Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział trzydziesty - plan

- Ale jak mamy to zrobić? On nie może wiedzieć o tym! – pisnął Rzesza, próbując zachęcić szamankę do odrzucenia tego pomysłu. – Nie mogę cię do niego zaprowadzić, co mu powiem?

- Hmm...coś się wymyśli. – powiedziała Węgry. – Ale nie znając choroby nie można przypisać lekarstwa. Przykro mi, MUSZĘ poznać metody staruszka. Chyba że...- przyjrzała się Rzeszy. – ty mi powiesz.

- J-ja? – wyjąkał chłopak, aż się odsuwając.

- W końcu znasz jego sekrety, jesteś następcą! Na pewno nauczył cię tego.

- Znaczy...znam szybką procedurę. – wymamrotał Rzesza, głęboko się zastanawiając. – Ale ojciec na pewno ma gdzieś zapisaną tę drugą, ważniejszą dla nas. Będę musiał tylko odkryć gdzie...

- Czy ty chcesz coś ukraść? – pisnął Niemcy. – Poza tym dobrze wiesz, że nie możesz tam szperać. ,,Pewne sekrety nie są nie są przeznaczone dla uszu książąt." Pamiętasz jego słowa? – spytał młodszy.

- J- ja mogę to zrobić. W końcu jako służąca, mogę wszędzie wchodzić. Mam też dostęp do pokoju króla, więc istnieje możliwość, że się uda.

- Jej! – krzyknął Rzesza i Niemiec, tuląc ją jednocześnie. Dziewczyna mocno się zaczerwieniła.

- Super. – kiwnęła głową szamanka. – W takim razie podejdźcie do mnie jak będziecie coś wiedzieć.

- Ja tylko wiem jak zrobić jedną z części Oczyszczenia. – powiedziała cicho Liech. – A są dwie, z czego jedną zna tylko król.

- Tak...jeszcze mi całej nie wyjawił. – mruknął smutno Rzesza. – Głównie używa się takiej, która wymaga tylko jednego etapu. Jak tylko znajdzie się magiczne stworzenie, to ratuje się je w ten sposób. Najcięższe przypadki trafiają do mojego ojca.

- W takim razie czas wracać i spróbować się czegoś dowiedzieć. – powiedział Niemcy.

- Postarajcie się nie wrócić z pustymi rękami. – zawołała jeszcze za nimi szamanka.



Z lekkim niepokojem wrócili do siebie.

- Boję się o Liech. – oznajmił markotnie Rzesza, rzucając się na łóżko i próbując udawać, że leży tak do dłuższego czasu. Nie zauważył kogoś przycupniętego koło drzwi i lekko się uśmiechającego. Istotka przyłożyła ucho do drzwi i chłonęła każde słowo łapczywie.

- Wiem. – westchnął Niemcy. – Wzięła wszystko na siebie...Ej! Może odwiedzimy Polskę? Powie nam gdzie są trzymani więźniowie. Może coś ci się przypomni jak zobaczysz tych ludzi.

- Ludzi...- chłopiec zadrżał. Ale nie z nerwów. Coś...go ciągnęło. Poczuł się dziwnie...podekscytowany? – J-jasne...chodźmy więc!

- Tylko nie możemy zachowywać się podejrzanie. Polska niestety jest mega lojalny do Cesarstwa. – szepnął Rzeszy Niemcy.

Istotka koło drzwi poruszyła się nieznacznie. Chyba ucieszyła się tym co usłyszała. Zatarła ręce. Oj, z pewnością się ucieszyła!

- Wiem, wiem. – burknął starszy. – musimy go jakoś ładnie podejść.

- Przynajmniej nie będziemy siedzieć bezczynni. – powiedział młodszy.

Ktoś pod drzwiami usłyszał kroki, ani chybi śpieszące do wyjścia i umknął tak, by go nie zauważyli.

Dwójka chłopaków wyszła i skierowała się do jamki Polski, mając nadzieję, że go tam zastaną.



Hejka! Ile minęło zanim w końcu napisałam ten rozdział! Mam nadzieję, że się podoba!

~MadokaAi

Od tej pory piszę więcej! Mam ferie, to czas z nich korzystać! Szykujcie się na dużo nowych rozdziałów!

16.02.2022



   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro