Rozdział 3
W tym samym czasie Mikey bawił sie z Leon'em,wymachując lekko przytulanką-żółwiem. Malutki starał sie go złapać ale miał za małe rączki.Michelangelo sie śmiał.Donnie z Yuki'm przybiegli do kanapy.Naukowiec popatrzył chwile.
-Lepiej mi będzie ją opatrzeć w laboratorium.-powiedział.
Leo wziął Lee na ręce i poszedł z Donniem,Yuki i Eleną do laboratorium.
-Połóż ją tu.-powiedzial Donnie i wskazał łóżko.
Leo położył Lee na łóżku.Donnie wyjął ciśnieniomierz ( czy jak sie to tam nazywa ).Podszedł do Lei,chwycił jej dłoń.
-Lea,prosze,spróbuj nie jęczeć.Donnie musi Ci ciśnienie zmierzyć i musisz być cichutko.-dodał Leo,przytulił Lee do siebie.
Lea mu przytakneła.A Leo jej zakrył usta by była cicho.Donnie zmierzył jej ciśnienie.Po kilku minutach zapiszczalo i odczepił jej ręke.
-No Lea.Rahzor Ci uszkodził płuca i to mocno.Na szczęście jego ostrza nie przedostały sie do twojego serca ale było blisko.-powiedzial Donnie.
Do pomieszczania wparował Mikey z Leonem na rękach.
-Wa.Co sie stało ? -powiedzial Mikey,podszedł do Lei.
-Lea zostala poturbowana i ma uszkodzone płuca.-powiedzial Raph który też tam był.
Mikey'mu zrobiło sie troche żal Lei.
-A..Ale będzie dobrze ? -spytal i polożył Lei Leona na brzuchu.
-Mam nadzueje.-powiedział Leo.
Bracia Leo i Elena z Yuki wyszli.Leon przytulał sie do Lei.Ta sie lekko uśmiechneła.Leo położył sie obok Lei i ją obejmował ramieniem.Mały chciał do swojej matki bliżej ale nie umiał nawet sie podnieść.Leo wziął Leona i przysunął go w kierunku Lei.Lea wzieła małego i przytulała go do siebie.Leon przytulał sie do Lei i nie chciał odejść od niej.Leo próbował go wziąć ale ten nie puszczał Lei.
-Leon,prosze.Słuchaj sie swojego taty.-powiedziala Lea.
I dopiero wtedy sie posłuchał.Zasnął.Leo położył Lei glowe na poduszke.
-Teraz Ty zaśnij.Odpocznij, proszę.-powiedział Leo, martwiąc sie o jej życie.
Lea sie go posłuchala i zasneła.Leo sie uśmiechnął i położył Leona obok Lei.Lecz Leo leżał i tulał Lee.
-Już nie pozwole Cie skrzywdzić.Nikt mi nie będzie Cię ranić. -powiedział i tulał Lee i pocałował ją w policzek.
U Shreddera
-Panie,wybacz nam.Ale nie zabraliśmy Lei.Lecz wykończyliśmy ją.-powiedzial Tygrysi Pazur,klęcząc przed Shredderem z Razorem,Rybim Ryjem i Stopobotami.
Shredder był wściekły.
-Mieliście ją schwytać ! Oby w serce albo chociaż mocno uszkodziliście jej płuca.-dodał
-W płuca mocno.Widzieliśmy jak krwawiła i cierpiała.-powiedział Rybi Ryj.
-Na nieszczęście żółwi mamy teleporter.Nad ranem Tygrysi Pazur z Razorem sie zakradną i porwą Lee.-powiedział Oroku Saki.
-Tak Mistrzu -powiedzieli TP i Razor.
W kanałach
Lea i Leo juz nie spali.
Ktos to jeszcze czyta ? Kom ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro