ROZDZIAŁ 7
Moją głowę przeszył ogromny ból. Nie wiedziałam gdzie jestem. Jak się tam znalazłam ani co się wczoraj stało. Pamiętałam tylko jak białowłosy chłopak poprosił mnie do tańca a po kilku piosenkach podeszliśmy do baru na drinka. Tylko tyle.
Nagle do moich uszu zaczęły dochodzić ciche dźwięki melodii. Pomału zaczęłam uświadamiać sobie czyj to głos. To Madara śpiewał piosenkę.
Więc otwórz oczy i zobacz
To jak nasze horyzonty spotkają się ze sobą
A wszystkie te światła poprowadzą
Do nocy ze mną
I wiem że te blizny będą krwawić
Ale oba nasze serca wierzą
Że te wszystkie gwiazdy pokierują nas do domu
Słyszę twoje serce
W rytmicznych uderzeniach dźwięków w radio
Grają "Chasing Cars"
I pomyślałem o nas
Myślami wracam do chwil
Kiedy leżałaś obok mnie
Spojrzałem w bok i zakochałem się
Więc wziąłem cię za rękę
Z powrotem poprzez krainy i ulice które poznałem
Wszystko prowadziło mnie z powrotem do ciebie
Więc czy dostrzegasz te gwiazdy
Nad Amsterdamem?
Jesteś piosenką do której rytmu uderza moje serce
Przez moją głowę znów przeszedł ogromny ból. Jęknęłam cicho przykładając dłoń do czoła.
-Widzę, że królewna się w końcu obudziła. -Madara przerwał śpiewanie.
-Zabij mnie albo nie przestawaj śpiewać. -Jęknęłam masując skroń. Ten tylko się zaśmiał krótko i wrócił do śpiewania a po chwili gdy skończył piosenkę odezwał się.
-Jak się czujesz. -Zapytał. Usłyszałam kroki podszedł do mnie i usiadł na łóżku. Otworzyłam powieki, ale czując jak oślepia mnie światło jęknęłam i znów zamknęłam oczy.
-Kami kto wstawił słońce do pokoju? -Jęknęłam kładąc rękę na oczy. Poczułam jak chłopak wstaje z łóżka i usłyszałam, że spuszcza rolety w oknach a chwile po tym znów siada obok na łóżku.
Zdjął moją rękę z twarzy i zacisnął ją w uścisku. Otworzyłam oczy patrząc na niego.
-Co się wczoraj stało? -Zapytałam niepewnie zagryzając delikatnie wargę.
-Jakiś idiota dodał ci prochy do drinka. W ostatniej chwili zorientowałem się co się święci. -Westchnął trzymając mnie za dłoń. Pozwoliłam mu na to sama nie wiem czemu. Widziałam co było wczoraj, każdą dziewczynę jaka do niego podchodziła obmacywał.
To nie był facet dla mnie. Nie chce kolejnego faceta który będzie mnie zdradzał. Myślałam, ale nie umiałam wyjąć dłoni z jego uścisku. Nie umiałam oderwać wzroku od jego spojrzenia którym mnie hipnotyzował.
-Gdyby nie ja pewnie by cię zgwałcił. -Szepnął niebezpiecznie przybliżając do mnie swoje wargi. Odsunęłam się od niego speszona.
-Nie mogę przepraszam. Jestem wdzięczna, że mnie uratowałeś, ale nie karz mi w ten sposób dziękować. -Powiedziałam odwracając się do niego tyłem.
-Spokojnie nie zmuszę cię do niczego myślałem, że chcesz ostatnio chciałaś... Prawda? -Zapytał nie do końca pewny ostatnich słów.
-Nie wiem co mnie wtedy napadło, nie byłam sobą. Zapomnijmy o tym. -Powiedziałam sama zdając sobie sprawę z tego, że nie będę w stanie o tym zapomnieć.
-Hinata.. -Powiedział i delikatnie obrócił mnie w swoją stronę i zmusił do spojrzenia w swoje oczy.
-Nie jestem nim wiesz o tym? -Powiedział trzymając delikatnie moją brodę żebym nie spuściła głowy.
-Wiem, ale jesteś taki sam jak on. Widziałam jak wczoraj obmacywałeś te wszystkie dziewczyny. -Powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Robiłem to bo jestem singlem gdybym miał dziewczynę to tamte by się nie liczyły. -Powiedział znów zbliżając usta do moich jednak ich nie dotknął. Czeka aż mu pozwolę? Zdziwiłam się patrząc w jego czarne tęczówki. Uległam. Przymknęłam powieki pozwalając mu na złączenie naszych warg.
Rozpłynęłam się. Kami jak on całuje! Pomyślałam wplątując palce w jego włosy oddając pocałunek. Nie byłam pewna czy dobrze robię pozwalając mu na to. A pieprzyć to raz się żyje! Pomyślałam pogłębiając pocałunek.
Madara przechylił mnie na poduszki odsuwając wargi od moich żeby złapać powietrze. Otworzyłam oczy spoglądając w jego tęczówki.
-Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny które dotąd spotkałem. Nie chcę żebyś zniknęła jak te laski które obmacuje po koncertach. Chce się tobą zaopiekować. Nie wiem co się ze mną dzieje pierwszy raz czuję coś takiego. -Mówił cicho patrząc w moje oczy.
Przygryzłam wargę niepewnie nie wiedząc jak na to zareagować. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Ilu dziewczynom to mówiłeś? -Zapytałam nie przestając patrzeć w jego czarne ślepia.
-Jesteś pierwsza. -Powiedział a ja miałam wrażenie, że w jego oczach dostrzegłam zażenowanie. Czyżby faktycznie mówił prawdę?
-Nie chcesz żebym zniknęła? -Powtórzyłam jego słowa.
-Nie chcę.
-Więc nie zniknę. -Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i w tej chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Zerwałam się do torebki wywołując tym ogromny ból głowy.
-Mama mnie zabije. -Jęknęłam szukając telefonu.
-Spokojnie dzwoniła wczoraj powiedziałem, że idziemy do kina na nocny seans i że wrócisz rano. -Powiedział uśmiechając się zadziornie.
Dorwałam telefon i zobaczyłam, że dzwoni Ino. Odetchnęłam z ulgą i przyłożyłam telefon do ucha.
-Hina co jest z tobą? Przyszłam po ciebie rano przed szkołą ale cie nie było. Twoja mama coś mówiła, że w kinie jesteś. -Zaczęła gadać bez żadnego przywitania.
-Ino ciszej proszę. Później ci wszystko wytłumaczę. -Powiedziałam przecierając twarz dłonią.
-Widzę, że nieźle wczoraj zabalowałaś. -Westchnęła cicho. -Wieczorem widzę cię u mnie.
-Ino przepraszam cię, ale dziś nie dam rady mam próbę -Jęknęłam zdając sobie sprawę, że na kacu i z bólem głowy będę musiała uczyć się śpiewać.
-Z Akatsuki!? -Pisnęła podniecona. -Jesteś już w ich zespole!?
-Nie Piszcz. -Poprosiłam odsuwając od ucha telefon
-Wybacz, proszę zabierz mnie ze sobą. -Poprosiła błagalnie.
-Może innym razem Ino. -Powiedziałam niepewnie. Usłyszałam jej ciche westchnięcie.
-No dobra. Będziesz jutro w szkole? -Zapytała smutno.
-Tak będę.
-No to do jutra. -Powiedziała już trochę pogodniej.
-Pa Ino. -Powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę po czym opadłam na poduszkę. Madara zawisnął nade mną i musnął moje usta swoimi wargami.
-To na czym skończyliśmy? -Mruknął uwodzicielsko a ja poczułam dziwny skurcz w żołądku.
-Na śniadaniu? -Odparłam niepewnie. Chłopak tylko westchnął i odsunął się ode mnie po czym wstał i ruszył do innego pomieszczenia a ja rozciągnęłam się jak kotka i poszłam za nim.
~ * ~
Weszliśmy z Madarą do mieszkania Akatsuki. Przy śniadaniu opowiedział mi trochę o nich i okazało się, że mówią na to mieszkanie 'kryjówka' bo było to jedyne miejsce o którym fani nie wiedzieli.
W mieszkaniu była już Konan z Nagato. Dziewczyna uśmiechnęła się na mój widok promiennie i przytuliła po przyjacielsku.
-Witaj nowa członkini zespołu. -Powiedziała uśmiechnięta a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Zrobić Ci coś do picia? -Zapytała i zaczęła lać wody do czajnika.
-Tak poproszę herbatę. -Powiedziałam siadając przy stole a Madara siadł obok.
-Jak gotowa na koncert? -Zapytał Nagato a ja od razu się spięłam.
-C..co? Kiedy? -Wydukałam.
-No jutro.
-Co?.. -Jęknęłam przerażona a oni wybuchnęli śmiechem.
-Szkoda, że nie widzisz swojej miny. -Śmiała się Konan.
-Spokojnie tylko się zgrywają. Najbliższy koncert za dwa tygodnie. -Powiedział Madara łapiąc mnie za dłoń pod stołem a ja odetchnęłam.
-Tylko dwa? -Zapytałam patrząc mu w oczy przygryzając wargę.
-Spokojnie dasz radę. -Powiedział ściskając moją dłoń. Uśmiechnęłam się niepewnie. Konan postawiła przede mną kubek z parującym napojem.
-Idę nastroić skrzypce Nagato idziesz ze mną? -Zapytała chłopaka a ten tylko skinął głową i wyszli z kuchni zostawiając mnie z Madarą.
-Dwa tygodnie to za krótko nie odważę się wyjść na scenę. -Powiedziałam przestraszona patrząc mu w oczy.
-Hinata pamiętasz co ci obiecywałem? Nie wrzucę cię na głęboką wodę. To jest koncert charytatywny dla mieszkańców domu starców. Uwierz nie ma tam dużo osób. -Mówił trzymając mnie za dłoń.
-W domu starców? Nie wiedziałam, że śpiewacie charytatywnie. -powiedziałam patrząc na nasze dłonie.
-Czasem nam się zdarza. -Powiedział a ja się uśmiechnęłam szeroko i w przypływie odwagi cmoknęłam go w policzek. Jemu jednak było mało bo położył dłoń na mojej szyi i przyciągnął mnie do siebie złączając razem nasze usta. Zamknęłam oczy oddając pocałunek.
-Mrr jakie widoczki na sam początek próby. -Zaśmiał się Hidan wchodząc do kuchni. Oderwałam się szybko od Madary mało nie spadając z krzesła. Czułam ogień na policzkach. Złapałam za kubek z herbatą i napiłam się trochę.
-Musisz przeszkadzać? -zapytał lodowato Madara. Aż poczułam ciarki na ciele.
-Wybacz, ale nie jest twoją własnością. Należy do zespołu który, swoją drogą, tylko na was czeka. -Odpowiedział z uśmieszkiem siwowłosy.
Wypiłam resztę herbaty duszkiem i wstałam. Umyłam kubek w zlewie, odłożyłam na suszarkę po czym wytarłam dłonie i rzucając, dalej siedzącemu Madarze uśmiech ruszyłam do muzycznego pokoju.
Nagato podał mi kartki z tekstem i nutami. Przygryzłam wargę przyglądając się kropkom i kreskom na pięciolinii.
-Em.. Czy to będzie mi potrzebne? -Zapytałam wskazując na nuty. Popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Nie znasz nut?
-No... Tak jakoś nie miałam okazji się nauczyć. -Powiedziałam niepewnie i spuściłam głowę. Poczułam dłoń na swoim ramieniu.
-Spokojnie nauczę ją. -Powiedział poważnie Madara a Nagato skinął na to głową.
-Na razie poradzisz sobie bez nich. -Powiedział sprawdzając czy sprzęt jest podłączony.
-Dobra zaczynamy. Raz, dwa, trzy! -Powiedział a w pokoju rozbrzmiała muzyka. Madara pociągnął mnie za sobą do mikrofonu i podniósł do góry kartki z tekstem i nutami.
https://youtu.be/UQgCjjDAZ9k
Przybliżył usta do mojego ucha i szepnął
-Patrz na kropki. Góra dół tylko tyle. -Powiedział po czym zaczął śpiewać a ja jak polecił patrzyłam na kropki.
Cześć, miałem się dobrze, póki Cię nie poznałem
Pije za dużo i to problem,
ale czuję się dobrze
Hej, powiedz swoim przyjaciołom,
że miło było ich poznać
Ale mam nadzieję,
że więcej ich nie zobaczę
Nie byłam pewna jak śpiewać nie słyszałam wcześniej tej piosenki pewnie była dopiero co napisana przez Nagato bo przecież gdyby była stara Madara nie potrzebowałby tekstu. Nie znałam nut, ale co miałam zrobić nie chciałam nikogo wkurzyć więc myśląc o melodii jaką przed chwilą śpiewał Uchicha spróbowałam zaśpiewać swoją kwestię.
Wiem, że to łamie
Twoje serce
Przeprowadzić się
do miasta zepsutym samochodem i
Cztery lata nikt nie dzwoni
Teraz wyglądasz pięknie w hotelowym barze i
Nie mogę przestać
Nie, nie mogę przestać
Widziałam zaskoczone spojrzenia wszystkich w pokoju. Wystraszyłam się, że spieprzyłam swoją kwestię jednak gdy Madara złapał mnie za dłoń posyłając uśmiech rozluźniłam się trochę a Madara zaczął śpiewać ze mną.
Więc, kochanie, przyciągnij mnie bliżej na tylnym siedzeniu twojego Rovera
Na którego cie nie stać
Ugryź ten tatuaż na
Twoim ramieniu
Wyciągnij pościel
tuż za rogiem
Z materacem, który ukradłaś
Swojemu współlokatorowi w Boulder
Nigdy się nie zestarzejemy
Gdy trzymał mnie za dłoń czułam się pewniej. Już się nie martwiłam, że źle zaśpiewam czułam, że śpiewam idealnie.
Ty, wyglądasz tak samo
jak tego dnia,
gdy Cię poznałam
I zapomniałam, dlaczego
Cię zostawiłam,
byłam nienormalna
Zostań i włącz tą piosenkę Blink-182
Którą męczyliśmy
na śmierć w Tucson, okej
Wiem, że to łamie
Twoje serce
Przeprowadzić się
do miasta zepsutym samochodem i
Cztery lata nikt nie dzwoni
Teraz wyglądam pięknie w hotelowym barze i
Nie mogę przestać
Nie, nie mogę przestać
Więc, kochanie,
przyciągnij mnie bliżej
na tylnym siedzeniu
twojego Rovera
Na którego cię nie stać
Ugryź ten tatuaż na
Twoim ramieniu
Wyciągnij pościel
tuż za rogiem
Z materacem, który ukradłaś
Swojemu współlokatorowi
w Boulder
Nigdy się nie zestarzejemy
Wczułam się tak, że zapomniałam o całym świecie. Byłam tylko ja, jego czarne tęczówki i ta piosenka. To było coś niesamowitego. Nigdy wcześniej tego nie czułam. To była magia.
Skończyliśmy śpiewać a ja dalej patrzyłam w jego oczy próbując uspokoić przyśpieszony oddech.
-Wiesz co Hinata. -Zaczął Nagato robiąc krok w moją stronę. -Tą piosenkę napisałem wczoraj więc na pewno jej nie słyszałaś i o tyle Madarę rozumiem bo zna nuty wiec wiedział jak śpiewać, ale ty... Byłem pewny, że Madara będzie musiał ze dwa razy sam zaśpiewać żebyś załapała melodię a ty nie dość, że zaczęłaś śpiewać od razu to zrobiłaś to idealnie. -Powiedział z podziwem.
Na moje policzki wkradł się rumieniec. Nie wiedziałam jak zareagować na tyle miłych słów.
-I w dodatku dzięki tobie Madara zaśpiewał bezbłędnie za pierwszym razem co nie zdarza mu się za często.
-Ej nie stawiaj mnie w złym świetle! -Powiedział wkurzony Madara a reszta zespołu się roześmiała.
-Dobra koniec gadania gramy dalej! -Zawołał Nagato a zespół zaczął grać kolejną piosenkę.
~ * ~
Madara zaparkował samochód przed moim domem. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do drzwi. Przygryzłam wargę.
-Może wejdziesz na herbatę? -Zapytałam zerkając na niego niepewnie.
-Czemu by nie. -Uśmiechnął się delikatnie. Weszliśmy do środka rozebrali w przedpokoju i ruszyli do kuchni. Na stole znalazłam kartkę.
Przeczytałam i westchnęłam cicho.
-Mamy nie ma musiała wyjść wróci późno. -Powiedziałam szykując herbaty.
-A twój tato? -Zapytał pomału przybliżając się do mnie.
-Tato wyjechał z siostrą na jakąś wycieczkę. Nie chciał jej puścić samej ona koniecznie chciała pojechać więc pojechał z nią.
-Czyli jesteśmy tu całkiem sami? -Zapytał uwodzicielsko a ja tylko skinęłam głową. Poczułam, że całuje mnie po szyi. Jęknęłam cicho.
-M..madara co robisz? -Zapytałam cicho przymykając oczy pod naporem jego pocałunków.
-Całuje. -Wymruczał mi do ucha. -I nawet nie proś, żebym przestał bo widzę że tego pragniesz. -Powiedział i obrócił mnie do siebie przodem wpijając się dziko w moje wargi. Jęknęłam cicho.
Chłopak posadził mnie na kuchennym blacie a ja oplotłam go nogami w pasie wplątując palce w jego włosy. Oderwał na chwile wargi od moich.
-Gdzie jest twoja sypialnia? -zapytał a ja zamroczona mu odpowiedziałam po czym wziął mnie na ręce i znów złączając nasze wargi ruszył w kierunku sypialni.
~*~*~*~*~*~
Czuję, że mnie teraz zabijecie XD ale od razu informuje:
Jak to zrobicie to nigdy nie przeczytacie tego lemona...
Mam nadzieję, że jednak jeszcze pożyję :D
Z dedykacją dla Sory która powiedziała, że już mnie nie lubi bo nie chce go dodać XD
Do następnego robaczki bayo :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro