Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31 Wreszcie

Nie pamiętam kiedy ostatni raz się całowałam, a tym bardziej inicjowałam pocałunki. Chcę, żeby go oddał. To rzecz, której pragnę najbardziej na świecie.

I to dostaję.

Gdy tylko odpowiada na mój pocałunek, uśmiecham się wprost w jego usta, nie potrafiąc ukryć mojego zadowolenia.

Luke popycha mnie w stronę jakieś ślepej uliczki i przyciska do ściany, mocniej napierając na moje wargi.

Rozchylam wargi, a on wsuwa pomiędzy nie swój język.

Słodki panie, ten facet niesamowicie całuje.

Oplatam go rękami wokół szyi i przyciągam bliżej, nie chcąc, żeby się odsunął, żeby kiedykolwiek to się skończyło.

Warczy w moje usta, a to najlepszy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałam.

Chcę usłyszeć to jeszcze raz.

Chcę słyszeć to do końca życia.

Odrywa się ode mnie, a ja natychmiast z powrotem przywieram do jego ust, za co tym razem to ja dostaję uśmiech przy moich ustach.

Boję się, że jeśli się odezwę, to to wszystko się skończy.

Nie chcę tego.

– Pięknie pachniesz.

To wywołuje mój chichot.

– Fryturą?

Luke wybucha śmiechem i całuje mnie w policzek.

Szarpię go za koszulkę, chcąc dostać więcej jego ust.

– Wszystkiego najlepszego, Abbie.

– Proszę, jeszcze – staję na palcach, żeby dotknąć jego ust – Miałam okropny tydzień, a teraz jeszcze byłam w urodziny w pracy, należy mi się za to jakaś nagroda.. proszę..

– Jak mam ci odmówić?

I znowu mnie całuje.

Tym razem delikatniej, jakby rozkoszował się każdym dotknięciem swoich ust o moje usta. Przyciąga mnie bliżej, mocniej. Podnosi mnie, owijając wokół własnej talii, żebym nie musiała stać cały czas na palcach. Mógł tego nie zauważyć, a jednak to zrobił.

Teraz jestem jeszcze bliżej niego i mogę jeszcze lepiej poczuć jego usta.

Chcę zapamiętać każdą chwile z tego.

Jeśli to jedyny raz.. to wezmę z tego wszystko.

Dlatego pozwalam łapać mu tylko płytkie oddechy i znowu dopadam jego usta.

Gdy przenosi je na moją szyje, nie mam już gdzie ukryć swoich dźwięków.

Go to chyba nakręca, a ja nie mogłabym przestać nawet, gdybym chciała.

To takie dobre.

Takie niesamowite.

Kto by pomyślał..

– O Boże – jęczę – O Boże, o Boże, Luke. Nie kończ, nigdy nie...

Znowu całuje moje usta, a ja czuję jak rozpadam się w jego ramionach, gdy całuje mnie, co raz gorliwiej.

Luke opiera swoje czoło o moje.

– Powinniśmy przestać, zanim przekroczymy granice.

Czy już tego nie zrobiliśmy?

Jeśli przekroczyliśmy jedną..

Zawsze są kolejne.

Zawsze.

A ja chcę przekroczyć z nim wszystkie.

Całuję go jeszcze raz.

– Abbie..

Już pomyślał.

Już się wycofał.

O Boże..

– Miałem plan – mówi, gdy opuszcza mnie na dół – Miałem taki dobry plan... czym jest seks przy marzeniach? W szczególności, gdy dostaje się za niego taką kasę? A ty...

– Jestem po za planem – odwracam głowę, żeby nie musieć na niego patrzeć.

– Abbie..

Przyciąga mnie do siebie, a ja nie mam dokąd pójść. Nie wiem nawet czy trafię stąd do jego mieszkania, ale on też tam będzie.

O Boże.

Co ja narobiłam?

– Przepraszam, jestem starszy, nie powinienem poddawać się chwili..

– Super! Po prostu super! – mamroczę w jego koszulkę – Mówisz, że napalony facet zawsze pocałuje chętną dziewczynę? Super!

– Abbie, skarbie, wiesz, że to nie tak..

Odsuwa się ode mnie, a ja odsuwam się od niego.

– Nie mam nic, Abbie, jeśli przestanę to robić, nie będę miał nic. Rozumiesz? Nie będę miał nic.

Będziesz miał mnie.

A może on mnie nie chce?

Nie mam odwagi powiedzieć obu tych rzeczy.

– Abbie.. jesteś moją najlepszą przyjaciółką...

Prycham i odsuwam się od niego.

– Dziękuję, że dałeś mi ten prezent i dziękuję za to, że jesteś. Przepraszam, że naciskam.. nie chcę być taką dziewczyną. Uratowałeś mnie, a mi jeszcze mało.

– Każdy ma marzenia...

– Przestań. Jedno marzenie nie równa się drugiemu. Nie można dostać czyiś uczuć...

– Masz moje uczucia, Abbie.

Nieprawda.

Nie tak jak bym chciała.

Najzabawniejsze jest to, że gdybym została w moim rodzinnym domu, nie brakowałoby mi pieniędzy i mogłabym go przy sobie zatrzymać, ale za pieniądze.

Czy zawsze chodzi o pieniądze?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro