Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13 Szukaj

Nie udaje nam się dojechać na coś do jedzenia, bo dzwoni jego telefon i musi wracać na seks do swojej.. No właśnie do kogo? Właścicieli? Kobiety, która go utrzymuje? Żadnej z tych rzeczy nie byłabym w stanie powiedzieć bez grymasu na twarzy. Nie chciałam wracać do domu, ale niespecjalnie wiedziałam, gdzie indziej miałabym się podziać.

To wszystko było szalone.

Wróciłam do domu, ale tak naprawdę nie chciałam tu być. Dlatego poszłam tam, gdzie nigdy nie wpadną, żeby mnie szukać.

– Dzień dobry, panienko – szef i szefowa kuchni mówią jednocześnie. Są małżeństwem od ponad dwudziestu lat, a dla mojej rodziny gotują od ponad piętnastu.

– Dzień dobry – siadam na stołku i przyglądam się temu, co gotują – Jak myślicie powinnam wyjść za Juliana? – bardziej żartuję niż jestem poważna.

– Panienko... – uwielbiam, gdy tak do mnie mówią.

– Myślicie, że to dobra opcja? No wiecie, poszerzyć rodzinny majątek – nerwowy chichot ulatuje z moich ust.

– Myślę, że miłość jest bardzo ważna, panienko. Ta najlepsza ściągnie cię na dno, żeby potem zabrać cię na sam szczyt.

– Czy miłość nie powinna tylko wypychać do góry? – nie znam się na niej.

– Czasem trzeba upaść, żeby dopiero docenić uczucie.

– Nie spodobałoby się to ludziom na szczycie.

– Ludzie na szczycie często zapominają czym jest miłość, panienko.

– A czym jest? – pytam z płomieniem w oczach. Liczę, że mi o tym powiedzą. Wytłumaczą, pokażą.. Zamiast tego Mark całuje swoją żonę w czoło, a ona uśmiecha się, jakby nie robiło tego od ponad dwudziestu lat.

– Trzeba to poczuć, żeby zrozumieć.

– Ale skąd mam wiedzieć, że to miłość?! – oburzam się.

– A może piękne jest, gdy nie wiesz?

– Gadacie kompletnie bez sensu! – wybucham śmiechem – Wasze tajemnice sprawiają, że mam jeszcze więcej pytań! To niesprawiedliwe!

– Panienko, myślę, że Julian nie jest odpowiedni.

– Chociaż w czymś się zgadzamy!

Spędzam z nimi kilka godzin, zanim ponownie nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie chciałam tutaj przyjeżdżać, a już na pewno nie zamierzałam planować ślubu z tym staruchem. Luke jest niby tylko pięć lat młodszy od niego, a siedem starszy ode mnie.. to czyste szaleństwo.

Wracam na plaże.  Teraz naprawdę jest już zimno, a ja zdaję sobie sprawę, że dalej mam na sobie koszulkę Luke'a. Och, to naprawdę chłodny wieczór.

– Zastanawiałem się, jak cię znaleźć – rozpoznaję ten głos.

– Skończyłeś prace swoim miotaczem?

– Jestem bardzo dobrym miotaczem – przysuwa się do mnie i zakłada mi coś na ramiona – No już, wyzwij mnie.

– Zawsze mnie ubierasz – wkładam ręce w rękawy jego kurtki.

– A rozbieranie jest o wiele zabawniejsze – całuje mnie w skroń. Chciałabym, żeby to potrwało chwile dłużej. Jego ciepłe usta na mojej skórze – No już, wiem, że chcesz mnie obrazić – szturcham go łokciem w żebra – No już, Abbie!

– Jesteś takim prostakiem!

Luke wybucha śmiechem.

– O to właśnie mi chodziło – czochra mi włosy – Robimy z przyjaciółmi ognisko, chodź.

– Przyszedłeś tu, żeby mnie zaprosić? To całkiem miłe, Luke!

– Zamknij się. Chciałem odzyskać moje rzeczy.

– A zamiast tego ubrałeś mnie w więcej – szeroko się do niego uśmiecham – Coś chyba poszło nie o twojej myśli, Lucas.

– Znowu zaczynasz – jego głos jest pełen irytacji.

– To ty zacząłeś – chlapie w niego wodą – Duży i groźny mężczyzna, który tak naprawdę nie jest groźny.

– Może się dobrze ukrywam, co?

– Jesteś typem, który próbuje ukryć wszystko. Rozbierając innych.

– Więc,  na co czekasz?

Ponownie chlapię w niego wodą.

– Przyznaj, że przyszedłeś mnie szukać – wyzywam go – Mnie, nie swoich rzeczy, Lucas.

– Nic nie przyznam, skoro nie znasz mojego imienia.

Uśmiecham się do niego.

– Lucaslucaslucaucas – powtarzam bez ustanku.

– Mała prowokatorka – w jednej chwili mówi to, a drugiej łapie mnie w talii i latam nad ziemią,

– I co mi zrobisz? Wrzucisz mnie do wody? To już było! Nie jesteś oryginalny – macham nogami, gdy on faktycznie kieruje się w głąb wody – Nie! Lucas, nie!

– Wrzucę cię do tej wody, przysięgam.

– Zapominasz, że mam na tobie twoje rzeczy, więc to tylko strata dla ciebie. Upsik?

– Jesteś najbardziej irytującą osobą na świecie – szepcze mi na ucho i nagle nie wiem już, co powiedzieć.

– Przyznaj, że mnie szukałeś.

– Powiedz, jak mam na imię.

– Nie podoba mi się ta zabawa – mówię, dalej wisząc nad wodą.

– Co by powiedzieli twoi rodzice, gdybym zapukał do głównych drzwi?

– Nancy, dlaczego do chuja znowu zaprosiłaś męską prostytutkę! Mówiłem ci, masz od tego mieszkanie w mieście!

– Co?

Wybucham śmiechem.

– Moja mama ma duży apetyt na seks i dużo pieniędzy. Spałeś z nią może? Fuj! Nie mów mi! To by było obrzydliwe!

– I pomyśleć, że jesteś trzeźwa.

Wybucham śmiechem.

– Nie spałem z twoją matką.

– Ale dalej jesteś męską prostytutką.

– Luksusową męską prostytutką – odstawia mnie na ziemie.

– Przepraszam mój błąd – obracam głowę w jego stronę – Idziemy na to ognisko, czy nie?

– A nie przeszkadza ci moja profesja?

– Trochę mnie wkurza, że nie odprowadzasz podatków.

– Jesteś taka dziwna.

Uśmiecham się do niego.

– Przyznaj, że przyszedłeś mnie szukać.

– I znowu się zaczyna – lubi to.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro