Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Pokój wydawał się mniejszy niż zwykle, a rachunki, które trzymałam w dłoniach, ciążyły mi bardziej, niż bym chciała. Wysokie kwoty, niewykonalne terminy... Z każdym dniem było coraz trudniej. Czułam, jak stres powoli odbiera mi oddech. Westchnęłam ciężko i odłożyłam papiery na bok. Patrzyłam na nie przez chwilę, a potem na okno, które dawało mi poczucie oddechu – choć to tylko chwilowe.

Łzy zaczęły wypełniać mi oczy, a po chwili spłynęły cicho po policzkach. Starałam się nie płakać. Musiałam być silna. Dla siebie, dla Jimina, dla nas.

– Minah? – głos mojego brata wyrwał mnie z ponurych myśli.

Szybko otarłam łzy i zmusiłam się do uśmiechu. Czułam się, jakbym musiała żyć w dwóch rzeczywistościach – tej pełnej problemów i tej, którą starałam się tworzyć dla Jimina.

– Słucham? – odpowiedziałam, starając się brzmieć naturalnie.

Chłopiec stał w progu z błyszczącymi oczami i zaproszeniem w rękach. Uśmiechnęłam się mimowolnie, patrząc na jego roześmianą twarz.

– W przedszkolu będą jasełka i… dostałem główną rolę! – wykrzyknął, podając mi zaproszenie, jakby to był najcenniejszy skarb na świecie.

Moje serce zabiło mocniej. Choć borykałam się z ciężarem dnia, radość Jimina rozjaśniała wszystko wokół. Zdumiona patrzyłam na niego.

– To cudownie! Kim będziesz? – zapytałam z dumą, podchodząc do niego.

– Józefem! – odpowiedział, wypinając pierś jak bohater. – Przyjdziesz?

– Oczywiście, że tak! – odpowiedziałam z pewnością, uśmiechając się szeroko.

Radość na jego twarzy była bezcenna. Jego entuzjazm dodawał mi otuchy, choć sama miałam tyle na głowie. Zanim wyszedł z pokoju, rzucił jeszcze:

– Będziesz dumna!

Kiedy zniknął za drzwiami, ja znowu sięgnęłam po rachunki, ale z trudem patrzyłam na nie przez kolejne sekundy. Te małe chwilki radości były tym, co mnie trzymało przy życiu.

Poczułam, że muszę na chwilę oderwać się od tego wszystkiego. Podeszłam do okna, obserwując miasto, które zdawało się żyć własnym rytmem, niewzruszone moimi problemami. Patrzyłam na niego przez chwilę, zastanawiając się, czy kiedykolwiek osiągnę równowagę.

Dźwięk telefonu przerwał moje myśli. Zerknęłam na ekran – numer prezesa. Zmarszczyłam brwi. To rzadko zdarzało się w ciągu dnia, więc od razu poczułam, że coś jest nie tak.

📞 Tak? – odezwałam się, starając się ukryć zdziwienie w głosie.

📞 Minah, wiem, że jesteś już po pracy, ale bardzo cię potrzebuję – powiedział Taehyung, a w jego głosie brzmiało napięcie.

Niepewność przeszyła mnie. Praca, rodzina, życie. Chciałam mu pomóc, ale…

📞 Ale… – zaczęłam, szukając wymówki, kiedy zrozumiałam, że nie mam nikogo, kto mógłby zająć się Jiminem. – Nie mam z kim zostawić Jimina.

📞 Przyjedź z nim, błagam. To ważne – powiedział szybko.

Zamurowało mnie. Jego ton wykluczał odmowę. Westchnęłam cicho, patrząc na zegar.

📞 Dobrze. Przyjadę – odpowiedziałam, rozłączając się.

Poszłam do pokoju brata. Czułam, że muszę się uspokoić, żeby nie pokazać, jak bardzo przejęta byłam sytuacją.

– Pojedziemy w jedno miejsce, dobrze? – zapytałam, wchodząc do pokoju.

Jimin spojrzał na mnie pytająco, a ja uśmiechnęłam się do niego ciepło, próbując zatuszować niepokój.

– A gdzie? – zapytał.

– To niespodzianka – odpowiedziałam, biorąc go na ręce i podnosząc do góry. – Gotowy na przygodę?

Pół godziny później staliśmy przed olbrzymim, przeszklonym budynkiem mojej firmy. Jimin wpatrywał się w fasadę z zachwytem.

– To tutaj pracujesz? – zapytał, ściskając moją dłoń, jakby chciał poczuć, że jest częścią czegoś wielkiego.

– Tak, maluchu – odpowiedziałam, uśmiechając się, próbując zatuszować całą ciężkość sytuacji, która ciążyła mi na sercu.

Weszliśmy do środka. Recepcjonistka spojrzała na nas chłodno, ale widok mojego brata sprawił, że jej wyraz twarzy złagodniał. Uśmiechnęła się lekko.

– Jaki słodziak – mruknęła cicho.

Przez korytarz zaprowadziłam Jimina prosto do biura, gdzie czekał Jimin

– Ooo, jaki słodziak! – zaśmiał się, widząc mojego brata. – Siema, mistrzu, jestem Jimin.

Mój brat spojrzał na niego poważnie, unosząc brew.

– Ja też jestem Jimin! – odpowiedział z dumą, co wywołało salwę śmiechu u wszystkich.

W tym momencie w drzwiach pojawił się Taehyung. Jak zwykle elegancki, choć jego rozwichrzone włosy zdradzały pośpiech.

– Już jesteś – powiedział, a jego wzrok natychmiast spoczął na moim bracie. – Cześć, mały.

– Hej! – Jimin pomachał mu energicznie.

Prezes kucnął, by zrównać się z chłopcem.

– Tu jest biurko twojej siostry. Możesz coś narysować albo wujek Jimin wydrukuje ci kolorowanki. Co ty na to?

Mój brat podskoczył z radości i rzucił się w stronę biurka.

– Super!

– Chodź, Minah – powiedział Taehyung, gestem zapraszając mnie do swojego gabinetu.

– Coś się stało? – zapytałam, zamykając drzwi za sobą.

– Musimy zmienić mój grafik – odpowiedział, wskazując na kalendarz na biurku.

– Rozumiem. Pójdę tylko po notes.

Wróciłam do biurka i zatrzymałam się na chwilę, widząc mojego brata siedzącego na kolanach Jimina. Opowiadał mu o swojej roli Józefa, gestykulując energicznie. Jimin słuchał z pełnym zaangażowaniem, a na jego twarzy malował się szczery uśmiech.

Z tym obrazem w głowie wróciłam do gabinetu prezesa.

– Więc tak – zaczął Taehyung, wskazując na konkretne daty. – Spotkanie z 15 grudnia trzeba przenieść na 12 grudnia rano. Będziesz przy nim. Natomiast spotkanie z 9… na 13 grudnia. Też rano.

– Muszę być obecna? – zapytałam niepewnie.

– Tak. Coś nie tak?

– 13 grudnia Jimin ma jasełka – mruknęłam, spuszczając wzrok.

Taehyung uniósł brwi, a potem powiedział bez chwili wahania:

– W takim razie przenieś na 14-ego.

Spojrzałam na niego z wdzięcznością i energicznie pokiwałam głową, zapisując poprawki.

Wróciłam do mojego biurka, gdzie Jimin i Jimin wciąż świetnie się bawili. Mój brat trzymał w rękach wydrukowaną kolorowankę i z przejęciem opowiadał o tym, jak będzie wyglądała scena w przedszkolu. Jimin – ten starszy – słuchał z fascynacją, jakby właśnie dowiedział się czegoś absolutnie przełomowego.

– Minah, twoje biurko zostało oficjalnie przejęte – zaśmiał się Jimin, wskazując na mojego brata, który intensywnie kolorował. – Ten mały artysta to chyba największy boss w tej firmie.

– Wygląda na to, że muszę szukać nowej pracy – rzuciłam żartobliwie, siadając obok nich.

– Nie tak szybko – odezwał się głęboki, spokojny głos za moimi plecami. Odwróciłam się, a w drzwiach stał Taehyung, trzymając w dłoni kubek kawy.

– Prezesie? – zapytałam z lekkim zmieszaniem, nie do końca wiedząc, dlaczego znowu tu jest.

– Nie chciałem ci przeszkadzać, ale... – Zatrzymał się, jakby nagle stracił wątek. Jego wzrok spoczął na kolorowance Jimina. – Ładne. To dla mamy?

Mój brat podniósł głowę i z powagą odpowiedział

– Nie, nie mam mamy.. to dla siostry. Bo ona jest najlepsza na świecie.

Te słowa były jak cios prosto w serce. Poczułam, jak coś ściska mnie w gardle, a łzy napływają do oczu. Ukryłam to za sztucznym kaszlnięciem.

– Jimin, nie przesadzaj – powiedziałam cicho.

– Nie przesadzam! – odpowiedział z uporem.

Taehyung, ku mojemu zaskoczeniu, uśmiechnął się. Nie ten jego służbowy, zdystansowany uśmiech, ale szczery, niemal ciepły.

– Dobrze mieć kogoś, kto tak bardzo wierzy w ciebie – powiedział, patrząc na mnie z czymś, co przypominało zrozumienie.

Chciałam coś odpowiedzieć, ale mój brat wyrwał mnie z tej chwili.

– Siostra, mogę tu zostać? Ten pan mówił, że mi coś wydrukuje! – zawołał z entuzjazmem, wskazując na Jimina.

Starszy Jimin roześmiał się i poklepał go po plecach.

– Jasne, mały. Wszystko, co chcesz.

– W takim razie możemy tu jeszcze chwilę zostać – powiedziałam, zerkając na Taehyunga, jakby pytając o pozwolenie.

– Śmiało. – Skinął głową, a potem dodał, jakby mimochodem – A ty, Minah, jeśli chcesz, możesz skończyć jutro pracę wcześniej.

– Ale... dlaczego? – zapytałam, zaskoczona.

– Bo wydaje mi się, że ktoś taki jak ty zasługuje na trochę odpoczynku – powiedział cicho, ale jego słowa miały w sobie coś, co sprawiło, że przez chwilę nie mogłam złapać tchu..

Od Autorki: Myślicie, że Tae zaczyna coś czuć do Minah? 🙈

Sprawdź moje pozostałe książki:

SPRING DAY

• DANGER LOVE

• ANGEL OF MY DREAMS

• REAKCJE BTS

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro