Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prawda

Usłyszałam za sobą głos chłopaka. Gdy się obróciłam zobaczyłam wysokiego, wysportowanego bruneta o ciemnych włosach zaczesanych lekko do góry. Miał zadziwiający kolor oczu. Były one szare, z lekką domieszką błękitu i zieleni. Uśmiechnęłam się do niego i przywitałam.
- Witaj, jestem Anastazja kuzynka Wandy.
- Cześć jestem Jacob syn Starka.- faktycznie był do niego podobny ale oczy miał całkiem inne. Na oko wydawał się być w moim wieku.
Chwycił mnie za rękę i jak się okazało zaprowadził do salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film. Akurat lecieli Szybcy i wściekli 7 bardzo lubię cała tę serię. Gdy skończył się film wraz z Wandą pożegnałyśmy się i poszłyśmy do pokoju. Poplotkowałyśmy trochę i zasnęłyśmy. Rano obudził mnie alarm.
- Pani Wando proszę wstawać, jest pani proszona w trybie natychmiastowym do salonu na pilne zebranie - powiedziała SI.
- Już idę - wybiegła z pokoju, a ja postanowiłam posłuchać o czym gadają. Weszłam do umysłu Nat. Jedyne o czego się dowiedziałam to, że TARCZA odkryła nową bazę HYDRY i że trzeba ją zniszczyć.
Zaczęli się rozchodzić więc wróciłam z powrotem do siebie i postanowiłam dalej spać. Niestety Wanda mi na to nie pozwoliła, gdyż zaczęła się szykować na misję. Dowiedziałam się tylko że zostaję z Jacobem w wieży.

~Wanda~
Właśnie dotarliśmy do tej bazy. Była ona dosyć daleko, bo aż na Grenlandii. Zabiliśmy trochę tych sługusów HYDRY i dopadliśmy kolejnego szalonego naukowca.
- Stark popełniłeś wielki błąd zostawiając go samego. Hail Hydra!- wykrzyknął i połkną tabletkę, która natychmiast go uśmierciła.

Od razu wylecieliśmy stamtąd. Spanikowany Stark próbował po drodze skontaktować się z Jacobem, ale to nie działało. Odezwałam się więc do Akimary.

•Uważaj na siebie bo zaraz może pojawić się niebezpieczeństwo.

•Dziękuję za informację.

~Akimara~
Minęło 15 minut odkąd Wanda się do mnie odezwała. Powinni tu za chwile być. Siedzieliśmy w kuchni, gdy za oknem zobaczyłam pocisk. Zdążyłam tylko okryć nas skrzydłami i wytworzyć pole siłowe. Usłyszałam wybuch i więcej już nic nie zapamiętałam.

~Wanda~
Zobaczyliśmy wybuchającą kuchnię i usłyszeliśmy krzyk Starka. Podlecieliśmy na lądowisko i wybiegliśmy z samolotu. Cała kuchnia była w gruzach, ale jedna rzecz nas zadziwiła, a mianowicie ogromna czarno-błękitna kula na środku pokoju. Nie mogliśmy jej otworzyć. Wypowiedziałam odpowiednie zaklęcie i kula zniknęła. W środku zobaczyliśmy Akimarę, która swoimi skrzydłami osłaniała Jacoba i siebie. Rozchyliłam skrzydła i pomogłam wydostać się Jacobowi. Nie odezwał się tylko od razu pobiegł do Tony'ego. Jedyne co mnie zastanawiało, to to dlaczego ona się nie budzi. Będę musiała ją o to zapytać.

~Akimara~
Powoli zaczęłam odzyskiwać czucie w kończynach. Otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam. Silne białe światło poraziło mnie. Gdy oczy się już przyzwyczaiły rozejrzałam się po pokoju. W rogu zobaczyłam siedzącego Starka Juniora gapiącego się w okno.
-Co tam jest takiego ciekawego, że nawet nie patrzysz na mnie, ani na moje skrzydła?- zapytałam z uśmiechem na Twarzy.
- O już się obudziłaś. Dlaczego nam o niczym nie powiedziałaś. I dziękuję za ratunek.
- Bałam się TARCZY, która już pewnie węszy skąd jestem i jak zyskałam moce.
- Dobra chodźmy już, bo zaraz po obudzeniu miałem cię zaprowadzić do salonu.
Weszliśmy, a tam zobaczyliśmy całą drużynę i Fury'ego .
- Są i nasze gołąbeczki... - powiedział Stark - ja mu dam gołąbeczki. Od razu zmieniłam się w tygrysa i dumnym krokiem podeszłam do niego ryknęłam mu prosto w twarz, a ten zaczął uciekać, więc ja zaczęłam go gonić. Gdy wybiegł z pokoju, a całe towarzystwo tarzało się ze śmiechu, usiadłam na kanapie i ponownie zaryczałam i zamieniłam się w człowieka.
Po chwili wszyscy spoważnieli. Stanęli przede mną i zaczęli mi się przyglądać .
- Kim jesteś?- zapytał Fury
- Jestem Akimara.
- Ta z przepowiedni?- zapytał Steve
- Czy już wszyscy znają tę legendę?
- Raczej tak - odpowiedzieli chórem.
- Dlaczego przed nami uciekałaś?
- Bo się was bałam- opowiedziałam. Wtedy do pokoju wszedł Stark. Zaczął się ze mnie śmiać. Ja mu dam...
~Zamknij się Stark.- zaczęłam krzyczeć w jego głowie.
- Dobra, przepraszam.- zaczął krzyczeć i klęczeć na podłodze, a ja się tylko uśmiechnęłam. - A temu co się stało, że powiedział przepraszam? - Zapytała Nat. ~ Weszłam mu do umysłu i odrobinę krzyknęłam- powiedziałam wszystkim w głowach. - Akimaro, dobrze, że już jesteś z nami- powiedział Fury i wyszedł. - Teraz chodźmy na trening- powiedziała zadowolona Natasha.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro