Trening
Udaliśmy się na trening. Nie chciałam zrobić krzywdy moim nowym znajomym, więc nie atakowałam ich tylko broniłam się polem siłowym, a skrzydłami ich odpierałam. Oni byli zmęczeni, a ja nawet nie dostałam zadyszki. Użyłam swojej magii i zamknęłam ich w klatce i udawałam, że jestem ta zła. Gdy byli już przerażeni teleportowałam każdego do jego pokoju i poszłam do salonu. Tam spotkałam Wandę i zaczęłyśmy rozmawiać.
Gdy do pokoju weszli Avengers. Zaczęli mi się przyglądać, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał Clint
- Chciałam was sprawdzić i trochę Się pośmiać...
- Ale się uśmialiśmy...
- No jakbyście swoje miny widzieli to na pewno...
- Przecież to da się załatwić. JARVIS pokaż nagranie z dzisiejszego treningu... - powiedziała Wanda, a wtedy na ogromnym telewizorze Starka.
- Czy my serio tak wyglądaliśmy? - zapytał Kapitan przez łzy.
- Chyba już wiem o co chodziło Akimarze. - powiedziała śmiejąca się Nat.
- Dobra, a tak wracając do treningu, to bardzo dobrze walczysz. Praktycznie nie używałaś siły, a nie mogliśmy cię pokonać. - powiedział Kapitan.
- Widocznie mam talent. - uśmiechnęłam się do Kapitana i zamieniłam w tygrysa, a potem podeszłam do niego i się teatralnie ukłoniłam. Wszystkim się podobało, no prawie wszystkim, bo Tony miał minę jakbym go chciała zabić. Usiedliśmy przed wielkim telewizorem i oglądaliśmy Trasformers. Po skończonym seansie poszłam do pokoju. Odkąd wyszły na jaw moje moce dostałam nowy pokój. Umyłam się i poszłam spać. Na moje nieszczęście nie mogłam zasnąć. Na moją pidżamę z tygrysem założyłam czarną bluzę i poszłam na dach. Przyglądałam się gwiazdom. Wiedziałam ze tam pośród nich są rodzice, narzeczony i bracia. Z moich oczu mimowolnie zaczęły płynąć łzy. Chwyciłam za amulet i wypowiedziałam zaklęcie. Pojawiła się Rcinar.
- Witaj Akimaro. Dlaczego mnie wezwałaś?
- Chciałam cię o coś zapytać.
- Proszę, pytaj.
- Czy ty wiedziałaś o tym, że do nich trafię?
- Nie nie wiedziałam. Czułam tylko obecność mocy podobnej do mojej. Dlatego kazałam ci jechać do Ameryki. Muszę już znikać. Żegnaj Akimaro.
- Żegnaj Rcinar.
I tak znowu zostałam sama. Najwidoczniej taki już mój los. Jednakże poczułam czyjąś obecność obok siebie. A w blasku księżyca zobaczyłam Jacoba.
- Hejka Aki, też nie mogłaś zasnąć? - podszedł i usiadł obok. Aki, nikt jeszcze mnie tak nie nazywał.
- Tak nie mogłam, więc postanowiłam poprzyglądać się gwiazdom.
- Ja zawsze tak robię, bo wiem, że gdzieś wśród nich jest moja mama.
- Nigdy o niej nie wspominałeś.
- Nie mogę przy ojcu. Anna była cudowną kobietą. Zginęła gdy zaatakowała nas HYDRA. Ja też bym tak zginął, gdyby nie ty Akimaro. Dziękuję ci bardzo.
- Nie ma za co. Dobranoc Jacob. - pożegnałam się z nim i poszłam spać.
- Dobranoc Akimaro.
Po powrocie do pokoju sprawdziłam godzinę. Było dwadzieścia po drugiej. Położyłam się spać ale dalej nie mogłam zasnąć. Na myśl przyszła mi sytuacja z chaty, kiedy to pokazał się ten dziwny facet. Stwierdziłam, że jeżeli mnie szuka, to będzie szukał i tutaj. Po tych rozmyśleniach zasnęłam.
Obudziłam się o godzinie 9:00. O dziwo wcześnie. Przypomniałam sobie że mam trening o 10.00. Szybko wzięłam prysznic ubrałam dresy i pognałam do kuchni na śniadanie. Tam nikogo nie zastałam. Po śniadaniu pognałam do sali treningowej. A tam, gdyby nie moja szybka reakcja, czyli najpierw unik, a potem pole siłowe dostałabym równocześnie ze strzały Clinta i tarczy Steve'a.
- Czy was pogięło?! Mogliście mnie zabić, choć to mało prawdopodobne przy moich umiejętnościach, ale jednak!
- Przepraszamy. Myśleliśmy, że to wróg. - powiedział kapitan.
- Ja wam dam wróg!- krzyknęłam i zamieniłam się w ogromnego czarno-błękitnego tygrysa. Był większy niż zazwyczaj, ale nie wiem dlaczego. Nie chciałam im zrobić krzywdy, bo wiedziałam, że chcieli mi zrobić kawał więc tylko ich przyległam.
- Skąd wiedziałaś że to kawał?
- Po pierwsze ty nie umiesz kłamać, a po drugie Clint się chichrał.
Wtedy na sali rozbrzmiał alarm. Wiedziałam, że to nie przyniesie nic dobrego. Zmieniłam swój wygląd, czyli skróciłam włosy i dałam im niebieski kolor, a we wspomnieniach Avengers zamieniłam imię Akimara na Anastazja. To tylko na wypadek gdyby miał pojawić się ten facet.
Jak najszybciej udaliśmy się do salonu, a tam zobaczyliśmy Nicka i resztę Avengers.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro