Teoria Wszechmatki
Powoli zaczęłam odzyskiwać świadomość. Poczułam, że leżę na łóżku, w miękkiej pościeli. Powoli otwarłam oczy. Obok mnie na fotelu, a z głową na łóżku siedział Loki i trzymał mnie za rękę. Po jego równomiernym oddechu zrozumiałam, że śpi. Wplotłam rękę w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić. Wtedy on zaczął się budzić i mamrotać.
- Matko, wiesz, że rzadko lubię jak ktoś się bawi moimi włosami.
- Loki jak bardzo szanuję i uwielbiam twoją matkę, to jeszcze chyba aż tak stara nie jestem żebyś mnie nią nazywał. - po tym jak to usłyszał zerwał się natychmiast i patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Aki! Nareszcie się obudziłaś. Byłaś nieprzytomna dwa dni! Nadal nie wiem dlaczego zemdlałaś, ale to już nie ważne.
- Loki, już spokojnie, obudziłam się nic mi nie jest i o dziwo czuje się wspaniale. - Dla poparcia moich słów przyciągnęłam się na łóżku. Ale zauważył coś dziwnego.
- Loki! Kto mnie przebrał?! - I tak doskonale znałam odpowiedź, bo kto inny przebrał by mnie w ciemnozieloną suknię ze złotymi zdobieniami. Na twarzy kłamcy pojawił się szeroki uśmiech. Już miałam zamiar rzucić się na niego z pięściami.
- Yyyy... To ja pójdę po Wszechmatkę, bo baaardzo się o ciebie martwiła.- Jedyne co zdążyłam zrobić to rzucić w niego poduszką, która i tak tylko uderzyła w drzwi. Po krótkiej chwili do komnaty wbiegła uradowana królowa i od razu mnie przytuliła.
- Aki, dziecko jak się cieszę, że się obudziłaś. Tak w ogóle co ci się stało.
- Nie wiem Wszechmatko. Biegaliśmy po lesie, a potem Loki wrzucił mnie do jeziora i ja się dziwnie poczułam i zemdlałam.
- Loki, czy ty zabrałeś ją nad to jezioro, gdzie chodziliśmy jak byliście mali z Thorem?
- Tak i co w związku z tym?
- Chyba mam pewną teorię. Aki czy czujesz się na siłach żeby iść do sali tronowej?
- Tak, o dziwo po tym, co się wydarzyło czuję się jak nowonarodzona.
- To chodźmy.
Wyszliśmy w trójkę z mojej komnaty i udaliśmy się przed oblicze Wszechojca. Gdy weszliśmy do sali tronowej Frigga pobiegła od razu do Odyna, a my szliśmy powoli. Ukłoniliśmy się, a Odyn przemówił.
- Witajcie moje dzieci. Akimaro poświeciłaś wiele aby ratować mojego syna, jak mogę ci się odwdzięczyć, bo skrzydeł niestety nie mogę ci zwrócić.
- Wszechojcze nagrodą dla mnie jest to, że Loki żyje i nic więcej nie jest mi potrzebne. Proszę tylko oto, abyś pozwolił mi tu zostać.
- Możesz tu być jak długo chcesz moje dziecko.
- Dziękuję Wszechojcze.
- Matko dlaczego kazałaś nam tu tak szybko przyjść?
- Jak mówiłam mam pewną teorię...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro