OTP, OOC, GEN, FLUFF, RPF - czyli o co w tym wszystkim chodzi...
Przygotowując się do konkursu, zgłębiliśmy nieco temat fanfiction i myślę, że wyjdzie z tego seria fajnych artykułów. Chęć podzielenia się tym, co odkryliśmy, nie jest jedynym, co wynikło z naszych badań. Może podejmuję się zadania przekraczającego moje kompetencje, ale chciałbym spróbować nieco usystematyzować terminologię związaną w szczególności z fanfiction, ale odnoszącą się także po prostu do istnienia w fandomie. Spróbuję się wcielić w fan scholara, który jest w pierwszej kolejności fanem, a przy okazji badaczem fandomu; w odróżnieniu od akafana (acafan – academic/fan), czyli badacza fandomu, będącego jednocześnie członkiem społeczności fanowskiej (bada fandom w oderwaniu od faktu, że sam do niego należy).
Niektóre opracowania dotyczące fanficiton i fandomu traktowały te pojęcia jako coś trudnego do zaakceptowania, negatywny trend, zjawisko niezrozumiałe i piętnowane. I tak w odmętach monografii, artykułów i książek o fanfiction znaleźliśmy wreszcie takie, które nie tylko rozumieją, ale także w pewien sposób afirmują działalność fanowską!
Wniosek jest prosty: kto nigdy nie był w fandomie choć jednym palcem, nie zrozumie pasji, satysfakcji płynącej z przynależności i dopasowania do zbiorowości. To my, fani, reagujemy najszybciej, to my wiernie uczestniczymy w kulturze popularnej i nie tylko. To my dociekamy, zgłębiamy, konsumujemy, zbieramy i porządkujemy – wręcz napędzamy kulturę. „Fandom to jedno z najbardziej rewolucyjnych zjawisk we współczesnej kulturze" pisze we wstępie do „Fandom dla początkujących. Część 1" prof. Małgorzata Lisowska-Magdziarz, a także amerykański pisarz Lev Grossman: „(fani – przyp. autora) zmienili czytanie i oglądanie z aktu milczącej konsumpcji w akt aktywnej konwersacji". Przy okazji zaś „zrobili to, co zawsze robią rewolucjoniści: przejęli środki produkcji".
Jako wspólnota praktyk i komunikacji mamy też swój własny „język" zrozumiały jedynie dla tych, którzy tworzą fanficiton, a czasem tylko dla członków określonego fanodmu.
Zacznijmy od tego, czym jest sam fandom. Według wspomnianej przeze mnie wcześniej prof. Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz fandom można używać w co najmniej dwóch znaczeniach: „Pierwsze określa grupę ludzi połączonych uwielbieniem dla wybranego tekstu kultury i jawnie je okazujących. Drugie mówi o zjawisku twórczego i partycypacyjnego zaangażowania w konsumpcję tekstu medialnego". A więc mogę być częścią fanodmu, np. „Gry o tron" i jednocześnie uczestniczyć w fanodmie poprzez np. tworzenie videorecenzji każdego odcinka na YouTubie.
„Ktokolwiek pisze o fanach, musi się zmierzyć z problemem ogromnej płynności i zmienności fandomowych relacji, narzędzi, organizacji, a nawet słownika. W świecie współczesnych mediów dziesięciolecie to cała epoka". [1] Dlatego postaram się skupić na najświeższych, najbardziej aktualnych i występujących także na Wattpadzie przejawach kultury fanowskiej.
Terminologia fanficiton, mimo że występuje na całym świecie i dotyczy także wytworów kultury dostępnych jedynie w ojczystych językach fanów, jest w znaczącej większości w języku angielskim i większość autorów fików zna ją właśnie w oryginalnej formie. „Niestety, ambitne początkowe założenie, że pisząc polską medioznawczą książkę o fandomie, uda się jednocześnie zaproponować rodzimą terminologię, okazało się utopijne. Nie udało się też rozwiązać problemu dostępności i szczegółowości języka. Trzeba było skapitulować i uznać, że skoro językiem globalnego fandomu jest angielski, prawdopodobnie będziemy musieli się pogodzić z inwazją na akademicką polszczyznę anglojęzycznej terminologii, używanej dosyć powszechnie w światowych fan studies". [2] – skoro specjaliści poddali się w tłumaczeniu lub proponowaniu polskich odpowiedników, ja tym bardziej nie będę tego robił. Zabieg ten, przy powszechności angielskich pojęć, wprowadzi tylko sztuczność i chaos.
Fanfiction to określenie zbiorcze dla całej rzeszy dzieł fanów – fanartów, czyli obrazów, grafik, rysunków (najszybciej obecnie przyrastający ilościowo segment twórczości fanów), komiksów, fotostory i gifsetów narracyjnych; fan video (vid) – twórczości filmowej, nakręconej z istniejących materiałów lub z materiałów własnych fanów; sztuk teatralnych i musicali; parodii i pastiszów filmowych; gier karcianych i komputerowych; utworów literackich. Choć utarło się nazywać „utwór literacki derywowany od ulubionego dzieła, pisany bez motywacji komercyjnych i rozpowszechniany przy pomocy mediów interaktywnych" [3] nazwą zbiorczą, to właściwym określeniem jest fanfic, fic, a po polsku fik.
Do niefikcyjnej twórczości fanów będą należeć: „metaanalizy, archiwa, bazy i wizualizacje danych, konkursy, quizy, ankiety, zagadki, tekstowe i wizualne relacje z podróży do miejsc związanych z ulubioną historią, autobiograficzne wyznania fanów o ich stosunku do ulubionego tekstu, piosenki i utwory muzyczne (filk)" [4], a także „ogromna ilość zaprojektowanych i wyprodukowanych przez fanów gadżetów, biżuterii, ubrań, przedmiotów codziennego użytku ozdobionych motywami z ulubionych tekstów, nawiązujących do nich lub zmodyfikowanych tak, żeby o nich przypominały albo pomagały fanowi wyrazić swoje uwielbienie" [5] oraz cosplay i LARP (live-action role playing game – inscenizacja ulubionej sceny lub improwizacja jej alternatywnej sceny w rzeczywistości).
Fani skupieni w fandomach określonego utworu również mogą mieć swoje nazwy, np. Potterhead – fan książek J.K. Rowling o "Harrym Potterze" lub opartych na nich filmów, Whovian – członek fandomu angielskiego serialu „Doctor Who", Twihard – fan sagi „Zmierzch" Stephanie Meyer lub jej ekranizacji. Wielbiciele i wielbicielki książek Jane Austen już w latach 20. XX w. nazywani byli Janeites. W 1934 r. rozpoczęły swoją działalność oficjalne stowarzyszenia fanów Sherlocka Holmesa, jedno z nich – The Baker Street Irregulars – działa do dzisiaj. W tym samym czasie fani twórczości zaczęli nazywać siebie w USA Sherlockians, a w Wielkiej Brytanii Holmesians, to rozróżnienie także funkcjonuje współcześnie.
W fandomach, a w szczególności na wszelkiego rodzaju platformach skupiających fanów i umożliwiających im komunikację i aktywne uczestnictwo, znajdą się także tzw. lurkers, „to ktoś, kto podpatruje fandom – czyta korespondencję na forach, ogląda zdjęcia i obrazy, czyta fiki, ale nie rejestruje się na żadnej platformie ani forum i nie uczestniczy w komunikacji między fanami. Paradoksalną figurą tego typu bywa podglądacz, który, owszem, rejestruje się, zakłada konto czy tablicę, ale nigdy lub prawie nigdy nic tam nie umieszcza, traktując je jako rodzaj zasłony dymnej, pozwalającej na korzystanie z zasobów dostępnych tylko dla użytkowników zarejestrowanych". Całkiem spora część użytkowników Wattpada wpisuje się w to określenie, prawda? Ja sam również! Czytam, komentuję, oceniam, podaję dalej, ale niekoniecznie sam tworzę.
Na drugim biegunie znajdziemy za to BNF, czyli Big Name Fan (w miejsce Name możecie wpisać dowolny fandom, np. Big Harry Potter Fan). Takie określenie jest z jednej strony wyróżnieniem, gdyż stosowane jest do członka konkretnej społeczności fanowskiej, który posiada niezwykłą wiedzę na temat uwielbianego elementu kultury, zasłużył na nie ogromnym wkładem w fandom, podtrzymuje swoim działaniem istnienie zbiorowości. A z drugiej strony ma ambiwalentne znaczenie. BNF-owi przyznaje się wygórowane poczucie własnej wartości, rozrośnięte ego, przekonanie o słuszności swoich opinii, swoistą „władzę" nad fandomem. Najlepiej chyba obrazuje to rada, jaką fani dają fanom – nigdy samemu nie nadawaj sobie tytułu BNF, tylko inni mogą cię tak nazywać.
To teraz czas na najbardziej interesującą część, a więc przegląd terminologii pozwalającej na pewną klasyfikację fików, co idealnie wpisuje się w zmiany, jakie wprowadził niedawno Wattpad, zmniejszając znaczenie gatunków na rzecz tagów. To właśnie odpowiednia, uniwersalna, powszechna i precyzyjna terminologia stosowana do określonych sytuacji w opowiadaniach usprawniłaby znacząco wyszukiwanie prac. Kategoryzacja nie musi być metodologiczna, nie musi być idealna, ma jedynie rozwiązywać doraźne potrzeby poszukiwania, rozróżniania, dystrybucji i redystrybucji materiałów.
Mam więc taki cichy postulat – może naiwny – czy udałoby się upowszechnić na Wattpadzie jeden jednolity system tagowania, oczywiście z możliwością dodawania własnych tagów, ale przy zachowaniu pewnych podstawowych wymaganych. Nie miałby to być obowiązek dostosowania się do reguł, raczej dobrowolne stosowanie „tagowej etykiety". Na innych platformach podobnych Wattpadowi, choćby AO3, istnieją ścisłe reguły oznaczania utworów, i to nie tylko po to, by ułatwić wyszukiwanie, ale także by wyłączyć możliwość trafienia na treści, które nie są przez nas pożądane. Wattpad nie ma zasobów na to, by powołać kogoś na wzór wranglers – wolontariuszy pilnujących właściwego tagowania na AO3, ani nie wydaje się, by szedł w kierunku usztywnienia zasad klasyfikacji utworów, więc należałoby to do wyłącznej kompetencji autorów, którzy dbaliby o komfort potencjalnych czytelników i chcieliby dotrzeć do jak największej ilości użytkowników. Zresztą niektóre z oznaczeń mogą być stosowane nie tylko dla fików, ale dla wszystkich treści zamieszczanych na portalu.
Obecnie widzę na Wattpadzie tendencję do dodawania tagów niekoniecznie związanych z treścią, ale takich, które są często wyszukiwane. Zdarzyło mi się pod opowiadaniem znaleźć tag – okładki, okładki na zamówienie, konkurs, itp. mimo że nie były to prace poświęcone tym tematom.
Ważne jest, aby używane przez nas oznaczenia faktycznie ułatwiały, a więc były zrozumiałe i intuicyjne. „Fandom zatem buduje folksonomie – systemy kategoryzacji i wyszukiwania oparte na upodobaniach społeczności. Do ich cech konstytutywnych należą zmienność, tymczasowość i użyteczność lokalna, dostosowana do potrzeb miejsca i czasu, środowiska komunikacyjnego, natury interakcji w tym środowisku i potrzeb praktycznych jego użytkowników". [6]
Możemy zacząć od wielkości naszego tekstu – czy taki fik to ficlet – czyli krótka forma, poniżej 1000 słów, dodecal – zawierający dokładnie 144 słowa, drablle – fik na 100 słów, longfic – powyżej 50 tysięcy słów.
Możemy wskazać jak bardzo rozbudowaną mamy fabułę: vignette „to tekst poświęcony konkretnej sytuacji, scenie, postaci, szczegółowi z życia bohaterów tekstu kanonicznego – krótki, ale może się niekiedy rozrosnąć do rozmiarów całej noweli, nie tracąc takiego gatunkowego zaszeregowania" lub np. one-shot.
Kolejnym zaszeregowaniem może być określenie jakiego typu przeobrażenia (transformacji) dokonujemy: dopisanie dalszego ciągu (sequelu) istniejącego tekstu; opisanie tego, co ten tekst poprzedzało (prequelu); opisanie jego fragmentu nieopowiedzianego w oryginale (midquelu); opowiedzenie alternatywnego przebiegu fabuły, świata itp. (alternate universe); wypełnianie luk – tak, żeby wyjaśnić, czy uściślić interpretację istniejącego tekstu, zmodyfikować przebieg fabuły lub wyjaśnić czy zinterpretować niejednoznaczne motywacje bohaterów (fills).
W tagach możemy także oznaczyć, co dokładnie podlega przeobrażeniu: denial fic – to rodzaj fikcji fanowskiej, w której autor manifestacyjnie pomija ważny element narracji, prowadząc alternatywną opowieść tak, jakby element ten nie wystąpił (najczęściej to śmierć jakiegoś bohatera); w ressurection fic autor przywraca do życia bohatera, który w kanonie poniósł śmierć; fix-it fic służy „naprawieniu" niezadowalającego fanów rozwiązania narracyjnego; natomiast ATL, czyli alternative-timeline, oznacza historię o innym przebiegu w czasie.
Ważnymi terminami z punktu widzenia treści będą dwa wielkie typy: angst i crack. Ten pierwszy „zapowiada, że treść fika będzie dramatyczna, smutna, rozpaczliwa. Bohaterowie, niezależnie od tego, co mogło im się zdarzać w tekście kanonicznym, zostaną postawieni w sytuacjach tragicznych. Crack natomiast zapowiada fikcję humorystyczną, w tonie lekkim, żartobliwym, ironicznym – lub skomponowaną w taki sposób, by wywołać u czytelników poczucie absurdu, rozbawienie, zdumienie anarchistyczną odwagą wyobraźni autora". [7] W ramach crack możemy jeszcze rozróżnić Happy happy lub joy joy jako lekką fikcję pozbawioną dramatyzmu, w której bohaterom przydarzają się wyłącznie przyjemne rzeczy.
W obrębie angst również pojawiają się formuły bardziej szczegółowe: hurt/comfort – jeden z bohaterów doznaje, zwykle obrazowo opisanych, urazów fizycznych lub emocjonalnych, inni natomiast przychodzą mu z pomocą. Whump to fikcja, gdzie traumy te są szczególnie dotkliwe i bolesne (w katalogach twórczości whump przy imieniu bohatera wskazuje, że to właśnie jemu przydarzy się w fiku nieszczęście). Samo hurt/comfort oznacza, że po cierpieniu bohatera lub bohaterów spotyka swego rodzaju happy end, a więc wychodzi z cierpienia w jakieś stadium „komfortowe", natomiast w hurt/no comfort zakończenie jest nieszczęśliwe.
Tego typu oznaczenia mogą nie tylko zachęcić, ale jednocześnie ostrzegać przed treścią, która z jakiś powodów może być niepożądana przez część czytelników: darkfic ostrzega zatem (lub zachęca – zależnie od tego, czego poszukuje czytelnik), że fik zawierać będzie szczególnie nieprzyjemne motywy: śmierć, samobójstwo, szczególnie brutalną przemoc. Sickfic przestrzega przed fikiem poświęconym chorobie któregoś z bohaterów, często odmalowanej z dużą dbałością o medyczne szczegóły, character death – że któryś z bohaterów umrze (minor character death dla bohaterów drugoplanowych).
Trigger warning – ostrzeżenie przed potencjalnie traumatyzującą treścią – to istotny element kategoryzacji nie tylko treści fanowskich: „non-con to ostrzeżenie przed odniesieniami do gwałtu, dub-con – do sytuacji zbliżonej do gwałtu, self-harm zapowiada obrazy autodestrukcji bohaterów, homophobia ostrzega przed homofobiczną treścią wymuszoną wymogami opowieści, violence against... zapowiada sugestywne opisy przemocy w stosunku do określonych grup bohaterów – dzieci, kobiet, zwierząt itp". [8]
Z ostrzeżeniami wydają się być ściśle powiązane też nazewnictwo fików wynikające z erotyzacji (przeobrażenie polegające na dodaniu lub zintensyfikowaniu relacji seksualnych w miejscach, w których nie występują w oryginale lub nie są jednoznacznie przedstawione).
Poprzez oznaczenie możemy przygotować czytelnika na to, co go czeka wewnątrz opowieści, a nie każdy może chcieć zapoznawać się z treścią o dużym natężeniu erotyzmu lub wręcz pornografii (Porn without Plot). Mamy więc pełen przekrój „od fluff (podgatunek pokazujący przede wszystkim czułość między partnerami), poprzez smut i schmoop (łagodny, niezbyt eksplicytny erotyzm), po rzeczywistą pornografię – typu vanilla, czyli prezentującą czuły seks, sub/dom, tj. pokazującą seks z elementami gry we władzę i podporządkowanie, aż po różne odmiany BDSM oraz dubcon i non-con, czyli seksu bez pełnego przyzwolenia lub wiążącego się z gwałtem. Potoczne określenie lime oznacza opowiadanie z elementami łagodnej erotyki; lemon to opowiadanie z elementami pornograficznymi". [9] Zaznaczyć możemy także, jakiej orientacji są bohaterowie uwikłani w relacje romantyczne lub seksualne: „gen to fikcja nie dotycząca relacji erotycznych; het – eksponująca heteroseksualne związki emocjonalne bądź seksualne między bohaterami; slash – dotycząca związków par homoseksualnych; multi –prezentująca związki tego typu pomiędzy kilkoma postaciami o różnym statusie i orientacji seksualnej". [10]
Nie wszystkie opowiadania są przeznaczone dla odbiorców w każdym wieku i mimo że Wattpad narzuca obowiązek określenia tego na etapie „szczegółów opowieści", taką informację warto także zawrzeć w tagach: G (general audience) – dla wszystkich, T (teenagers) – co najmniej dla nastolatków, M (mature) – tylko dla dorosłych, E (explicit) – gdy tekst dla dorosłych zawiera dosłownie opisane sceny seksu lub przemocy. Wśród tego typu oznaczeń najbardziej rozbawiło mnie NSFW (Not Safe For Work), które zapowiada, że tekstów (a także materiałów filmowych czy obrazów) nie powinno się czytać czy oglądać w miejscach publicznych z powodu niecenzuralnej treści. Z dbałości o Wasze miejsca pracy, będę je stosował i zachęcał do stosowania!
Fanfiki można podzielić także ze względu na stosunek do elementów kanonu, inc – in character (bohaterowie wiernie przedstawieni), ooc – out of character (zmiany w obrębie konstrukcji bohatera kanonicznego), a w ramach niej szczegółowsze: genderbend – typ opowieści, w której wybrani bohaterowie są innej płci niż w tekście kanonicznym, w genderswap, bohaterom pozostającym w relacji erotycznej zamienia się płeć wzajemnie (kobieta staje się mężczyzną, a mężczyzna kobietą). Szczególnymi typami ooc są dark!character (np. dark!Harry – odwrócenie bohatera w ten sposób, że z pozytywnego staje się negatywny) badboy!character (np. badboy!GilberthBlythe – czyli konstrukcja bohatera jako typowego bad boya), BAMF (BAMF!Neville, bad ass mother fucker – „gdy bohater stawiany w tekście kanonicznym w roli ofiary, słaby, niedoceniany, skrzywdzony, w fiku objawia niespodziewanie asertywność, agresję lub zdolność do przemocy" [11], przy czym może nadal pozostać pozytywny, bo zmiana może zostać wywołana np. chęcią obrony przyjaciół).
Oznaczenia mogą także skupić się na przeobrażeniach w kontekście świata przedstawionego – oot – out of time (przeniesienie bohaterów lub fabuły w inne czasy lub do innej lokalizacji), crossovery (skrzyżowanie dwóch lub więcej uniwersów, np. poprzez przeniesienie bohaterów z jednego dzieła do świata z drugiego).
W opozycji do kanonu stoją historie AU – alternate universe, które w znaczący sposób modyfikują oryginały: możliwa jest zmiana cech bohaterów (AC – alternative characterization), przekształcenie przebiegu ich życia (AL – alternative life), wprowadzenie zmian w scenografii, miejscach akcji, cechach otoczenia (AS – alternative setting) lub czasie (AT – alternative timeline).
Sposobem na AU może być także reboot, czyli napisanie historii od nowa. Przykładem fusion AU (czyli dość rewolucyjnego crossovera, w którym dochodzi do scalenia dwóch lub więcej uniwersów) może być „opowiadanie Like Tears in Rain, autorki posługującej się pseudonimem CaitlinFairchild (2015). Przenosi ono bohaterów serialu BBC Sherlock w świat filmu Ridleya Scotta Łowca androidów. Mycroft Holmes jest tu twórcą korporacji produkującej androidy, Sherlock Holmes wyjątkowo wyrafinowanym technicznie replikantem-ekwiwalentem filmowej Rachael, John Watson zostaje obsadzony w roli Deckarda. Androidy – uciekinierzy z filmu – to postacie z serialu: Moriarty i Irena Adler oraz zaczerpnięty z opowiadań Conan Doyle'a Sebastian Moran. Bohaterowie wyglądają tak jak w serialu i mają podobną charakterystykę psychologiczną, zachowują się jednak mniej więcej zgodnie z przebiegiem akcji w Łowcy androidów oraz spotykają się z postaciami z filmu". [12]
Zabawnym przykładem dla AS mogą być fanfiki polskiego fandomu, modnego w latach 2012-2014: „Polscy fani przemianowali Sherlocka Holmesa na Szczepana Holewę. John Watson został Janem Walczakiem i nie jest żołnierzem powracającym z misji militarnej, tylko księdzem powracającym z misji katolickiej. Mieszkają na Piekarskiej 22/1b u pani Halinki – słuchaczki Radia Maryja, Mycroft Holmes/Makary Holewa nie jest „prawie angielskim rządem", lecz potężną postacią na Wiejskiej, a nemesis Szczepana to nie James Moriarty, lecz Jurek Mordaty. W fandomie powstała czołówka „polskiej" wersji serialu, mnóstwo żartów i opowiadań, wielka liczba memów (Sh Pl, tag #szczepan). Przez chwilę fani bawili się też – na wzór brytyjskich – wysyłaniem ogłoszeń w imieniu bohaterów do magazynu „Metro". Przygody Szczepana i Jana były jednocześnie komicznym komentarzem do polskiej rzeczywistości, jak i zjadliwą krytyką polskiej telewizji; to tak, według fanów, wyglądałby serial o angielskim detektywie, gdyby zrobiła go TVP". [13]
AU może także dotyczyć zmiany całościowej określającej zupełny przewrót w ramach jednego elementu, np. human onlyAU – w którym wszyscy bohaterowie przedstawiający inne rasy, np. wampiry, elfy, w fiku są ludźmi, odmiennie może być vampiresAU – gdzie wszyscy bohaterowie stają się wampirami, podobnie w zmobiesAU, mermaidsAU itp. Taki rodzaj przeobrażenia zaliczany jest do kategorii fantastycznych AU. Obok nich wyróżniane są także społeczne AU – punktem wyjścia są określone, specyficzne miejsce jednostki w systemie społecznym oraz szczególną organizację hierarchii społecznej, relacji władzy i podporządkowania między ludźmi (np. utopie i dystopie). Są to światy, które mają ustalone pewne zasady, znane społeczności fanowskiej i tylko częściowo modyfikowane na potrzeby konkretnej opowieści. Szczerze powiedziawszy o większości z nich nie słyszałem lub nie zdawałem sobie sprawy, że takie czy inne zjawisko ma swoją nazwę, czy jest już skonkretyzowane w jakieś ogólne pojęcie, ale ja nie siedzę aż tak głęboko w fandomach. Nie będę się szczegółowo rozwodził nad ich opisami, bo większość przyprawia mnie o gęsią skórkę, ale podam parę przykładów, by zobrazować, o co tak właściwie chodzi.
Jako pierwszy, nieco łagodniejszy, przedstawię Wam MirrorVerse, opracowany ze szczegółami w fandomie Star Treka. W skrócie jego założeniem jest odwrócenie oceny dobra i zła. To, co w naszym świecie uznawane jest za dobre, w alternatywnym będzie postrzegane jako złe i podobnie zło. Możecie się zastanawiać – ale po co? Wydaje się, że u podstaw takich zmian stoi chęć sprawdzenia, jak zachowałby się bohater, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby żył w świecie, w którym nagradza się zło, gdyby jego, z naszej perspektywy, złe wybory okazały się słuszne.
Kolejnym będzie SentinelVerse, który na pierwszy rzut oka wydaje się niezrozumiały, ale mam wrażenie, że to on występuje najczęściej. Nazwa wywodzi się od serialu emitowanego w latach 90. „Sentinel". Świat ten zakłada współistnienie Strażników, czyli jednostek o „podwyższonych zdolnościach percepcyjnych" i Przewodników – „ludzi, którzy pozwalają Strażnikom na funkcjonowanie i wykorzystanie własnego potencjału". [14] A tak po naszemu, wszystkie fiki opierają się na założeniu istnienia grupy ludzi wyróżnionej z jakiegoś powodu i wyzyskującej, stojącej ponad druga grupą, np. gangi, kasty, grupy skupiające władze, zniewalające innych. W fandomie często dodaje się do tego element romantyczny, erotyczny czy wręcz pornograficzny. Jednym z jego przejawów jest także SoulBand AU, czyli opowieść o poszukiwaniu drugiej połówki.
Bez wdawania się w szczegóły możemy się spotkać także z Slavery AU, które „pozwala na eksplorację możliwości świata, w którym niewolnictwo (najczęściej jako kara za przestępstwo lub spłata długu) jest naturalną częścią porządku społecznego"; dalej mamy bardzo brutalne, pełne przemocy Wolfpack AU, którego zasady opierają się na zasadach wilczego stada, istnienia podziału na Alfa i Beta. „To uniwersum ma wiele wariantów, bo jedni autorzy wolą kłaść nacisk na zwierzęcą naturę ludzi i ich zbiorowości, inni zaś podkreślają łagodzący ją wpływ pozytywnych emocji lub ograniczenia narzucane przez kulturę". [15]
Na koniec coś, co sprawiło mi największy problem poznawczy i chyba nadal nie do końca rozumiem jego istoty lub potrzeby jego tworzenia, ale dla metodologicznego porządku krótko Wam streszczę zasady. Alpha/Beta/Omega AU (A/B/OVerse, OmegaVerse) to chyba najbardziej szokujące i kontrowersyjne zjawisko wykształcone przez fandom. Zdaniem profesor Lisowskiej-Magdziarz „jak wskazują statystyki – stało się w ostatnich latach jednym z najpopularniejszych fandomowych tropów, trafiło na szczyt rankingów zarówno liczby i objętości generowanych materiałów, jak i zainteresowania odbiorców". Badacze nie są w stanie jasno określić punktu, w którym się narodził, ale jego powstanie wiązane jest ściśle z ewolucją fandomu serialu „Supernatural", a pierwsze fiki datuje się na 2010 r.
Osią tego świata wydaje się podział ludzi nie tylko na kobiety i mężczyzn, ale także na Alfy, Bety i Omegi. Przynależność do którejś z „płci" warunkuje nie tylko anatomię, ale także „poziom agresji i/lub potrzebę podporządkowania, intensywność instynktów opiekuńczych oraz nasilenie popędu seksualnego, poddanego fluktuacjom (ruja, w wielu wariantach opowieści łącząca się z niepowstrzymanym dążeniem do prokreacji, na przemian z okresami względnego spokoju)". Oczywiście fiki z tego uniwersum nie muszą skupiać się wyłącznie na aspektach seksualnych, ale z tego, co udało mi się ustalić, przeważają w utworach fanów tego typu. Ważnym elementem A/B/O jest tzw. bond, czyli potężna więź emocjonalna i seksualna pomiędzy jednostkami (najczęściej przeciwstawnych „płci") „skutkująca nieodwracalnym, ekskluzywnym wzajemnym współuzależnieniem na całe życie". [16]
Wydawałoby się, że to uniwersum to tylko przyczynek dla przedstawienia całej rzeszy dewiacji i fetyszy, co pewnie jest motywem części fików, ale autorka „Fandomu dla początkujących" znajduje wyjaśnienie fascynacją takimi światami i rozwiązaniami fabularnymi. Ja na pewno nie przedstawię tego lepiej, więc po prostu oddam jej głos: „W najdojrzalszych pracach tego typu ten świat jest bardzo szczegółowy i antropologicznie prawdziwy, z płciami wiążą się mity, tabu, stereotypy społeczne, rozwiązania polityczne. OmegaVerse nader często bywa społeczną dystopią lub przynajmniej opisem społecznych nierówności w działaniu: w świecie A/B/O ludzie mają bowiem prawa i obowiązki zdeterminowane płcią i miejscem w relacji agresja – podporządkowanie, a zakres ich wolności i możliwości społecznego awansu wynika ze stosunku społeczeństwa do ich płci. To świat, w którym określone grupy mogą być – jeśli autor wybierze taki wariant – dyskryminowane z powodu swej płci albo też może panować większa lub mniejsza segregacja płciowa. W społeczeństwach A/B/O jednostki zdolne i energiczne, lecz należące do „niewłaściwej" płci, walczą ze stereotypami społecznymi na swój temat, mitami o swej biologii i umysłowości, ograniczeniami w dostępie do środków społecznych, profesji, przywilejów, władzy. Irytują się reprezentacją swej płci w mediach i w podręcznikach szkolnych, podejmują kampanie na rzecz zmiany stanu rzeczy". Chciałbym kiedyś dokopać się do takiego fika A/B/O, gdzie wszystkie zastosowane zabiegi: narracyjne, stylistyczne, fabularne są świadome na tak wysokim poziomie. Może jeszcze mi się kiedyś uda.
Przy okazji możemy wspomnieć o określeniach zapożyczonych z anime i mang używanych do nazwania relacji romantycznych i seksualnych między mężczyznami, tj. shounen-ai (bez seksu), yaoi (głównym celem jest ukazanie scen erotycznych pomiędzy mężczyznami); a także kobietami – yuri i shoujo-ai. Postacie przyjmują w nich określone role seme („prawdziwy mężczyzna", strona dominująca/aktywna) i uke („dziewczęcy", strona bierna/ uległa).
Przeglądając napisany powyżej tekst, nie sposób nie zauważyć, że większość określeń dotyczy jednak wzajemnych stosunków między dwojgiem bohaterów. Wśród terminów związanych nie tylko z fan fikcją znajdziemy friends to lovers, enemies to lovers, teacher/student. Wydaje się, że sposób przedstawienia relacji między parą głównych bohaterów to oś większości fików. Oczywiście to generalizacja, ale to OTP (one true paring), shipping, paring są często powodami fanowskich wojen, a nawet powstania zwalczających się frakcji w obrębie jednego fandomu. Fani operują nazewnictwem zrozumiałym tylko dla członków konkretnej zbiorowości, jak np. Drarry, Dramione, Jonlock, Mystrade, 00Q, Larry, itp.
Na sam koniec, przytłoczony ogromem informacji (mam nadzieję, że nie zasnęliście gdzieś w połowie), wspomnę o jeszcze jednej kategorii fików – real people fiction. Przynależność opowiadań, których bohaterami są prawdziwe osoby, często celebryci, do fanfiction jest sporna i większości przypadków zależy od organizacji i struktury platformy, na której są publikowane. Na Wattpadzie i AO3 należą do FF, natomiast na FanFiction.net są niedozwolone. Kontrowersje budzi do dzisiaj akcja z 2012 r., w której z portalu na FanFiction.net podczas jednej nocy usunięto „około 60 tysięcy prac fanów – erotycznych, pornograficznych czy jedynie zawierających aluzje seksualne, a także RPF – fanfiction dotyczących prawdziwych osób".
Agnieszka Urbańczyk w artykule „Pojęcie kanonu i problem prawdy w fandomach historycznych na przykładzie fanek rewolucji francuskiej" opublikowanym w Czasopiśmie Naukowym „Kultura i Historia" wskazuje, że jednym z rodzajów fanfiction są fiki tworzone przez fanów zrzeszonych w fandomach historycznych. Autorka omawia problem na przykładzie fandomu rewolucji francuskiej, ale wskazuje także na istnienie wielu innych, np. fandomy Trzeciej Rzeszy, Związku Radzieckiego, rewolucji amerykańskiej i Ojców Założycieli, wojny secesyjnej czy wyprawy Lewisa i Clarka. Udowadnia, że skoro fanfiki są napisanymi przez fanów (osoby darzące „coś" uwielbieniem) opowiadaniami, „których świat przedstawiony zaczerpnięty jest w części lub w całości z dzieła już istniejącego, najczęściej cieszącego się dużą popularnością", a twórcy fików historycznych, nawet jeśli nie piszą bezpośrednio utworu przeobrażającego „Wojnę i pokój", „Dumę i uprzedzenie", „Potop", „Annę Kareninę", „Nędzników", czy wszelkiego rodzaju seriale i filmy o życiu postaci historycznych, np. Anny Boleyn, Napoleona itp., to swój świat często opierają o wyobrażenia, jakie wykształcili w oparciu o całość tworów kulturowych. „Fanki rewolucji francuskiej mają ogromną wiedzę w obszarze swoich zainteresowań, dokonują jednak bardzo selektywnej lektury. Jest to zrozumiałe w obliczu ogromnej ilości całkowicie sprzecznych ze sobą ujęć problematyki, konieczne jest bowiem ustalenie, czy opisuje się losy skrzywdzonych i budzących sympatię idealistów, czy zbrodniarzy". [17] i dalej „W gruncie rzeczy fandom, poprzez selekcję ogromnego materiału, sam wyprodukował postaci i uniwersum, którymi się zajmuje, wpisując je w pewne romantyczne wzorce. Jest rzeczą ewidentną, że entuzjastki rewolucji francuskiej nie zdają sobie sprawy z tego faktu, uznając swoje wyobrażenie za obiektywne i adekwatne do wydarzenia źródłowego. Nie uważają się za fanki konkretnego przekazu historycznego bądź jego przekształceń, lecz samego wydarzenia". [18]
Oczywiście nie oznacza to, że każde opowiadanie historyczne jest z góry fanfiction, należałoby badać podejście autora do źródeł, wykorzystanych postaci oraz motywacji, ale jednak w sytuacji, w której z miłości do Robespierre'a, po obejrzeniu „Dantona" Wajdy, przedstawiającego go niewłaściwie zdaniem fana, stworzy on w oparciu o swoją wiedzę własne opowiadanie, to czy mamy do czynienia z fanfikiem?
Jak się okazuje fan studies wcale nie są takie proste i, sądząc po ilości opracowań i monografii, marginalne. To nie tylko ciekawy temat, ale także nie do końca zbadany. Mam świadomość, że mój artykuł nie wyczerpuje wszystkich możliwych form fików i określeń pomagających je identyfikować, więc jeśli Waszym zdaniem czegoś istotnego brakuje, dajcie mi znać w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro