Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3


Minęła właśnie ostatnia lekcja. Jen czekała obok łazienki na Astorię, która musiała udać się tam za potrzebą.

-Mamy do pogadania Parks-Usłyszała nagle głos Pansy Parkinson, średniego wzrostu brunetki, o twarzy mopsa.

-Niby o czym?-Spytała Jen, patrząc z odrazą na Naczelną Dziwkę Slytherinu.

-Zostaw mojego Dracusia w spokoju!-Krzyknęła Pansy.

-Nie pluj mi do ucha Mopsie!-Odkrzyknęła Jen i zrobiła szybki unik przed ręką Pansy, która chciała ją spoliczkować.

-Pożałujesz tego Mopsico, gorzko pożałujesz-Powiedziała Jen i podeszła do Astorii, która stała zdziwiona w drzwiach łazienki.

-Pansy ci groziła?-Spytała Astoria, gdy obie szły na obiad.

-Tak, ale skąd wiesz?-Zdziwiła się Jen.

-Grozi każdej, która zbliży się do Draco-Odpowiedziała Astoria.

-Cóż, rezultat jej groźby raczej jej nie zadowoli-Zaśmiała się Jen.

Dziewczyny po chwili weszły do WS i skierowały się na miejsca pomiędzy Draco a Blaisem. 

Jen usiadła obok Draco i pocałowała go w policzek.

-Witaj Smoczku-Powiedziała z uśmiechem.

-Czego chcesz?-Spytał się podejrzliwie Smo... Draco.

-Troszkę poznęcać się nad Pansy-Odpowiedziała Jen niewinnym głosem, kątem oka patrząc na wściekłą Parkinson.

-Spoko-Odparł blondyn i zajął się jedzeniem.

-Może soczku dla Smoczka?-Spytała głośno Jen, a gdy Draco skinął głową, to nalała mu soku dyniowego.

-Pansy zaraz eksploduje-Powiedział rozbawiony Blaise.

-Dopilnuje tego-Powiedziała Jen i przytuliła się do Draco, który się lekko uśmiechnął.

Nagle słychać było dźwięk upadającego kielicha i po chwili trzaskanie drzwiami.

-Udało się-Powiedziała Jen, nie przestając przytulać się do Draco i biorąc deser.

Astoria przyglądała się chwilę Jen i Draco z uśmiechem, po czym zabrała się za obiad.

Po obiedzie cała grupa udała się do dormitoriów, aby się przebrać i później usiąść przed kominkiem w PW(Pokoju Wspólnym).

Astoria i Jen właśnie weszły do swojego dormitorium, gdzie na łóżku Jen leżał duży prezent.

-Ciekawe od kogo-Zastanowiła się Astoria i chciała podejść do prezentu Jen, lecz właścicielka ją powstrzymała.

-Pamiętaj że wkurzyłam dzisiaj ślizgonkę-Upomniała ją Jen i rzuciła w prezent piłką do tenisa, która leżała obok drzwi.

Prezent po zderzeniu z piłką zaczął wydzielać z siebie zielony i strasznie śmierdzący dym oraz wypływała z niego brązowa farba.

-Fajnie byś wyglądała-Zaśmiała się Jen, a Astoria po chwili się dołączyła.

-Myślisz że to Pansy?-Spytała się Astoria, po tym jak pozbyły się prezentu.

-Draco był na obiedzie z nami, więc tak-Odpowiedziała Jen i zabrała się za pisanie listu.

-Do kogo piszesz?-Spytała się zaciekawiona Astoria, po czym usiadła na swoim łóżku.

-Informuję kuzyna że mam nową "przyjaciółkę" i proszę aby przesłał jej fajny prezent-Odpowiedziała Jen, myśląc o minie Pansy, gdy otrzyma niespodziankę.

-Oj będzie się działo-Stwierdziła Ast(Astoria) po czym wzięła ubrania na zmianę i poszła do łazienki.

-Będzie-Zgodziła się Jen.

Kilka godzin później dziewczyny siedziały z Draco i Blaisem na kolacji, gdy nagle do WS wleciał brązowy orzeł, który trzymał dużą białą paczkę z różową kokardą i dwoma balonikami w kształcie serc.

Paczka wylądowała przed Pansy, która ostrożnie sprawdziła nadawcę, podziękowała zdziwionemu Draco i pociągnęła za końcówkę wstążki.

Momentalnie w sali huknęło i pojawił się różowy dym, a gdy opadł, to na miejscu Pansy siedział klaun.

Cała sala się zaśmiała, łącznie z Profesorami. Nawet McGonagall ze śmiechu spadła z krzesła.

-To nie jest śmieszne!-Krzyczał Klaun-Parkinson, biegnąc do dormitorium, aby pozbyć się efektów prezentu. Najgorsze było, że jej buty ciągle kleiły się do podłogi, a z kieszeni wylatywały różne rzeczy jak doczepiana piłeczka zamiast nosa, czy trąbki itp.

-Zemsta jest słodka-Powiedziała Jen, po czym nalała Draco soku i zabrała się za kolację.

-Moi drodzy-Nagle po sali rozniósł się głos Dyrektora, który stał na mównicy.

-W dniu jutrzejszym lekcje będą trwały tylko do 13, ponieważ jest zebranie nauczycieli-Powiedział Albus Dumbledore, po czym wszyscy wrócili do przerwanych czynności.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro