Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.

To już drugi tydzień jak dostaję listy a w nich różne wyznania, cytaty. Jestem bardzo ciekawa od kogo to wszystko. Kto zadaje sobie tyle trudu żeby bawić się w wycinanie literek z gazet i układanie z nich wyrazów  a nawet całych zdań.  Mam tych listów już 11. Pojawiają się dosłownie wszędzie ; w mojej szkolnej szafce, dostaje je nawet ostatnio od przypadkowych osób na stołówce.
Dzisiaj gdy otworzyłam swoją szafkę ku mojemu zdziwieniu nie zauważyłam tam żadnej koperty. W środku znajdowało się małe czerwone pudełeczko które wyglądało tak jak to do którego się wkłada pierścionki zaręczynowe a obok niego mała karteczka.
" spotkamy się ? Może koło 20, pod fontanną na rynku ? poznasz mnie po małej żółtej róży ". Otworzyłam pudełeczko, lecz zamiast jakiejś biżuterii, był bilet na koncert. Uśmiechnęłam się pod nosem i wesoła ruszyłam do klasy. Po drodze spotkałam Filipa.
- Cześć Niki
- O Filip - Mimo wolnie wyszczerzyłam się jeszcze bardziej
- Co ty taka szczęśliwa jesteś dzisiaj ?
- Oj dużo by mówić.
Zadzwonił dzwonek i rozeszliśmy się do klas. Lekcje ciągnęły się  w nieskończoność. Cały czas myślałam o tej tajemniczej osobie od listów i tego dzisiejszego koncertu.  W jakiś sposób nie mogłam się doczekać tego wieczoru ale też bałam się. Bałam się że to będzie jakaś totalnie nudna osoba z którą nie będę potrafiła rozmawiać i że przesiedzimy cały wieczór w niezręcznej ciszy.
Kiedy wróciłam do domu zastałam tylko Michała. Pogadaliśmy przez chwilę w salonie po czym poszłam do siebie. Odpaliłam bloga.
" Dziś poznam swojego cichego adoratora. Zostawił mi w szafce bilet na koncert. Jeszcze nie wiem jaki bo nie pisze ale czuję że będzie fajnie. W szkole jak zwykle mamy niezły zaryp. Masa materiału do przerobienia i coraz to mniej chęci. Ale to standard i to zapewne u większości z Was. Na dziś to tyle. Pa kochani <3"
Zamknęłam laptopa i zaczęłam się zastanawiać nad odpowiednim ubraniem na koncert. Przekopałam praktycznie całą szafę w poszukiwaniu czegoś co by się nadawało. Jednak nic takiego nie znalazłam i stwierdziłam że zostanę przy zwykłych czarnych rurkach i czarnym topie na szerokich ramiączkach z ćwiekami.
Kiedy już miałam wychodzić , zatrzymał mnie tata.
- Wybierasz się gdzieś ?
- Owszem. Idę na koncert.
- A nie zapomniałaś o czymś ?
- Nie - jednak w tym momencie zatrzymałam się w bezruchu. - Wizyta u babci.
- Mhmm - tata pokiwał głową.
- O kurcze zapomniałam. Nie da się tego jakoś przełożyć ?
- Nie. Wiesz że to ostatni weekend przed jej wyjazdem do sanatorium..
- A taak ... - i tak oto moje dzisiejsze plany legły w gruzach.
Siedząc z Michałem tatą i babcią przy jednym stole jakaś część mnie była nieobecna. Myślałam tylko nad tym że teraz zamiast medytować przy rodzinnej kolacji, tańczyła bym i popijała kolejne piwo. A mało tego - poznała bym nawet mojego cichego wielbiciela.
- Czy coś cię gryzie moje dziecko ? - usłyszałam zatroskany głos babci.
- Nie.
- Napewno ? Nawet nie tknęłaś spaghetti a to przecież twoje ulubione danie.
- Nie jestem głodna. - odparłam - i przepraszam na chwilę.
Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę łazienki. Wyciągnęłam telefon i weszłam w swoją skrzynkę emailową.
" Spóźniasz się ? Czy może w ogóle Cię nie będzie ? "
Tak, kolejna wiadomość. Ta jednak nie sprawiała mi tylu radości  co poprzednie.
"Wybacz ale musimy to przełożyć" - odpisałam
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi od łazienki.
- Zajęte.
- Niki chodź na dół bo tata się denerwuje...
- Okej Michał. Już idę !

Do domu wróciliśmy dość późno. Odrazu położyłam się do łóżka i pogrążyłam się w śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro