7.
Hermiona nie mogła uwierzyć, że spała z Malfoyem w swoim własnym łóżku! W co ona się znów pakuje? No do jasnej cholery to przeklęty Malfoy! Ale całuje wspaniale... Może jednak dać mu szanse?
Był wieczór następnego dnia po tym incydencie. Molly spała. A Granger oczywiście czyta.
- Nie! - pomyślała. - Nie będę już tą nudziarą! No może trochę...
Napojona tą myślą wzięła pergamin i pióro.
Malfoy
Nudzi mi się...
Twoja ostatnia szansa
za 5 minut u mnie
H. Grenger
***
Nie czekała długo. Po chwili w jej drzwiach stał Malfoy.
-
Hej Grenger. - powiedział głośno.
- Cicho idioto. Molly śpi.
- To co chcesz robić, złotko?
- Na pewno nie kochać się z tobą. - Draco posmutniał. - Wejdź.
Mężczyzna usiadł na kanapie.
- To co? - zapytał.
- Nie wiem.
- Zagramy w Prawda vzy Wyzwanie.
- To nie brzmiało jak pytanie.
- Bo nie miało nim być. - uśmiechnął się. - Prawda czy Wyzwanie?
- Prawda.
- Z iloma facetami spałaś?
- Dwoma. - skłamała.
- Słabiutko. Prawda.
- Czemu mnie wtedy przeleciałeś?
- Kiedy?
- - Malfoy - dziewczyna przez przypadek powiedziała to na głos. W szkole.
- Grenger byłem tak nachlany, że prawie nic nie pamiętam.
- Prawda.
- Znowó? No dobra. Z kim wpadłaś?
" Z tobą" chciała powiedzieć, ale jeszcze nie teraz postanowiła.
- To było zaraz po skonczeniu szkoły. Taki koleś z klubu.
- Wyzwanie.
- Wyślij sowe do Parkinson, że chciałbyś spędzić z nią resztę życia.
- Nie.
- Wielki pan Malfoy wymięka?
- Coś innego. To już napewno zrobię.
- Wyjdź na dwur i krzyknij "Mam małego z klocków Lego".
- Z czego? - zapytał zdziwiony.
- Nie ważne. A oczywiście w samych bokserkach. - uśmiechnęła się sztańsko. - No już, już. Szkoda czasu.
Mężczyzna posłusznie zciągnął ubranie i pozostając w samych bokserkach wyszedł na pole.
- Mam małego z klocków Lego!!! - wrzasnął.
- Nagrało się. - mruknęła trzymając kamerę w ręku.
***
Siedzieli w salonie i nadal grali.
- Wyzwanie. - powiedziała Hermiona.
- Zród mi loda.
Hermiona zakrztusiła się właśmie pitą herbatą.
- Że co!?
- Suck my dick, Baby.
- Idiota.
- Wymiękasz? - zapytał ze swoim drwiącym uśmiechem.
- Nie. Dobra, miejmy to już za sobą.
Kobieta podeszła do niego, chwyciła jego pasek i go rozpieła. Powoli zsunęła spodnie Malfoy'a i położyła dłoń na jego przyrodzeniu. Przejechała ręką w górę i w dół, co wywołało u blądyna falę jęków.
***
Hermiona ssała członka Dracona, który dochodził i naglę drzwi pokoju się otworzyły, a w nich staneła Molly.
- Mamusiu, dlacego jes tego pana? - zapytała dziewczynka.
Hermiona szybko odskoczyła od Malfoy'a.
- Molly dlaczego nie śpisz? - zapytała wyprowadzając dziecko z salonu.
- Ten pan strasnie ksycał. Mamo ty go jadłas?
- Co? Nie kochanie, Mama po prostu... yy... pomagała temu panowi.
- W cym?
- Wiesz co? Ten pan miał tam ała i mama po prostu dawała mu buzi, żeby go nie bolało.
- Aha.
- Ale ty tak nie rób. To może tylko ktoś gdy jest dorosły.
- To dlatego calujes mnie w palusek gdy boli.
- Tak. A teraz zmykaj, do spania? - dziewczynka dała buzi mamie, ułożyła się i po chwili już spała.
Grenger wróciła do pokoju. Malfoy był już ubrany. Kobieta opadła na fotel.
- Dzieci. - wyszeptała.
- Grenger, chce mi się seksu. Jesteś mi to winna po nie dokończeniu zadania.
- A co jak ją obudzimy?
- Od czego masz różdżkę Grenger?
***
Troche dłuższy dzisaj
Sia!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro