Akimara
-Od kilkuset lat krążyła o tobie legenda. Mówiła ona o dziewczynie, o długich kruczoczarnych włosach i czekoladowych oczach.
-Dobra, dobra. Nie wdawajmy się w szczegóły, tylko zacznij mi tłumaczyć co ona będzie miała zrobić, tzn. ja co będę miała zrobić?
-Daj mi skończyć... No więc woda przyniesie ją pod dom jednej z Wades, czyli kobiet takich jak ja, które posiadają moc. Miałaś do mnie trafić w ciężkim stanie. No ty byłaś w bardzo opłakanym bo już prawie nie żyłaś. Na szczęście udało mi się ciebie odratować. Więc później gdy nauczy się korzystać z zaklęć i posiądzie pełnię mocy będzie zbawieniem, albo końcem dla świata...
No teraz to mnie zamurowało. Ja zwykła Aśka, z domu, jakich wiele, mam być dla świata zbawieniem albo końcem. Przy tym to, że magia istnieje jest niczym.
- Ale jak to jest w ogóle możliwe. I o jakiej mocy ty mówisz?
- Popatrz na moją dłoń-spojrzałam na nią, a tam zobaczyłam smużkę energii. Była niebieska z czarnymi przebłyskami. Przesunęłam dłoń w tamtą stronę, a energia ta przedostała się na moją dłoń, ale nagle zmieniła kolor. Stała się czarna z błękitnymi tak jakby drobinkami.
Bawiłam się nią, dopóki nie znikła.
- Dobrze, a teraz prześpij się bo już jest późno.
- Dziękuję, Dobranoc.
Od kilku tygodni mieszkam już z Rcinar. Bardzo mi się tu podoba. Uczę się zaklęć i spaceruje po tym jakże pięknym lesie. I pomyśleć, że kilka lat temu nie chciało mi się uczyć kilku regułek na lekcje, a teraz znam na pamięć już trzydzieści zaklęć.
Rcinar nauczyła mnie zaklęć zmieniania pogody, uzdrawiania. Mi jednak jedna rzecz spodobała się najbardziej. Nauczyła mnie zmieniać w tygrysa. Od zawsze je uwielbiałam, a teraz mogę być jedną z nich. W inne zwierzęta też potrafię się zmieniać, ale to tylko szczegół.
Pewnego dnia chodziłam sobie po lesie, gdy usłyszałam krzyk. Zmieniłam się w sarnę, aby niepostrzeżenie znaleźć się blisko źródła. Nim okazała się chata i Rcinar.
Zmieniłam się we wróbla i podleciałam do okna i zobaczyłam Rcinar z dziwnym facetem w złotej zbroi i hełmie z rogami. Nie wiedziałam kim on jest. Dlatego słuchałam ich rozmowy:
- Gdzie ona jest do jasnej cholery?! - krzyczał ten facet na Rcinar.
- Nigdy ci tego nie wyjawię, nie jesteś godzien jej nawet zobaczyć.
- To się jeszcze okaże... - powiedział to z chytrym uśmieszkiem i wbił swoje "berło" w jej brzuch, a potem znikł.
Wbiegłam do domu jak najszybciej i nałożyłam na niego barierę tak że nikt nie mógł się teraz dostać do chaty, ani nawet jej nie widział. Nieprzytomna Rcinar nie budziła się bardzo długo. Leczyłam ją czym mogłam. Próbowałam magii i wszystkich ziół leczniczych, ale to nie była zwykła rana tylko magiczna.
Nagle Rcinar zaczęła otwierać oczy.
- Akimaro wysłuchaj mnie uważnie. Mój czas już nadszedł, ale zapamiętaj to czego cię nauczyłam. Proszę, weź to.-zdjęła swój amulet, który z kształtu sowy, po wypowiedzeniu zaklęcia zmienił kształt w tygrysa i przybrał niebieskoczarną barwę.
-Walcz w obronie dobra. Nie poddawaj się. Ten amulet będzie nad tobą czuwał. Przekazałam w niego resztę swojej mocy. Gdy będziesz potrzebowała pomocy przytul go do serca i spojrzyj w niebo. Wypowiedź te słowa: Amo dalain gakhai szi amat irwe. Wyjedź stąd. Najlepiej do Ameryki, jak najdalej stąd. Pieniądze masz w walizce. A teraz żegnaj.- Ostatni raz mnie przytuliła i się rozpłynęła.
Dlaczego ja muszę tracić najbliższe mi osoby. Jeszcze długo klęczałam przy łożu. Ale wreszcie poszłam sprawdzić co jest w tej walizce. Zobaczyłam tam ubrania, bardzo dużo pieniędzy i wizę do Stanów. Dlaczego mam lecieć akurat do Ameryki.
Wróciłam do poprzedniego pokoju i założyłam Amulet. Poczułam ogromny przypływ mocy. Zemdlałam.
Zaczęłam otwierać powoli oczy. Ale coś było nie tak. Moje zmysły się wyostrzyły a plecy bardzo bolały. Wstałam i podeszłam do lustra. Tam nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Byłam wyższa o około 10 centymetrów. Na plecach zobaczyłam potarganą koszulkę obróciłam się bokiem, a z moich pleców zaczęły wyrastać skrzydła, piękne, czarno błękitne. Gdy tak się im przyglądałam, zauważyłam, że także moje oczy przybrały taką barwę.
Gdy się już napatrzyłam pomyślałam o tym żeby skrzydła zniknęły i tak się stało.
Spróbowałam użyć magii. Teraz stało się to o wiele prostsze, bo nie muszę wypowiadać niektórych zaklęć i mogę przenosić rzeczy wolą umysłu. Ale czy to już wszystkie moje nowe moce?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro