Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44.

Tydzień po pogrzebie ojca starałam się przywrócić normalność do naszego życia, choć wiedziałam, że nie będzie to łatwe. Po tylu trudnych chwilach, musieliśmy znaleźć sposób, by przejść przez to razem. Dziś czekała nas wizyta u psychologa. Jimin był na początku nieco zdezorientowany, ale wiedziałam, że to jedyny sposób, by pomóc Jiminowi zmierzyć się z tym, co kryło się w jego sercu.

Siedzieliśmy na korytarzu czekając, aż pani psycholog nas wezwie.

- Może zaprośmy chłopaków wieczorem i zrobimy wieczór filmowy? - zapytałam, próbując złamać ciszę.

- Dobry pomysł. Napiszę do nich - odpowiedział, wyciągając telefon.

- Można was prosić? - zapytała psycholog, a my oboje wstaliśmy, gotowi wejść do jej gabinetu.

Gdy usiedliśmy, Jimin siedział obok mnie, patrząc w dół. Psycholog spojrzała na nas z poważnym wyrazem twarzy.

- Jimin ma bardzo dużą traumę z dzieciństwa... - zaczęła, a ja poczułam, jak serce mi mocniej bije. - Powiedział, że nigdy nie traktował go jako taty.

Spojrzałam na Jimina. Jego oczy były puste, jakby wcale nie przejmował się tym, co mówiła psycholog.

- Powiedział, że jedyną osobą, która go kocha, jest jego siostra - kontynuowała. - A od niedawna bardzo ważną osobą w jego życiu jest Tae. Ujął to tak... Minah jest jak mama, a Tae jak kochany tata.

Wstrzymałam oddech, nie wiedząc, co powiedzieć. Z jednej strony byłam wdzięczna, ale z drugiej, bolało mnie to, że nigdy nie miał tego poczucia bezpieczeństwa, które powinno towarzyszyć mu od początku. Jego ojciec nie był tym, czego potrzebował

- co możemy zrobić? - spytałam

- tak szczerze? Możemy umawiać się na sesję ale nie widzę potrzeby. Jimin ma zapewnione bezpieczeństwo, ma was.. a myślę że z czasem zacznie docierać do niego i zacznie rozumieć to wszystko. - powiedziała

- może umówmy się, że będziemy w kontakcie - odezwał się Tae

- dobrze - powiedziała

Po wizycie Tae zapłacił, a ja poczułam, jak to małe, codzienne rzeczy zaczynają znowu wracać do normy.

Kiedy wyszliśmy z budynku, Tae odebrał telefon, który dzwonił co chwilę.

- Minah - usłyszałam podekscytowany głos Jimina. - Czy będę mógł kupić plecak z Spider-Manem?

Zaśmiałam się cicho, rozumiejąc, że w całym zamieszaniu wokół spraw dorosłych, takich jak wizyta u prawnika czy załatwianie spraw sądowych, Jimin potrzebował poczuć się jak każde inne dziecko. Niezależnie od wszystkiego, co wydarzyło się w jego życiu, wciąż był dzieckiem, które chciało chodzić do szkoły z plecakiem z ulubionym bohaterem.

- Oczywiście, możesz kupić plecak z Spider-Manem - odpowiedziałam z uśmiechem w głosie,

Za dwa tygodnie Jimin miał rozpocząć nowy etap swojego życia. Tak, za dwa tygodnie zaczynał szkołę. Tae chciał, aby poszedł do szkoły prywatnej, gdzie mógłby uniknąć problemów związanych z przeszłością i otaczać się osobami, które rozumiałyby jego sytuację. Ja jednak uważałam, że Jimin zasługuje na prawdziwe dzieciństwo. Chciałam, żeby miał możliwość poznać prawdziwych kolegów, takich, którzy nie wiedzą o jego trudnej przeszłości, którzy nie ocenią go przez pryzmat tego, co się wydarzyło. Chciałam, żeby mógł odnaleźć swoje miejsce w świecie.

- Wszystko załatwione - powiedział Tae podchodząc do nas - Wniosek poszedł do sądu. Czekamy na decyzję.

Poczułam, jak ogromny ciężar spada z moich ramion. To był pierwszy krok ku lepszej przyszłości, ale wciąż nie wiedziałam, co nas czeka.

- Dziękuję - powiedziałam, patrząc na niego.

Uśmiechnął się, a jego ręce otuliły mnie w przyjaznym, ciepłym uścisku.

- to co? Idziemy na zakupy? - spytał - o 20 przychodzą wujkowie na wieczór filmowy

- ale fajnie! Obejrzymy spidermana??? - zapytał

- oczywiście - zaśmiał się Tae biorąc na barana Jimina

Czułam, jak w powietrzu unosi się lekka ekscytacja, gdy wchodziliśmy do sklepu. Choć zakupy nie były moją ulubioną czynnością, dzisiaj czułam, że to coś więcej niż tylko wybór zeszytów i przyborów szkolnych.

Jimin był pełen energii, poruszając się po sklepie z entuzjazmem. Od razu zabrał się za wybór zeszytów i piórnika, wskazując na różne rzeczy z ogromnym zaangażowaniem. Kiedy wybierał ołówki, mówił o tym, jak będą z kolegami z klasy rysować i grać w piłkę na przerwach.

- A ten plecak? - zapytałam, wskazując na plecak z Spider-Manem - Czy to jest ten, o którym mówiłeś?

- Tak! To ten! - wykrzyknął, niemal skacząc z radości.

Spojrzałam na niego z ciepłym uśmiechem, czując jak serce mi rośnie. Tae, który szedł za nami, patrzył na nas z czułością, a jego ręce spoczywały na plecach Jimina, kiedy ten z radością podchodził do regałów.

Kiedy Jimin był zajęty wybieraniem ostatnich rzeczy, ja w końcu skierowałam swoją uwagę na półki z przekąskami. Wieczór filmowy czekał, a ja chciałam, by był pełen drobnych przyjemności, które sprawią, że będziemy się cieszyć każdą wspólną chwilą. Wzięłam kilka paczek chipsów, napoje, trochę ciastek...

- Tae, bierzesz coś do picia? - zapytałam, gdy zauważyłam, że on błądzi wzrokiem po regale z napojami.

- Tak. - uśmiechnął się, wskazując na jedną z butelek. - Zawsze na takich wieczorach brakuje czegoś zimnego.

- Gotowi do kasy? - zapytałam, patrząc na Jimin, który nie przestawał się uśmiechać.

- Tak! - krzyknął Jimin

Tae podszedł do nas, wziął Jimina na barana, a ja z uśmiechem spojrzałam na nich, czując, jaką siłę ma wspólnota. Z przekąskami w torbie, plecakiem na ramieniu, przyborami szkolnymi i Jiminem na baranach, ruszyliśmy w stronę kasy.

Po powrocie do domu, atmosfera była zupełnie inna. Zamiast smutku i napięcia, czułam w powietrzu coś, czego tak bardzo brakowało w ostatnich tygodniach spokój. Tae i Jimin zabierali się za szykowanie salonu na wieczór filmowy. Jimin pełen zapału biegał po pokoju, zbierając poduszki i koce, by stworzyć najwygodniejsze miejsce do oglądania filmów. Tae natomiast z uśmiechem podążał za jego poczynaniami, ustawiając sprzęt i dbając o najmniejsze detale.

Ja w tym czasie przygotowywałam jedzenie i przekąski.

- Tannie też będzie z nami? - zapytał Jimin, patrząc na nas z nieco zaniepokojonym wzrokiem.

- Oczywiście, że tak - odpowiedział Tae z ciepłem w głosie. - Tannie jest naszą rodziną.

Chłopcowi rozjaśniły się oczy, a jego twarz przybrała wyraz zadowolenia. Widok tego uśmiechu był dla mnie jak balsam dla duszy.

Kiedy zegar wskazał dwudziestą, chłopaki przyszli do nas, a atmosfera w domu stała się jeszcze bardziej przyjazna. Salon był gotowy poduszki poukładane, koce rozwinięte, telewizor gotowy do działania. Zdecydowaliśmy, że zaczniemy od bajki...

Kiedy tylko film się zaczął, Jimin zatonął w akcji. Jego małe oczka były szeroko otwarte, a cała jego uwaga skupiona na ekranie. Tae, siedząc obok mnie, uśmiechał się do mnie z czułością. Wiedziałam, że dla niego to również była ważna chwila.

- Podoba ci się, Jimin? - zapytałam

Jimin odwrócił się na moment, a jego twarz była pełna entuzjazmu.

- Tak! - wykrzyknął, wskazując na postać w bajce, której akcja tak go wciągnęła.

- cicho, tu się rozgrywa akcja - powiedział Jungkook oglądając bajkę

- Boże jak z dzieckiem - westchnął Yoongi

Wszyscy zaśmialiśmy się, a ja poczułam, jak moje serce wypełnia się radością.
Gdy film dobiegł końca, Jimin był tak podekscytowany, że nie mógł się doczekać, aż zaczniemy oglądać kolejny film.

- Teraz Spiderman! - krzyknął radośnie, skacząc z radości.

Tae, który był odpowiedzialny za wybór filmu, zaśmiał się, po czym włączył film. Na ekranie pojawił się Spider-Man, a Jimin od razu zajął swoje miejsce na podłodze, wpatrując się w ekran z zapartym tchem. Jego małe paluszki trzymały koc, którym się owinął, a jego oczy były szeroko otwarte, jakby pochłaniały każdą sekundę filmu.

Niestety, jak to bywa z dziećmi, po chwili Jimin zasnął. Najpierw położył głowę na podłodze, wtulając się w Tanniego, a potem, z cichym westchnieniem, opadł na bok.

Hobi, który siedział nieopodal, nie mógł powstrzymać się od śmiechu, gdy zobaczył śpiącego Jimina.

- Patrzcie, jaki uroczy - powiedział, sięgając po telefon. Kliknął, zrobił zdjęcie i wysłał na grupę.

Widząc ten obrazek, na moich ustach pojawił się uśmiech. Z radością patrzyłam na zdjęcie, które zaraz Tae ustawiał jako tapetę w telefonie.

- Wezmę go - usłyszałam głos Yoongiego, który wstał, podszedł do chłopca i wziął go delikatnie na ręce.

Jimin był taki malutki, mimo że coraz szybciej dorastał. Yoongi, który wcześniej nie był skłonny do pokazywania zbytnio swoich emocji, teraz delikatnie zaniósł śpiącego Jimina do jego pokoju. Spojrzałam na niego, czując ciepło, które emanowało od chłopaka.

- Dzięki - powiedziałam cicho, czując wdzięczność w głosie.

- Nie ma sprawy - odpowiedział, lekko się uśmiechając, po czym zniknął za drzwiami pokoju.

Patrzyłam przez chwilę na ekran, ale moje myśli błądziły już gdzie indziej. Zamiast skupić się na filmie, zaczęłam zastanawiać się, jak ta cała sytuacja wpłynie na naszą przyszłość.

Od Autorki: Niestety Wattpad nie chce dodawać zdjęć... Jak wam się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro