Rozmowa z Plaggiem i niańczenie Adriena przez Gabrysia
Biedronka walczyła z złoczyńcą, próbowała wszytskiego co przyszło jej do głowy, lecz nigdzie nie mogła znaleźć czarnego kota. Potrzebowała go.
- ughhhh Czarny kocie, gdzie jesteś? - zchowała się za ławką, aby zadzwonić do niego, lecz nic z tego. Zauważyła przy ławce coś świeckiego, wyglądało jak..... Pierścień?!
Podniosła go szybko i zauważyła Plagga za sobą - Witaj Biedronko!
- Plagg! Co się stało z czarnym kotem?
Plagg spojrzał na nią znudzony - Aaa został przerobiony na niemowlę, tak ręką mu się skurczyła, że pierścień mu spadł, ale spokojnie, jest w bezpiecznym miejscu
Biedronka pomyślała chwilę - potrzebuje kogoś kto mi pomoże, kogoś kto będzie mógł się teleportować. Myślę że Akuma jest w zegarku, ale nie mam jak go zniszczyć, Opiekunka jest za szybka
Plagg zamruczał - Zawsze możesz użyć Kaalkiego !
- Masz rację! Muszę znaleźć Maxa! Mam nadzieję, że nie jest za późno, i nie został zamieniony w dziecko
~~~ w domu Gabriela ~~~
Gabriel ubudził się przez głóśny dźwięk, spojrzał na Adriena w swoich ramionach. Nie zdawał sobie sprawy, kiedy zasnął, lecz nie miało to znaczenia. Maluch płakał i ściskał koszulę Gabriela swoimi małymi dłońmi
- Co się stało? - zapytał Gabriel trochę zasypanym tonem - nie płacz
Adrien wydawał się jeszcze bardziej zdenerwowany gdy usłyszał surowy ton ojca, skulił się i dalej płakał
Starszy Agreste pomyślał: Co by zrobiła Emily
Nie pamiętał dokładnie, co trzeba było zrobić gdy dziecko tak głośno płakało, lecz wtedy przyszła mi do głowy jedna myśl: On musi być głodny
- No już - powiedział trochę łagodniejszym tonem - zaraz załatwię coś do jedzenia - po czym wstał i podszedł do kuchni. Nie posiadał w domu butelki do mleka ani jakichkolwiek rzeczy dla niemowląt więc postanowił że wleje mleko do bidonu, z którego korzystał gdy biegał. Wolał nie ryzykować z kubkiem.
Posadził swojego syna na fotelu i klęknął przed nim - mam nadzieję, że tyle wystarczy - lekko przybliżył bidon z mlekiem i zaczął go karmić
Adrien zaczął pić i stopniowo uspokajać.
Gabriel mruknął do siebie. Podobało mu się, że taka mała istotka jest zależna od niego. Był tak zaangażowany w opiekę nad synem że zapomniał o złoczyńcy którego stworzył, czas się zatrzymał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro