więc zaczęłam odpinać pasy. Nagle Maja wepchnęła się między nasze siedzenia.
- A wejdziesz na chwilę? - zwróciła się do ojca. - Obejrzymy jakiś film razem - zrobiła maślane oczy i spoglądała raz na mnie, raz na Piotrka.
- Maja - upomniałam dziewczynkę. Mimo, że wyjaśniliśmy sobie z mężem pare kwestii, nie chciałam, żeby to wszystko działo się tak szybko.
- Mamo, proszę - uśmiechnęła się do mnie.
Spojrzałam na nią groźnie, ale po chwili uległam.
- No dobrze.
Piotrek również uśmiechnął się szeroko i ochoczo wysiadł z samochodu.
*
- Mamo, jesteśmy! - weszłam z korytarza do salonu i wzrokiem szukałam rodzicielki.
Maja szła przy mnie, a Piotrek trzymał się nieco z tyłu. Nagle pojawiła się przed nami moja rodzona matka ze ścierką w ręku. Uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała po główce małą.
- Dzień dobry - Piotrek dał znać o swojej obecności i delikatnie wychylił się zza mnie.
- Piotruś?! Jak ja cię dawno nie widziałam, kochany! - matka rzuciła się w kierunku faceta i wyściskała go mocno.
Moja mama uwielbiała swojego zięcia, wszyscy o tym wiedzieli. Momentami wolała jego towarzystwo od mojego.
- Zrobić wam coś do jedzenia, dzieci? Jesteście głodni?
- Nie, mamo - stanowczo zaprzeczyłam. - Przyszliśmy obejrzeć film. Maja, weź tatę i idźcie do pokoju, ja zaraz przyjdę.
Córka pobiegła po schodach na górę, a Piotrek poszedł za nią. Mama spojrzała wtedy na mnie z ogromnym bananem na twarzy. Już wiedziałam co się święci. Poszłam do kuchni w celu zrobienia popcornu, a ona podążała tuż za mną.
- Obejrzeć film? - w końcu nie wytrzymała.
- Maja chciała.
- Maja chciała, a ty się zgodziłaś.
- Przecież nie mogę zabronić jej się z nim widywać, ma prawo znać ojca - zaprotestowałam. - On też ma prawo poznać ją - dodałam ciszej.
- Powiedz mi - włożyłam popcorn do mikrofali, a mama oparła się o blat. - Ty nadal twierdzisz, że on cię zdradził?
Milczałam.
- Tak łatwo przyjął to, że przez tyle lat ukrywałaś przed nim dziecko. Myślisz, że gdyby cię nie kochał, to tak szybko by się pogodził z twoim kłamstwem? On cię cholernie kocha, Hania. A ty kochasz jego.
- Mamo, ja nie wiem. Proszę cię, pozwól mi sobie wszystko powoli poukładać - wzięłam popcorn do ręki i ruszyłam w kierunku schodów.
- Będziesz z nimi oglądać ten film?
- No tak - odparłam zaskoczona.
- I ty nadal twierdzisz, że nie wiesz - mama zaśmiała się serdecznie. - Ah córeńko, twój rozum mówi co innego, niż serce. Musisz sama zdecydować, które z nich ma rację - odwróciła się na pięcie i zniknęła w kuchni.
Stałam przez chwilę w miejscu i analizowałam słowa matki. Czyżby kobieta miała rację?
*
Hejka kochani! Mamy kolejny rozdział. Tym razem nieco krócej, ale jest to rozdział, w którym następuje pewien (chociaż mini, ale jednak) przełom. Wpadajcie na instagrama i do innych książek.
Kocham
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro