Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pobudka

Zaczęłam otwierać oczy. Poczułam, że leżę na swoim łóżku.
- Dziecko nareszcie się obudziłaś. Znaleźliśmy cię na podłodze. - usłyszałam delikatny głos Friggi.
- To ze zmęczenia tak długą podróżą.
- Najdziwniejsze było to, że nie dałaś się nikomu dotknąć oprócz mnie i...
- I mnie - poznałam ten głos od razu. Odwróciłam głowę w drugą stronę i napotkałam spojrzenie tych pięknych szmaragdowych tęczówek.
- Nie dałaś się dotknąć nawet Thorowi. - dopowiedziała Wszechmatka.
- Nigdy nie ufałam osobom, których nie znałam zbyt dobrze. Widocznie mój organizm tak sądził nawet po omdleniu. To przez zmęczenie. - powiedziałam, po czym powoli podniosłam się do siadu. Plecy nadal tak bardzo bolały.
- Od zmęczenia nikt nie dostaje gorączki i nie wierzga, gdy ktoś chce go dotknąć. - powiedział Loki, po czym popatrzył na mnie podejrzliwie, ale ja to zignorowałam.
- Jak zdobyłaś Del?- zapytał
- Kupiłam u kupca w Alfheimie.
- Ale on jest tak ciężki do zdobycia. - powiedziała Wszechmatka.
- Dlatego była u Tyturnala. - powiedział Loki, a Frigga wciągnęła z sykiem powietrze.
- Dziecko ile zapłaciłaś za kwiat?!
- Raczej spytałbym czym zapłaciła? - odparł Loki. Wyraz jego twarzy jak zawsze był obojętny, ale w oczach zobaczyłam smutek. Oboje spuściliśmy głowy w dół.
-Akimaro, powiedz mi natychmiast czym zapłaciłaś za kwiat. No tak, przecież Tyturnal nigdy nie chce pieniędzy.
- Ja... Oddałam mu skrzydła. - na twarzy Friggi zobaczyłam szok mieszając się ze smutkiem. Z moich oczu zaczęły ciec łzy. Dopiero teraz do mnie dotarło, że już nigdy nie poczuję jak to jest szybować w powietrzu i czuć się wolną niczym ptak. Ktoś mnie przytula. Nie była to Wszechmatka. To był Loki, mój Loki. Był wart poświęcenia skrzydeł.
Wszechmatka uśmiechnęła się do mnie smutno, po czym opuściła moją komnatę.
- Nie byłem wart takiego poświęcenia.
- Nigdy tak nie mów. Loki jesteś wart dużo więcej. Masz osoby, które cię kochają, pomimo tego, że nie są prawdziwą rodziną tylko przybraną. Masz Friggę, Thora i...
- I?
- I mnie. Kocham cię Loki.
- Ja ciebie też kocham Aki. No, a teraz obracaj się z powrotem na plecy i pokaż rany, bo muszę cię uleczyć.
- Wiesz, że w tym momencie zepsułeś cały romantyczny klimat.
- Nigdy nie byłem romantykiem. - uśmiechnął się i mnie pocałował , a potem pomógł mi przewrócić się na plecy i zaczął mnie leczyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro