Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

- Spójrz, Yuuri, spójrz! - zawołał zadowolony Victor. Siedział na fotelu wyraźnie czymś podekscytowany.
Yuri akurat uczył się gotować makaron z sosem śmietankowym. Ostatnio ćwiczył potrawy dla dzieci na swoim mężu.
Wyszedł z kuchni, spoglądając na niego pytająco.
Victor pomachał mu telefonem przed twarzą i zaczął całować jego brzuch.

- Victor, no...- jęknął zawstydzony zerkając na ekran. Nikiforov na swoim Instagramie opublikował zdjęcie Japończyka. Wyglądał uroczo, ale nie uzgodnił publikacji z nim.

Yuuri akurat robił wtedy jogę.
- Jak mogłeś? - zapytał z udawaną pretensją i usiadł na kolanach Rosjanina.

- jesteś zbyt uroczy, nie mogłem się powstrzymać - Katsuku oparł się o ramiona męża a ten ułożył ręce na jego brzuszku. Taki ich nowy zwyczaj.

- ale to zdjęcie jest już nieaktualne, dwa tygodnie temu mój brzuch był o wiele mniejszy - zaśmiał się Yuuri i wstał. - chcesz zrobić lepsze? - zapytał nagle.

Victor oniemiał. Yuuri nie lubił gdy robiło mu się zdjęcia a jeszcze bardziej, gdy ktoś je wstawiał. Uważał, że wygląda brzydko.

- Na pewno? - ostrożnie spytał Nikiforov. Co to za podstęp?

- Jasne, zgadzam się. - uśmiechnął się niewinnie Japończyk. Victor już chciał podziękować, gdy ten dodał - jeśli zamówisz na obiad pizzę.

Eh, mógł się domyślić.
- Yuuri, ale dieta... - ciągle się jej trzymali, w końcu Katsuki miał wrócić na lód po ciąży.

- Jakim trzeba być sadystą, żeby odmawiać ciężarnemu zachcianek? - Yuuri zrobił smutną minkę. Ustka mu zadrżały. - Ja się tak męczę, noszę twoje dzieci, biorę te niedobre leki, kostki mi puchną od ciąży a ty mi pizzy odmawiasz! - zasłonił twarz dłońmi i zaczął szlochać.

- Masz rację, przepraszam! - oszołomiony Victor gwałtownie wstał i pobiegł od razu do wyjścia, zakładając buty - oprócz pizzy masz ochotę na coś jeszcze?

- K-katsudon i czekolada...

- Już, moje kochanie, kupię to wszystko i wracam do Ciebie! - krzyknął Victor i wybiegł z domu.

Yuuri uśmiechnął się zwycięsko i zdjął ręce z twarzy.
Czuł się jak jakiś pan świata, a nawet nie musiał wymuszać łez, jego mąż i tak się nabrał.
Zadowolony przywołał do siebie Makkę i włączył jakiś serial, przysypiając zmęczony.
Jutro wizyta u lekarza, musi o tym pamiętać.

Hejka, pierożki! Ja wiem, że długo nie było rozdziału, ale naprawdę nie miałam do tego głowy. Kolejny wleci szybciej, jeśli ktokolwiek to czyta.

Jak wam się podoba, choć krótkie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro