4.
Hermiona siedziała w kuchni Dracona i jadła jajecznice. Obok niej stał on i pił kawe.
- Grenger, a może byśmy spróbowali razem? - kobieta posłała mu pytające spojżenie. - W sensie sex bez zobiowiązań.
Hermiona zakrztusiała się kawą, a potem zaczęła się śmiać, spojżała na niego i zobaczyła, że się nie śmieje.
- A ty tak na poważnie? - zapytała.
- No wiesz ty nie masz nikogo i się nie bzykasz, a ja potrzebuję się odstresować po pracy na nic większego nie mam czasu, a w tych klockach jesteś całkiem niezła. Pozwolisz sobie się zmarnować.
- Ale Molly...
- Molly? Kto to??
- Moja córka. Ja nie moge sobie tak po prostu wyjść.
- Molly nie ma ojca?
- To skąplikowane...
- To skoro nie tatuś to jak teraz wyszłaś i siedzisz tu przez pół dnia?
- Ja bo... Co JAKIE PÓŁ DNIA, KTÓRA GODZINA??!
- 12.30 Grenger.
- O Kur... - już miała wstawać gdy blądyn ją chwycił.
- To odpowiedz mi!
- N... no...co...
- Przyjmuję to jako tak. - powiedział poczym wpił się w jej usta.
****
hěj!
Tyle w 4.
Sia!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro