ROZDZIAŁ 12
Gdy po chwili siedzenia na schodach usłyszałem jak ktoś w pokoju śpiewa, automatycznie podniosłem się ze schodów i stanąłem w progu. Na ławie stała ta cała Utau i śpiewała a wszystkie oczy były skierowane na nią. Jej aksamitny głos, tak podobny do głosu Hinaty roznosił się po pomieszczeniu hipnotyzując wszystkich.
Gdy dziewczyna skończyła śpiewać a chłopaki zaczęli ją wychwalać poczułem na sobie wzrok Hinaty nie wiedziałem jak mam się zachować więc po prostu odwróciłem się i poszedłem na górę do sypialni i walnąłem się na łóżko myśląc.
Skoro odszedłem od akatsuki muszę znaleźć sobie jakieś inne zajęcie. Prychnąłem zniesmaczony uświadamiając sobie, że będę musiał znaleźć sobie jakąś pracę. Wziąłem laptop na kolana i zacząłem szukać jakichś ciekawych ofert.
Pierwsze pięć dni po całej tej akcji były okropne. Hinaty prawie w ogóle nie było w domu wychodziła zanim wstałem zostawiając mi kartki ze jest w kryjówce akatsuki razem z Utau i innymi. Wracała późnymi wieczorami a jej stosunek do mnie był dość chłodny. Przesiadywała resztę czasu w kuchni gotując obiady i w większości zabierała je ze sobą do kryjówki. Szóstego dnia wieczorem gdy wróciła do domu siedziałem na kanapie. Gdy weszła do kuchni i zaczęła wypakowywać zakupy. Podszedłem do niej.
-Mogłaś napisać przyjechałbym po ciebie żebyś nie musiała dźwigać. -Powiedziałem i zacząłem rozpakowywać razem z nią.
-Nagato i Konan mnie podrzucili. -Po pomieszczeniu rozniósł się automatyczny głos z telefonu.
-Hinata proszę cie nie odsuwaj się ode mnie. -Powiedziałem błagalnie.
-Nie odsuwam ktoś po prostu musi im wynagrodzić stratę obydwojga wokalistów. -Znów usłyszałem automatyczny głos. Złapałem ją za nadgarstek zmuszając tym by spojrzała mi w oczy.
-Ja po prostu nie mogę śpiewać bez ciebie, to jest dla mnie zbyt trudne, błagam zrozum mnie. - Przygryzła wargę po chwili wzdychając cicho.
Wtuliła się we mnie a ja przygarnąłem ją mocniej do siebie wciskając nos w jej włosy i wdychając jej słodki zapach. Nie miałem pojęcia ile tak staliśmy, ale wszystkie negatywne emocje skumulowane w ciągu ostatnich dni w tej chwili zniknęły. Byłem szczęśliwy, że była tu ze mną.
Tak bardzo mi go brakowało. Próbowałam jakoś wynagrodzić zespołowi to, że stracili dwoje wokalistów, ale przebywanie tam bez niego było dla mnie koszmarem. Nie wiem ile stałam wtulona w niego. Świat jakby się zatrzymał na moment.
-Hinata? -Gdy się odezwał odsunęłam się od niego kawałek i spojrzałam mu w oczy.
-Chodź usiądziemy na chwilę chciałem ci o czymś powiedzieć. -Pociągnął mnie w stronę kanapy i posadził sobie na kolanach. Otworzył laptop a ja przyjrzałam się ekranowi na którym było ogłoszenie o przyjęciu do pracy. Spojrzałam na niego pytająco a on uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-Pomyślałem, że jak zerwałem z Akatsuki to muszę sobie znaleźć inne zajęcie. -Powiedział a ja otworzyłam usta ze zdziwienia jednak po chwili je zamknęłam. Wzięłam notes który leżał obok laptopa bo mój telefon został w kuchni na szafce i napisałam.
-Chcesz zatrudnić się jako szofer?
-Już do nich dzwoniłem i mnie przyjęli. -Powiedział a moje zdziwienie było jeszcze większe.
-Nie wiem co powiedzieć. -Napisałam na kartce dopiero po chwili zdając sobie sprawę jak to głupio wygląda bo nie mówiłam tylko pisałam.
-Gratuluje nowej pracy wystarczy. -Powiedział uśmiechając się a ja skinęłam głową i znów się w niego wtuliłam.
Pierwszy dzień w pracy jakoś zleciał. Miła kobieta poinformowała mnie, że moim zadaniem będzie wożenie trójki dzieci do szkoły na ósmą rano później mam wolne do godziny trzynastej o której dzieciaki kończą lekcje i trzeba je zawieźć na zajęcia. Jedno na balet o trzynastej trzydzieści. Następne o czternastej ma piłkę nożną a najstarsze o czternastej piętnaście lekcje pianina. Później muszę je odebrać i odtransportować do domu gdzie już na nich będzie czekać opiekunka.
Nie było źle, kobieta pojechała ze mną tłumacząc dokładnie gdzie kogo mam zostawić i o której odebrać. Wszystko razem zleciało nam od dwunastej trzydzieści do piętnastej trzydzieści. Wiec trzy godziny to nie było nic strasznego. Powiedziała też, że mogę wozić je swoim samochodem, ale jeśli nie chce to mam do dyspozycji auto do którego chciała mi dać kluczyki, ale stwierdziłem, że wolę jeździć swoim.
Dzieciaki też wydawały się być ułożone i nie wariowały za bardzo. Najmłodsza dziewczynka którą miałem wozić na balet miała osiem lat. Zachowywała się jak mała dama co było dość zabawne. Starsza dziewczynka mająca dziesięć lat była ubrana w dresowe spodnie i luźną bluzę. Raczej była typem chłopczycy a w jej ustach co chwilę strzelała guma balonowa, ale mimo wszystko była bardzo miła i uśmiechnięta. Najstarsza miała piętnaście lat dżinsowe rurki i szary sweter którego rękawami się ciągle bawiła. Praktycznie nie powiedziała słowa nie licząc grzecznościowego przywitania.
Gdy wszyscy już po zajęciach byli w domu mama dziewczynek zaproponowała mi kawę, ale grzecznie odmówiłem i wróciłem do domu. Niestety Hiny tam nie było. Gdy zobaczyłem na stole w kuchni kartkę na której było napisane, że jest w kryjówce postanowiłem, że się tam przejadę.
Gdy stanąłem w progu pokoju nagraniowego Nagato akurat stał koło Utau z kartką w dłoni i pokazywał jej coś.
-A gdybyś tu w tym miejscu spróbowała troszkę przyśpieszyć może by ładniej brzmiało. -Powiedział a ta tylko skinęła głową po czym rozbrzmiała muzyka a dziewczyna zaczęła śpiewać.
Rozglądnąłem się po pokoju, ale Hinaty tam nie było więc niezauważony przez nikogo ruszyłem do kuchni. Stała obok kuchenki na której coś się gotowało. Pochylała się nad blatem i pisała coś na kartce. Po cichu podszedłem do niej zaglądając jej przez ramię.
Pomocy, pomocy!
Statek powoli tonie.
Myślą, że zwariowałam,
lecz nie znają tego uczucia.
Wszyscy są wokół mnie,
krążą niczym sępy.
Chcą mnie złamać
sprać ze mnie wszystkie barwy.
Sprać ze mnie każdy kolor!
Ponieś mnie wysoko a zaśpiewam.
Ty sprawiasz, że wszystko jest okej.
Jesteśmy jednością.
Ty odciągasz cały ból daleko.
Uratuj mnie, jeśli zmienię się
we własne demony.
Nie mogę tego powstrzymać,
choroba mnie przytłacza.
Przejmuje władzę i ciągnie donikąd.
Potrzebuję Twojej pomocy,
Nie potrafię walczyć bez końca.
Wiem, że na mnie patrzysz.
Czuję, że tam jesteś.
Ponieś mnie wysoko a zaśpiewam.
Ty sprawiasz, że wszystko jest okej
-Co to? -Zapytałem nagle a ona podskoczyła wypuszczając z dłoni długopis.
-O jejku przepraszam nie chciałem cię przestraszyć. -Powiedziałem a ona uderzyła mnie pięścią w ramię. Zaśmiałem się z mocy tego czynu i przyciągnąłem ją do siebie. Hina przytuliła mnie na krótką chwilę po czym odwróciła notes i na drugiej stronie napisała.
-Próbuję napisać piosenkę, ale chyba jest beznadziejna. -Przeczytałem co mnie bardzo zdziwiło.
-Zwariowałaś? To jest świetny kawałek tekstu i nie próbuj myśleć inaczej. Napisałaś coś jeszcze? -Zapytałem zaciekawiony a ona niepewnie skinęła głową.
-Pokaż mi. -Hinata odwróciła kartki w notesie i pokazała mi inny tekst. Przy którym były nawet rozpisane nuty.
-Pokazywałaś go innym? -Zapytałem a ona pokręciła przecząco głową. Złapałem jej rękę i pociągnąłem do sali nagraniowej.
-Hej wszystkim! -Przerwałem im a muzyka ucichła.
-Możesz tak nie wpadać i nie przerywać nam próby? -Warknął wkurzony Hidan a ja go uciszyłem machnięciem ręki.
-Wy tu sobie śpiewacie a nasza Hinatka w kuchni tworzy bardzo fajne teksty. -Powiedziałem i podałem Nagato notes po chwili spojrzał na mnie.
-Zaśpiewasz to? -Zapytał a ja zerknąłem na Hinatę której zabłyszczały oczy. Westchnąłem i pokręciłem głową podając notes Utau.
-Ty spróbuj. -Powiedziałem i podszedłem do kanapy żeby na nią usiąść. Zobaczyłem jak Hina smutnieje, ale nie mogłem nic na to poradzić nie dam rady śpiewać bez niej. Zobaczyłem jak Utau łapie Hinate za rękę i posyła jej pocieszający uśmiech.
-Dam z siebie wszystko. -Powiedziała a Hina tylko skinęła głową. Utau podeszła z kartką do Sasoriego.
-Dasz rade to zagrać? -Ten tylko przeleciał wzrokiem po tekście i zaczął grać.
Otwieram oczy
Próbuję widzieć,
ale jestem oślepiona
Przez białe światło.
Nie pamiętam jak
Nie pamiętam czemu
Leżę tu tej nocy
Nie mogę znieść bólu
Nie mogę dziś sprawić, by odszedł
Nie, nie mogę znieść bólu
Jak mi się to mogło przytrafić?
Popełniłam błędy
Nie mam gdzie uciec
Noc trwa
Kiedy marnieję
Mam dość tego życia
Chcę tylko krzyczeć
Jak mi się to mogło przytrafić?
Wszyscy krzyczą
Próbuję wydobyć z siebie dźwięk
Ale nikt mnie nie słyszy
Zrzucam się z krawędzi
Wieszam się na nitce
Chcę to zacząć od nowa
Więc staram się trzymać
Czasów, kiedy nic nie miało znaczenia
Nie mogę wyjaśnić, co się stało
Nie mogę wymazać rzeczy,
które zrobiłam
Nie, nie mogę
Jak mi się to mogło przytrafić?
Popełniłam błędy
Nie mam gdzie uciec
Noc trwa
Kiedy marnieję
Mam dość tego życia
Chcę tylko krzyczeć
Jak mi się to mogło przytrafić?
Popełniłam błędy
Nie mam gdzie uciec
Noc trwa
Kiedy marnieję
Mam dość tego życia
Chcę tylko krzyczeć
Jak mi się to mogło przytrafić
Gdy Utau skończyła śpiewać zobaczyłem jak Hinata ukradkiem próbuje wytrzeć łzy. Wiedziałem, że w tym tekście są schowane wszystkie jej uczucia. Czułem ten ból a Ongaku najwidoczniej też to poczuła bo mocno się wczuła w tekst odzwierciedlając cały ból Hinaty.
Nagle już nie czułem nienawiści do muzyki. Wiedziałem, że ona pomaga przetrwać Hinacie ten zły czas. Ona na prawdę kochała muzykę tylko bała się, że znów przytrafi się jej coś podobnego dlatego nie mogła wydobyć z siebie głosu. Obiecałem sobie, że pomogę jej przezwyciężyć ten strach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro