Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

- Nie wiem.. - Widziałam ekkie przerażenie w jego oczach, które zaraz ustąpiło.
Może spróbuję znaleźć jakieś ślady? Nie mam pojęcia.
Po prostu próbowałam iść w stronę światła i już za kilka minut byliśmy razem ze Starem przez bramą do stajni.
Kurza twarz. Ktoś ją zamknął.
- Ihaha! - Zaczęliśmy głośno rżeć razem ze Stardustem. (Ihaha jak to brzmi XD)
W końcu Fred podszedł do bramy i nam otworzył.
- Jak wyście się tu znaleźli? - Wyglądał na bardzo zdziwionego. - Macie szczęście, że nikomu nie powiem. - Mruknął.
Wróciliśmy na padok, a ja zaczęłam skubać trawę. Po tej przygodzie w lesie trochę zgłodniałam.
Widzę, jak ta durna Golden Dream podchodzi do mnie i Stara.
- Cześć Star. - Powiedziała. - Co robisz?
- Jem trawę, nie widać? - Mówiąc to odszedł kilka kroków.
- Aha. A ty - wskazała na mnie - dziwna jesteś.
Troszeczkę rozśmieszyła mnie ta uwaga.
                                 *
Już od ponad godziny jadę w przyczepie na zawody w skokach. Po kilku tygodniach codziennych treningów w końcu nadszedł ten moment. Zawody. Nie mogę się doczekać. Szkoda tylko, że nie ma tutaj obok mnie Star'a. Miałam już dużo czasu, aby porozmyślać o Gold i Stardust'cie więc już wiedziałam jak to rozstrzygnąć.
- Cześć kochana! - zastrzygłam uszami na dźwięk głosu Oliv.
Powoli wyprowadziła mnie z boksu i nareszcie ujrzałam mój ulubiony widok. Parkur. Konie rozgrzewające się przed startem.
- Natalia, możesz na chwilę potrzymać Magic? Ja tylko pójdę odebrać numer startowy.
- Ok. - Natalie zgodziła się od razu z uśmiechem. Bardzo mnie lubiła.
Za kilka minut zobaczyłam Olivkę przeciskającą się przez tłum.
- Mamy numer 38.
- A który teraz startuje?
- Dopiero się zaczynają, ale widziałam że teraz jest numer 8. Mamy jeszcze sporo czasu w którym możemy rozgrzać Magic i pooglądać trochę jak skaczą. - Uśmiechnęła się Olivka i zniknęła w samochodzie, na co ja wyciągnęłam szyję w tamtym kierunku.
Za chwilę wyszła ubrana w bryczesy, żakiet, toczek i czarne oficerki z ekwipunkiem w ręku. Natalie trzymała mnie, kiedy Olivia mnie siodłała, ale nie musiała, bo ja nie miałam żadnego zamiaru gdzieś się wybierać.
     Za moment już szłyśmy w stronę ujeżdżalni na której można się rozgrzać. Chwilę przyglądałyśmy się, jak jakiś chłopak skoczę na jabłkowitym, masywnym koniu przez dosyć wysokie przeszkody. W końcu nadszedł czas na nas.
   Olivia ustawiła wysokość przeszkód na 1,75 metra. Było ich około 8. Na początek trochę postępowałyśmy, pokłusowałyśmy i pogalopowałyśmy (XD) wokoło przeszkód aż w końcu nakierowała mnie na pierwszy, czerwony mur. Z łatwością go przeskoczyłam. Przy zielonej stacjonacie trochę za późno się wybiłam i zrzuciłam jeden drąg, ale dalej już przejechałam czysto. Aby mnie za bardzo nie męczyć przed zawodami, pojechałyśmy w stronę Natalki.
- No nareszcie. - Powiedziała. - Dobrze się spisałaś. - To drugie zdanie chyba było skierowane do mnie. Poklepała mnie lekko po chrapach.
    Pojechałyśmy bliżej parkuru i obserwowałam jak jakaś ruda dziewczyna skacze na kasztance. Szło jej średnio, już dwie przeszkody były zrzucone. Kiedy wchodziła w zakręt poślizgnęła się i przez to straciła kilka sekund, aby się rozpędzić. Przed to skoczyła za późno i strąciła kolejną poprzeczkę.
     W końcu swój start zaczynał numer 37 i zaczęłam słuchać głosu spikera.
- Czas na numer 37 - Amy Martin na koniu Lucky!
Widzę, jak Lucky szybko zrywa się i biegnie do pierwszej przeszkody. Przeskakuje ją bez szwanku, tak samo jak kolejny mur i żółty tripplebarre. Nadchodzi czas na zakręt na którym poślizgnęła się kasztanka. Chciała zrobić dokładnie to samo, co Lucky teraz - ściąć go, aby zyskać lepszy czas. Niestety jej się nie udało, ale Luckiemu - wręcz przeciwnie. Bez żadnego zachwiania trochę za ostro ścina zakręt i przeskakuje okser, ale przez to, że za ostro ściął podchodzi do przeszkody pod za ostrym kątem i zrzuca drąg. Dalej idzie mu już bez zastrzeżeń.
- A więc Amy kończy przejazd o czasie 71 sekund z 4 punktami karnymi. - Tutaj zrobił pauzę - Następnie czas na numer 38, czyli Olivię Barrlet na koniu Magic Symphony!
Z bijącym sercem wkraczam na arenę.
To już 5 rozdział, 620 słów 0-0 Napisałabym jeszcze jak Symphony skacze, ale to byłoby już za długo x3 Teraz bardzo chcę podziękować wszystkim, za to, że czytają tą książkę, a szczególnie natka8004, ponieważ jesteś moją ulubioną pisarką na Wattpadzie i bardzo się cieszę, że to czytasz :3 Więc trzymajcie się, kolejna część już niedługo i pozdrawiam ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro