Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ano malinowa krew

“(...)Żyłem na świecie jako na pustyni ; nienasycony, dumający, rzewny. Byłem na dworach, widziałem królewny. Podobnie gwiaździe Wenus, co wynika. Wieczorem z nieba różowego zorzą, zaczerwieniona, ale bez promyka (...)”

Jam jest Filon
Pasterz i muzyk wędrowny, który przez knieje i lasy przechodzi, by znaleźć ukochaną, co ostudzi duszę mą biadą z samotności oraz smutku.

Pierwszy raz serce me oddałem księżniczce, co przed zamczyskiem do kwiatów śpiewała. Fijołkowe oczy, krucze loki, co jej białe lico okalały tak podrygiwały wraz z wiatru piosenką. I pytam pięknej Pani
“Jak ci na imię niewiasto? Wyglądasz, jak Wenus córka, jak rosa o poranku, jak róże w ogródkach.”
Kapryśna była to panna, pozory mnie zmyliły. Stwierdziła, że męża w szlachcie szuka, a ja biedny stałem i patrzałem, jak ku zamku biegnie, a kwiat, którego przed chwilą głaskała więdnie.

Potem los mój ciężki i chyba wiatrów chmara, przygnały mnie pod chatę, ach, ona ledwo co stała!
Mieszkał tam starzec mądry i prawy, który wyśmiał me problemy oraz duszę zbolałą.

Rozpacz mnie ogarnęła większą jeszcze, jak pod wierzbę wielką zawitałem i ciało zauważyłem.
Panna.
Chyba z nieopodal, ale jak królewna wygląda, na zbolałą swą duszę przysięgam.
Żółte, jak promyki słońca włosy, co się między chabrów łodygi wplątały.
Oczy, przymknięte, o Boże! Niewiasto, nie odchodź, to mi nie pomoże.
Sina, blada, zimna, a na piersi plama.
Tak czerwona, jak malina, którą w ręczcę ściskała.
Chodź do Pustelnika, niech on cię wskrzesi, czy moją duszę kiedyś, ziarno szczęścia zalesi?

Biada tej pięknej, uroda jak rusałka. Ach to łzy?
Po porcelanowej twarzy łza płynie, a czy żal mój odpłynie?

Pustelnik nie wskrzesił – moje serce krwawi, krwią miłości pierwszej, tej prawdziwej, tej której siłę można stawić stali.

A malina zaschła, sok po ręce już nie spływa.
Ach, nieszczęśliwy Filonie, czy tragedia w twym życiu kiedyś się zatrzyma?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro