Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Nagle zaczęła ogarniać mnie panika. Gdzie on jest? Szarpnęłam głową, na co Fred syknął i pociągnął mocno za uwiąz, ale mi to nie przeszkadzało. Gdzie on jest? Przez głowę przechodziła mi tylko ta myśl.
- Stardust? - Spróbowałam go zawołać. Na karuzeli jeszcze był.
Kiedy byliśmy już w boksach zauważyłam nowe poidła. Kiedy przystawiałam do niego pysk leciała woda, a kiedy odstawiałam przestawała. Śmieszne, ale to i tak szybko mi się znudziło.

- Nie widziałaś ich jeszcze? - Spróbował zagadnąć mnie Eldorado.

- Nie. Widziałeś gdzieś Stardusta?

Odwrócił się do mnie i teraz świdrował mnie swoim spojrzeniem.

- Nie...myślisz, że go sprzedali?

- Nie wiem. - Mruknęłam. Czemu ja do niego mówię? Przecież się do niego nie odzywałam. Pewnie świruję już od tej 30 minutowej samotności bez Star'a.

- Mam pytanie. - Kontynuował. - Dlaczego mnie tak nie lubisz? Cały czas się odwracasz albo ucinasz rozmowę. Ja po pr...

- Bo ty przyjaźnisz się tylko z championami, nie zwracasz uwagi na innych i Star za Tobą nie przepada. W sumie ja też. - Przerwałam mu.

- Ja wiem czemu nie przepada...jest zazdrosny, że ja mu odbiję ciebie. On się w tobie zakochał. - szepnął. - Tylko nie mów mu, że Ci powiedziałem.

Zamurowało mnie. Star się we mnie zakochał? Ale teraz i tak już jest nieważne, bo go nie ma. Wszystko jest do niczego.
- Dobrze, nie powiem mu. - Szepnęłam. - Teraz i tak jestem skazana na samotność, bo z Wish się bardzo rzadko widujemy. Cały czas jeździ na zawody, a ty jesteś tutaj obok mnie w boksie i... - Zawahałam się. - ...i chyba możemy zostać przyjaciółmi.

- Juhu. - Czy to był udawany entuzjazm? Zarzucił ogonem. - Co sądzisz o Golden Dream?

- Nie lubię jej, tak jak wszyscy.

- Tak, wszyscy na początku ją wychwalali i w ogóle, a teraz nie ma żadnych przyjaciół. - powiedział.

- Ty też się z nią nie przyjaźnisz? - Spytałam zdziwiona.

- Nie..na początku chciałem ją bliżej poznać, myślałem, że będzie normalna. - Parsknęliśmy śmiechem.

Puk. Puk. Usłyszałam jakieś odgłosy. Puk.
Puk.
- Cześć Symphony! - zawołała do mnie Oliv. Idziemy na trening.

Olivia osiodłała mnie i przyszedł czas na kiełznanie. Poczułam skośnik. Lekko zarzuciłam łbem.

- Wiem, że to może ci się nie spodobać, ale za tydzień mamy kolejne zawody i musisz wyglądać ładnie. - Pogłaskała mnie i odgarnęła grzywkę z oczu.

- Powodzenia. - Mruknął Eldorado.

Widziałam, że na ujeżdżalni juz czekają na mnie ustawione przeszkody. Była tam bardzo wysoka stacjonata z około 10-cioma drągami. Zrobiłam kilka kółek zabójczym stępem XD , potem nareszcie zakłusowałam i zrobiłam kilka kółek szybkim galopem. Nareszcie nadszedł czas na prawdziwe skoki.
Z zatrważającą szybkością zbliżyłam się do pierwszego żywopłotu i przefrunęłam nad nim. Następnie z łatwością przeskoczyłam także wysoki mur, kilka stacjonat...
Nadszedł moment na tą najwyższą stacjonatę. Wybiłam się wysoko, podkuliłam trochę za bardzo przednie nogi, przez co poczułam ból, ale stacjonata została nieruszona.

- Jesteś genialna. - Poklepała mnie Oliv.

470 słów.
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału ;-; Następny będzie lepszy, bo będą już na zawodach i coś się stanie. A więc adios!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro