{Dużo więcej}
Luke
Zoey ucieka przede mną jak poparzona. Mogłem się tego spodziewać, nie tego, że będzie chciała ode mnie czegoś, a tego jak zareaguje gdy się dowie.
– Zoey! – ona jednak się nie zatrzymuje.
Łapie ją za ramie i obracam twarzą do siebie.
– Jak możesz jej to robić? – biorę głęboki wdech, bo teraz przyszedł czas na prawdę.
– Ona wie, sama znalazła twoje ogłoszenie – jej wyraz twarzy zmienia się w co raz bardziej rozczarowany.
– Więc jak możecie robić to mi?! – wzbudzamy zainteresowanie.
Chce ją stąd wyciągnąć, więc zamykam nas w jakimś pokoju.
– Posłuchaj mnie – trzymam jej twarz w dłoniach, a ona ściska moje nadgarstki, nie jest jednak w stanie zrobić mi krzywdy – Potrzebujemy pieniędzy, żeby się stąd wyrwać. Miałaś być bogatą suką, która po prostu nam to ułatwi. Jesteś jednak kimś kompletnie innym, Zoey – biorę głęboki wdech – Nie chce już twojej kasy, a twojej przyjaźni.
Zoey
Jak mogłam się nie domyślić, że kogoś ma? Czuje łzy w oczach, ale jakimś cudem udaje mi się je powstrzymać.
– Całowałeś mnie!
– Zoey, wtedy chodziło o pieniądze i byłem pewien, że tobie chodzi tylko o to, żeby się pokazać przed znajomymi. Nie zrobiłem tego, żeby zdradzić moją dziewczynę.
– Ale ty...
– Jesteś kimś innym niż się spodziewałem. Nie jesteś tylko ładna z zewnątrz, ale również i w środku. Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej, nie chciałem cię zranić. Kurwa, nie mogę patrzeć na ciebie, gdy jesteś smutna. Nie chce, żeby tak było, Zoey.
– Przepraszam, że zachowałam się jak Elen – bo taka jest prawda. Rzuciłam się dzisiaj na niego, jak Elen na Evana.
– Elen wiedziała, że Evan jest twoim chłopakiem, ty nie miałaś pojęcia, że jestem czyimś chłopakiem. Oczywiście po za twoim. Cholera, przepraszam to nie czas na żarty.
– Nawet nie potrafię być na ciebie zła – nie powinnam tego robić, ale przykładam swoje czoło do jego
– Czy pozwolisz mi być swoim przyjacielem, Zoey? – gdybym miała siłę, kłóciłabym się z nim, że tak nie może być, ale chce go w moim życiu – Mogę być dobrym przyjacielem, ale też udawanym chłopakiem, jeśli to twój warunek. Rozumiem ile znaczy dla ciebie pozycja i mogę czasem pomóc.
– Jaka ona jest? – mam nadzieje, że brzydka. Cholera, nie mogę myśleć w ten sposób.
– Możesz poznać moją dziewczynę. Nawet powinniście się poznać skoro obydwie jesteście dla mnie ważne – teraz jeszcze bardziej chce mi się płakać.
Najpierw Evan postawił mnie na drugim miejscu, a teraz on to robi.
– Jak to robisz, że zawsze mówisz właściwie rzeczy? – uderzam go lekko w pierś – Tak strasznie chciałabym cię w tej chwili nie lubić.
– Za miły ze mnie gnojek i daje mylne sygnały? – kiwam głową
– Tylko troszeczkę – odsuwa się ode mnie Ale byłeś moim udawanym chłopakiem, a ja.. – nie chce tego mówić – potraktowałam to zbyt dosłownie.
– Wiedziałem, że powinienem być dupkiem – uśmiecham się mimo wszystko.
– W tej chwili jesteś moim przyjacielem – całuje mnie w czoło.
– Dziękuję, że mogę nim być, Zoey – on ma maniery, co najmniej jak jakiś angielski książę. Chciałabym, żeby był chodź trochę mniej idealny i miał mniej uroku osobistego. Nie zabiera swoich ust z mojego czoła, czuje na skórze jego zarost i to cholernie dobre uczucie.
– Czyli mogę poznać twoją dziewczynę?
– Ma na imię Callie i daj znać tylko kiedy – odsuwamy się od siebie ponownie.
– Chyba potrzebuje trochę więcej alkoholu.
– A ja myślę, że już wystarczy – mówi stanowczo.
– Wolałabym, żebyś pojechał już do domu – jestem nieco zraniona, ale on nie musi o tym wiedzieć.
– A ja wolałbym cię odwieźć do domu – Luke się uśmiecha.
– Nie musisz tego robić.
– Chcesz tu zostać sama? – pyta niepewnie.
– Są tu moi przyjaciele, nie będę sama – jestem sama cały czas.
– Piłaś – ten argument wystarczy – Zostanę – kurewsko idealny.
– Możemy wracać – a miała być taka miła impreza...
– Jesteś pewna? – kiwa głową – Mogę zaczekać..
– Wracaj do prawdziwej dziewczyny, Luke – to skutecznie zamyka nas oboje i w ciszy podróżujmy do samochodu jak i do domu.
Wysiadamy przed moim domem, Luke wsiada na motor i tylko mówi, że się odezwie.
On się odezwie, a ona będzie miała go na własność, to niesprawiedliwe.
Myślicie, że ma instagrama, żebym mogła zobaczyć czy jest ładniejsza ode mnie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro