Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Czasami, by wzniecić ogień potrzeba zaledwie niewielkiego zapalnika. Iskry, która nada początek pożarowi, który opanuje wszystko na swojej drodze. Włącznie z nami samymi.

Tak też było i w tym przypadku, ale to my robiliśmy za żywioły. Tamtego wieczoru sama nie wiedziałam, że tak owa iskra została rzucona. Wiatr rozpylił ją do takiego stopnia, że ogień zaczął rozprzestrzeniać się w zadziwiającym tempie.

On był zły, niszczył wszystko na swojej drodze, lecz tym co najbardziej obrócił w popiół byłam ja. Ludzie mówili: "Madeline Adams? Ah, to ta co błyszczy", a ja powoli umierałam od środka.

Bardzo pragnęłam wrócić do chwili, gdzie moim największym zmartwieniem był niedokładny Makijaż. Kiedy tańczyłam pośrodku parkietu skąpana w blasku reflektorów, a wzrok ludzi padał tylko na mnie. Kiedy moje życie faktycznie należało do mnie.

Często zastanawiałam się jaki grzech popełniłam, że Bóg ukarał mnie z taką siła. Chciałam odpokutować każdy z błędów, lecz przez niego grzeszyłam coraz więcej. On pochłonął mnie cala, wrzucił w sam środek huraganu i kazał radzić sobie samej. A po wszystkim opuścił mnie zostawiając spustoszenie w każdym tego słowa znaczeniu. I ja już nigdy nie miałam być taka dama.

Taka jaka byłam przed nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro