Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7#Katastrofa

Minęło parę dni. Przyjaciele pogodzili się z piercingiem Amber, szczególnie, że przestała przynajmniej tym nas męczyć.

Po za tym każdy znał prawdę.

Wiedzieli, że i tak będzie miała, prędzej czy później, piercing
i tatuaże.

~~~

Siedzieliśmy w restauracji.
Ja- ubrany w czarny garnitur
z czerwoną różą idealnie pasował do czerwonej sukienki Jasmine. Wreszcie się zgodziła
na randkę! Po paru godzinach wyszliśmy z restauracji. Poszliśmy do parku.
Wtedy zbliżyła się do pocałunku.

Obudziłem się. Nade mną stała piękna Jasmine. Nie miała jednak czerwonej sukienki. Ubrana była w zwykłe krótkie jeansy i zielony crop top.

-Wstawaj śpiochu. Jest już 11.- Oznajmiła.

I wtedy dotarło do mnie, że ta randka to był sen. Byłem załamany. Ale z drugiej strony, może sen się spełni? Na pewno. Bo ja tak łatwo się nie poddam.

Wstałem zmęczony. Czemu nie dadzą mi pospać! Może przynajmniej we śnie by mnie pocałowała. Ale nie! No cóż.

Nie chętnie wygramoliłem się
z łóżka. Po ubraniu krótkich spodni Morro, ( było lato) zszedłem na dół. Jasmine i Susan gadały w najlepsze, a Jack oglądał. Lily i Amber kłóciły się, jednak nie wiedziałem o co chodzi. Podszedłem. Gdy Jasmine i Susan spojrzały na mnie - zarumieniły się. Szybko jednak przekręciły głowy tak, bym nie zauważył ich rumieńców. Usiadłem koło Jack'a. Oglądał mecz Polska vs Rosja. Oglądałem z nim.

Amber

Pokłóciłam się z siorą. Co prawda nie lubię się z nią kłócić, ale przez odmienne charaktery to normalne. Reszta też chyba tak stwierdziła, bo Jasmine i Susan gadały o czymś, cały czas zerkając na Kai'a, który oglądał telewizję z Jack'iem.

Lily natomiast wciąż nie przestawała o tym jaka jestem samolubna, wkurzająca
i wulgarna. I że jak mogło mi to wpaść do głowy, że przez chwilę chciałam się wymknąć, by zrobić tatuaż. W końcu nie wytrzymałam, gdy zaczęła mnie obrażać od osoby bez uczuć.

Wtedy po prostu wyszłam
i zatrzasnęłam drzwi.

Po chwili zrobiła się cisza.

Prawdopodobnie ździwili się mojego zachowania. Poszłam do piwnicy. Tylko tam mnie nikt nie znajdzie. Nie zapaliłam światła. Przysiadłam i zaczęłam rozmyślać. Niby dążę, by pokazać jaka potrafię być chamska i nie lubię pokazywać słabych stron. To czemu tak zareagowałam? Czemu dałam się ponieść emocjom? Czemu oburzona wyszłam?
Myśli mnożyły się jak szalone.

Wtedy z zamyślenia wyrwał mnie głos.

-Czy ty płaczesz? - Spytała nieznajoma.

-Nie. Skądże. - Mówiąc to, otarłam łezkę.

- Płacz nie jest zły. Nie wstydź się go.

-Ja wcale nie płaczę, ok?! - oburzyłam się. - A w ogóle kim ty jesteś?

- Stacy. [ Stejsi] Ale nie mów innym o mnie, ok? Proszę.

-Spoko.

Przegadaliśmy mnóstwo czasu. Okazało się, że jesteśmy podobne jak dwie krople wody. Znaczy w charakterze. Ona nie ma mocy.

Nigdy jej jednak nie widziałam. Przynajmniej na razie. Po pierwszej rozmowie nie wiele
o niej wiedziałam. Po za imieniem tylko to, że jest skryta
i tajemnicza. Woli słuchać niż mówić. Jednak mnie rozumiała.

Wracając uśmiechnięta obiecałam, że przyjdę jutro i poszłam. Gdy weszłam wszyscy się popatrzyli. Ukryłam uśmiech i czerwone oczy po płakaniu. Usiadłam.

Pierwszy raz czułam się nie swojo w tym towarzystwie. Tylko Stacy mnie rozumiała.

Kai
Oglądałem telewizję. Wtedy usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Rozejrzałem się. Wokół zobaczyłem zaskoczone miny
i nie obecność Amber.

-O co chodzi? - Wyszeptałem do Susan.

-Pokłóciła się z Lily.

-I to ona wybiegła a nie Lily? Dziwne. - odparłem.

Nic nie odpowiedziała.

Nie wiedziałem co zrobić, więc wróciłem do oglądania. Reszta zrobiła za moim przykładem i po chwili nikt nie myślał o Amber. Tylko Lily. Po dwóch godzinach mecz się skończył. Nasi wygrali! Amber jeszcze nie wróciła. Lily martwiła się. Już chciała ją szukać, gdy weszła Amber.

I właśnie po tym twierdzę, że jest uczuciowa.

Jednak chyba tylko ja zauważyłem jej czerwone oczy od płaczu.

Od tego czasu się trochę się zmieniło. Amber się zmieniła. Nadal była chamską i wulgarną dziewczyną, ale także stała się tajemnicza. Codziennie znikała
i wracała po 5 h.

Lily zaczęła się martwić.

Pewnego dnia nie wróciła. Jasnowłosa zaczęła panikować
i pomimo tego, że przekonywaliśmy, że to normalne, bo to w końcu Amber, to ta nie odpuściła.

Postanowiliśmy więc ją poszukać.

-Lily. Pójdź do tej jej pizzerii zobaczyć ok? - zapytałem.

-Jasne - stwierdziła i poszła.

- Jasmine do parku, Jack do sklepu emo, Susan do lodziarni, a ja na cmentarz.

Jak powiedziałem tak poszliśmy.
Na cmentarzu jej nie było. Zrezygnowany poszedłem do domu. Kto wie? Może wróciła? Okazało się, że Susan też o tym pomyślała. One szliśmy ogród
i cały dom. No prawie cały.

- To chyba już wszystko. - stwierdziła Susan.

- Wcale nie.

-Myślisz, że...?

-Tak...

Ustaliliśmy, że ja pójdę. Schodziłem po schodach do podziemi. Zapaliłem światło
i przeszedłem przez korytarz. Zaczęło śmierdzieć. Czyli jestem blisko. Wszedłem. Jest źle.
Co prawda nie spotkałem Amber, ale nie o to chodzi. Megan uciekła.

Zdenerwowany wróciłem.

- Co się stało? Znalazłeś Amber? - Zapytała Susan, gdy zobaczyła moją minę.

-Gorzej. Megan uciekła.

Po paru godzinach zebraliśmy się w pokoju. Wszyscy byli śmiertelnie poważni. Nawet zdezorientowana Lily.

- Megan nam uciekła. - zacząłem.

Reszta milczała. Po chwili jednak milczenie przerwał Jack.

- No trudno. Nie ma mocy. Nic nam nie zrobi.

- To jest Megan! Ona się zemści!

-Ale nie jest głupia. Nie będzie chyba walczyć sama bez mocy, przeciwko nam, nie? - zapytała Jasmine.

Jasmine była wtajemniczona w historię od razu, jednak Lily i Amber już nie.

-Może nie jest głupia, ale jest mściwa, sprytna i pomysłowa.

-A kto to Megan? O co chodzi?

Chcąc nie chcąc opowiedzieliśmy Lily całą historię. Przez chwilę milczała. W jej oczy lśniły od złości do Megan i współczucia do mnie.

- Już nie lubię tą Megan. Ale ja też uważam, że nie ma szans.

-Sama może i nie. Ale pamiętacie? Klatkę zabezpieczyliśmy mocą. Nikt po za nami nie mógł ją wydostać. Już wiadomo kto prawdopodobnie to zrobił. - wyjaśniłem.

-Amber! - krzyknęli jednocześnie.

-Ale nie rozumiem. Wiem, Amber jest inna, ale jednak jest dobra. Nie ratowałaby kogoś złego. - powiedziała Lily.

- Niby tak, ale Megan umie udawać, a twoja siostra nie wiedziała nic o Megan. - odpowiedziała Suzie.

- Boję się o nią. Jest uparta i będzie bronić swoich racji. Co się stanie, gdy Megan ją przekona? - odpowiedziała przerażona Blondowłosa.

- Będzie ciężko. - podsumowała Jazz.

__________________________________

Ciąg dalszy nastąpi!

Słów:1037

Next: juto

Jak myślicie? Co dalej?

Czy Megan będzie chciała się zemścić?

Jeśli tak, to jak?

Czy im przebaczy?

A oni jej i będą przyjaciółmi, czy może nie?

No i gdzie jest Amber?

Kim jest Stacy? Ktoś już wie?

Zobaczycie w kolejnych częściach!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro