Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

  Ktoś zapukał do drzwi Hermiony. Pobiegła do drzwi. Otworzyła, a przednią staną Malfoy.
- Czego? - zapytała.
- Grzeczniej, Grenger. - powiedział ze swoim firmowym uśmieszkiem. - Grzeczniej.
- Czego chcesz Malfoy? - zapytała jeszcze raz ignorując jego wcześniejszą wypowiedź.
- Dobrze wiesz, czego chcę? - uśmiechnął się figlarnie.
- Nie.
- Grenger... - podszedł do niej i pocałował ją namiętnie. - Oboje tego chcemy.
Mężczyzna zamknął drzwi i pocałował Hermionę. Kobieta przerwała pocaunek i powiedziała:
- Molly za chwilę wróci.
- Za ile?
- Za 20 minut. - odparła bez namysłu.
- Zdążymy.
- Czekaj co?
Draco pocałował ją i podniósł za uda. Kobieta oplotła jego biodra nogami.
- Gdzię sypialnia? - zapytał.
- Tam. - powiedziała wskazując drzwi do pokoju.
  Położył już wcześniej rozebraną kobietę na łóżku. Ściągnął pozostałą część garderoby i powoli wszedł w kobietę.

15 minut później...

- Dryń, Dryń. - zadwonił dzwonek do drzwi.
- O cholera. - powiedziała Hermiona. Ubrała szlafrok i zwróciła się do Malfoy'a. - Zostań tutaj i siedź cicho.
Następnie kobieta pobiegła otworzyć. W drzwiach stał Harry z Tobbym i Molly.
- Hej. - odezwał się.
- Cześć Harry. Co u ciebie?
- Dobrze. A jak po wczoraj?
- Źle głowa mi pęka.
Harry się zaśmiał. Wymienili jeszcze pare zdań poczym mężczyna poszedł. Hermiona powiedziała córce, aby pobawiła się w swoim pokoju, a sama poszła do sypialni. Zastała w niej Draco, który oglądał fotografię stojącą na półce. Był już ubrany.
- Chyba powinieneś już iść. - powiedziała kobieta.
- Twoja córka. Prawie nie jest do ciebie podobna. No z wyjątkkiem oczu.
- Wiesz co zauważyłam. - powiedziała z nutą ironi w głosie. - Chyba powinieneś się już zbierać.
- Dobrze. - blądyn wstał. - Kiedy następny raz?
- Nie będzie następnego razu.
Mężczyzna zbliżył się do niej po czym wyszeptał do jej ucha:
- Nie podobało ci się, Grenger?
- Pieprz się.
- Tylko z tobą. - powiedział i z figlarnym uśmiechem opuścił mueszkanie.

****

Hejo co u was??
U mnie nuuudy...
Sia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro