Wstępem
Krótka forma, napisana praktycznie w ciągu jednej, bezsennej nocy na nieprzytomniaka. Dodaję w całości, rozdrobnioną na rozdziały, bo nie ma na co czekać. W sumie jest tego tyle, że wyszedłby bardzo długi oneshot, gdyby się uprzeć.
Ponuro i rzewnie. I niesprawdzanie.
Żebyście wiedzieli czego się spodziewać.
Okładka chyba przyjdzie potem.
Dajcie znać co myślicie o opowiadaniu i jak Wam się podoba takie publikowanie całości na raz.
Całuję w noski [żeby nie było za monotonnie].
Ast.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro