Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Cześć, jestem Magic Symphony - w skrócie po prostu Magic albo Symphony. Mam 5 lat, mieszkam w naprawdę wspaniałej stadninie. Z większścią koni się przyjaźnię. Moją najlepszą przyjaciółką jest Black Wish, jasnosiwa arabka i Stardust, myszaty hanower.
- Hej, Symphony!
To oczywiste, że był to Stardust. Tylko on nazywa mnie Symphony, wszyscy inni Magic.
- Cu? - zawołałam.
- Chcesz się pościgać? - Stanął dęba i pobił przednimi nogami powietrze. Jego grzywa powiewała przy tym na wietrze. (Jakie RYMY XDD)
- Jasne, spoko. - Powiedziałam i pobiegłam do miejsca na łące, gdzie wyryta była duża krecha. - Na trzy, czte-ry!
Szybko wyrwałam się do przodu i zaczęłam robić wielkie kroki. Na chwilę popatrzyłam na Stardust'a. Kiedy tak biegł, jego grzywa spadała kaskadami na jego szyję..
Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że znacznie zwolniłam. Star wyprzedził mnie o dobre kilka długości. Szybko spróbowałam go wyprzedzić, ale na marne. Wygrał.
Wolno zwolniłam kroku do kłusa, a zaraz potem do stępa.
- Pierwszy. - powiedział.
- To był tylko jeden raz, noo, może dwa. - Zarżałam.
Star tylko zastrzygł uszami i posłał mi spojrzenie pełne..w sumie nie wiem czego.
                             ***
- Świetnie ci idzie Magic.
Właśnie jestem na treningu ujezdzania. Poczułam lekkie ukłucie w boku i sygnał. Czas na piaff.
W sumie to nawet lubię dresaż. Nie jest taki zły.
Kiedy kłusowałam obok ogrodzenia, poczułam znajomy zapach. To Star wyglądał znad ogrodzenia.
- Cze.. - Powiedział, ale nie usłyszałam więcej, bo już byłam daleko od niego. Tak mniej więcej minął mi dzisiejszy trening.

Cześć, więc to jest moje drugie opowiadanie o koniach, mam nadzieję że się wam spodoba (: Na początek nie jest takie długie i ciekawe, ale akcja się powinna niedługo rozkręcić ^.^ Jeżeli wam się spodobało, zostawcie po sobie ślad w postaci * i/lub komentarza ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro