ROZDZIAŁ 7
Ze względu na małą ilość gwiazdek kończę to FF
Żarcik XD
Miłego czytania!
Siedziałem na kanapie patrząc jak moja banda tańczy. Muzyka drażniła moje uszy jak nigdy. Miałem ochotę wywalić głośniki przez okno, ale się powstrzymywałem nie chcąc robić zadymy.
-Madara gdzie jest Hinata? -Usłyszałem zmartwiony głos Ino.
-Poszła do toalety. -Powiedziałem chłodno patrząc na schody prowadzące do góry.
-Dosyć długo jej nie ma. -Odezwała się niepewnie. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem, że ma racje. Tak się odciąłem, że nie zauważyłem, że minęła już godzina odkąd Hinata poszła na górę.
-Zobaczę co z nią. -Powiedziałem wstając. Poszedłem po schodach do sypialni a gdy wszedłem do środka przeraziłem się.
Po całym pokoju były porozrzucane ciuchy. zaglądnąłem do otwartej na oścież szafy która była prawie pusta. Na wieszakach zostały tylko swetry i bluzki z długimi rękawami. Domyśliłem się o co chodzi. O blizny którymi oszpecił ją ten dupek. Wstydziła się ich dlatego chciała pozbyć się wszystkich ubrań z krótkimi rękawami.
Westchnąłem smutno i wszedłem do łazienki. Siedziała w wannie nogi miała podciągnięte pod brodę a z ręki zwisał poluzowany od wody bandaż. Spojrzała na mnie zapłakanymi oczami a mnie serce pękło. Nie zastanawiając się uklęknąłem koło wanny i przytuliłem ją.
-No już maleńka jestem tu. Wyłaź stąd jesteś całkiem zmarznięta. -Powiedziałem czując w jak zimnej wodzie siedzi. Potarłem jej ramiona mając nadzieję, że choć odrobinę ją tym rozgrzeje.
Wyciągnąłem korek z wanny i sięgnąłem po ręcznik. Przykryłem jej zmarznięte ramiona i znów objąłem ją żeby ją trochę rozgrzać a Hina rozpłakała się na dobre. Siedzieliśmy tak chwile. Gdy się uspokoiła a wanna była już pusta zacząłem odwijać mokry bandaż. Gdy skończyłem przykryłem jej ramiona nowym, suchym ręcznikiem i pomogłem jej wstać.
-Ubierz się maleńka i chodź do sypialni wygonie ich wszystkich. -Powiedziałem mając po dziurki w nosie tej imprezy. Hinata jednak złapała mnie za rękę kręcąc głową. Zagryzła wargę i wyjęła z mojej kieszeni telefon i zaczęła pisać.
-Nie chce psuć im zabawy. Już mi lepiej zaraz zejdę na dół. -Pokazała mi a ja spojrzałem na nią nie będąc przekonanym co do tego.
-Jesteś pewna? -Zapytałem a ona skinęła głową uśmiechając się delikatnie. Westchnąłem tylko.
-No dobrze czekam w sypialni. -Powiedziałem i wyszedłem z łazienki.
Słyszałam tylko delikatny bas dochodzący z dołu i ten cholerny głos w głowie.
-To co zaśpiewasz ze mną? Zaśpiewaj to przestanie boleć...
Nienawidziłam siebie za to, że tam poszłam, że mu zaufałam. Przecież mogłam powiedzieć, że chcę nagrać to u nas. Mogłam w ogóle tego z nim nie nagrywać. Byłam głupia. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi do łazienki. Odwróciłam się w tamtą stronę a w progu stał Madara. Podszedł do mnie i nie zważając na to, że jestem cała mokra objął mnie.
-No już maleńka jestem tu. Wyłaź stąd jesteś całkiem zmarznięta. -Powiedział pocierając mi ramiona a ja zdałam sobie sprawę, że woda jest już całkiem zimna.
Madara wyciągnął korek z wanny i sięgnął po ręcznik. Przykrył mi ramiona i znów objął a ja zaczęłam płakać. Gdy po chwili się uspokoiłam a wanna już była pusta Madara zaczął odwijać mokry bandaż. Gdy to zrobił przykrył mi ramiona nowym, suchym ręcznikiem i pomógł wstać.
-Ubierz się maleńka i chodź do sypialni wygonie ich wszystkich. -Powiedział, ale ja złapałam go za rękę kręcąc głową. Zagryzłam wargę i wyjęłam z jego kieszeni telefon. Włączyłam notatnik i napisałam.
-Nie chce psuć im zabawy. Już mi lepiej zaraz zejdę na dół. -Madara niepewnie na mnie spojrzał.
-Jesteś pewna? -Skinęłam głową uśmiechając się delikatnie a on zrezygnowany westchnął.
-No dobrze czekam w sypialni. -Powiedział i wyszedł. Wytarłam się szybko i ubrałam w wcześniej naszykowane ciuchy po czym wyszłam z łazienki.
Madara stał przy szafie i wieszał na wieszaki to co leżało na podłodze. Było mi głupio. Chciałam przeprosić, ale nie widziałam w pobliżu mojego notesu. Za to zauważyłam mój telefon na półce i wpadłam na pewien pomysł. Włączyłam google tłumacz napisałam "przepraszam" i kliknęłam głośniczek a automatyczny głos kobiety rozniósł się po pokoju. Madara obrócił się w moją stronę i uśmiechnął delikatnie.
-Nie musisz przepraszać maleńka. Rozumiem. -Powiedział podchodząc i przytulając mnie. Po chwili się odsunęłam i napisałam coś w telefonie po czym nacisnęłam głośnik a po pokoju rozniósł się automatyczny głos.
-Idziemy na dół?
-Jeśli tego chcesz. -Powiedział a ja skinęłam głową i ruszyłam pierwsza.
W pokoju grała głośna muzyka. Na ławie która została przesunięta pod ścianę stała kula dyskotekowa. Nie miałam pojęcia skąd Ino ją wytrzasnęła, ale nie przejmowałam się tym zbytnio.
Na środku pokoju Itachi tańczył z Yumi zaraz obok nich Tobi z Rin, a kawałek dalej Kumiko wywijała z Tenten. Kakuzu siedział przy stole barowym ze swoimi papierami a koło niego siedzieli Zetsu i Kisame pijąc z czerwonych plastikowych kubeczków. Ino pod oknem rozmawiała o czymś z Deidarą, Hidanem i Sasorim. A Konan i Nagato całowali się na kanapie.
Uśmiechnęłam się delikatnie na ten widok. Oparłam głowę o ramię Madary a ten delikatnie pociągnął mnie w stronę kanapy. Siadłam obok Konan która oderwała się od Nagato.
-Długo cię nie było wszystko w porządku? -Zapytała patrząc mi w oczy. Skinęłam głową i napisałam w translatorze.
-Tak musiałam się odświerzyć. -Kliknęłam głośnik i przysunęłam telefon do jej ucha bo muzyka bardzo zagłuszała dźwięki. Dziewczyna się uśmiechnęła i przytuliła mnie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że do nas wróciłaś. -Powiedziała uśmiechając się.
-Ja też. -Napisałam odwzajemniając uśmiech.
-Może pozbieram ludzi już do domu? -Zapytała Konan podchodząc do nas. Oderwałem wzrok od śpiącej na moich kolanach Hinaty i spojrzałem na wszystkich.
Wszyscy stali na środku pokoju i tańczyli. Nawet Kakuzu odpuścił sobie pracę i tańczył z Kimiko która dopiero co marudziła, że ciągle siedzi w papierach.
-Nie musisz. Zabiorę ją i położę w sypialni. -Powiedziałem chłodno a ona tylko skinęła głową.
-Zejdziesz do nas za chwile prawda? -Zapytała patrząc przez ramię na bujającego się Nagato.
-Raczej nie. Zostanę z nią, ale wy możecie się bawić. -Mój zimny ton głosu dziwił nawet mnie, ale nie potrafiłem inaczej. Wziąłem Hinate na ręce i wstałem. Konan jednak dotknęła jeszcze mojego ramienia więc spojrzałem na nią.
-Madara nie odsuwaj się od nas. Ona na pewno tego nie chce. -Powiedziała zerkając na dziewczynę w moich ramionach.
-Nie ważne. -Mruknąłem i ruszyłem na górę. Ostrożnie wszedłem po schodach i położyłem Hinatę na łóżku. Zdjąłem jej buty i przykryłem ją jej kocem po czym zabrałem się za zbieranie ciuchów z podłogi.
Obudziłam się i rozglądnęłam po ciemnym pokoju. Spojrzałam na zegarek w telefonie który pokazał czwartą czterdzieści.
Kurcze zasnęłam? Przeszło mi przez głowę. Westchnęłam i cicho wstałam żeby nie obudzić śpiącego Madary. Na sobie miałam tylko majtki więc Madara musiał mnie rozebrać.
Zazwyczaj spałam nago wiec gdy zasypiałam przy filmie często to robił i nie było w tym dla mnie nic dziwnego jednak teraz nie miałam ochoty tak spać. Wyjęłam z szafy bluzkę od piżamy z długim rękawem i leginsy za kolano. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół.
Wygląda na to, że Madara zostawił ich samych i poszedł ze mną na górę bo wszędzie leżały plastikowe kubki i papierowe trąbki. Na kanapie leżała Ino a na podłodze obok Deidara. Pod oknem oparty o ścianę spał Hidan a kawałek obok niego na ławie Kisame. Reszty nie było więc pewnie byli w stanie dojść do swoich domów.
Uśmiechnęłam się delikatnie i po cichu otworzyłam lodówkę. Wyjęłam z niej puszkę pepsi i po cichu wyszłam na podwórko. Siadłam na schodach i opierając się o drzwi otworzyłam napój. Zrobiłam łyka i spojrzałam w niebo obsypane gwiazdami.
Przypomniałam sobie pierwszy koncert Madary na którym byłam. Tak bardzo nie chciałam wtedy wychodzić z domu. gdyby nie to może byśmy się w sobie w ogóle nie zakochali. Nasz pierwszy pocałunek tak niespodziewany.
Uśmiechnęłam się do siebie i odblokowałam telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam małą kopertę oznajmiającą, że przyszła wiadomość. Włączyłam ją i przeczytałam sms'a od nieznanego numeru.
Cześć. możliwe, że za parę dni mnie wypuszczą ^.^
Chcesz się spotkać?
Utau ;)
Uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam.
Jasne! Daj znać gdzie i kiedy :*
Zablokowałam telefon, dopiłam pepsi patrząc w niebo i po cichu wróciłam do środka czując, że zaczynam marznąć. Spojrzałam na Śpiącą Ino i wpadłam na diabelski pomysł. Szybko poszłam do łazienki na górze i wyjęłam z kosmetyczki czarną kredkę do oczu.
Zeszłam z powrotem na dół i namalowałam Ino wąsy. Ale stwierdziłam, że Ino nie może być jedyną poszkodowaną więc ruszyłam rysować dalej. Deidarze domalowałam okulary. Hidan dorobił się brody a Kisame ogromnych wąsów. Zaśmiałam się w duchu z mojego żartu i ruszyłam z powrotem do łóżka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro