Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|| Część Siódma ||


W willi naszych głównych bohaterek jak zwykle jest wesoło. Powtórka z poprzednich wieczorów razem z Aizawą. Poduszki, koce, soczki, gofry, płatki i co najważniejsze - Jakieś dramy japońskie. Na każdej piżamówce oglądają inny film. Zaczęło się od wiadomości a kończąc na japońskich dramach. Może były powtórki z dziedzin itp., ale nigdy nie oglądały dwa razy tego samego filmu.

- To co?! Kto dziś śpi na podłodze?! - woła Koroini z kuchni.

- Ja nie! Muszę zajebiście wyglądać jutro! - krzyczy Aoisan z łazienki. Marginesem mówiąc to nowość, ona nigdy nie chce wyglądać jakoś specjalnie pięknie. Podkreślając NIGDY. 

- Mam was gdzieś! Ja nie będę! - i też krzyczy Shota z salonu.

- Ja w sumie mogę! Ostatnio przyzwyczaiłam się do leżenia na twardych rzeczach! - wrzeszczy Akaiichi z góry. Jak na zawołanie, każdy przyszedł do pomieszczenia, gdzie przebywała malinowooka i patrzyli się ze znaczącym spojrzeniem. Papurushi najbardziej - Można w niej zobaczyć najprawdziwszego zboczeńca.

- Twarde rzeczy, tak? - rusza znacząco brwiami najmłodsza. - Wiesz, Bakugo jest twardy...

- Wypraszam sobie! Jest miękki jak poduszka! - palnęła blondynka. No to się porobiło. Teraz tryb zboczuszkowania włączony u wszystkich.

- "Miękki jak poduszka"? - zapytał opiekun z dziwnym uśmieszkiem. - Czyżbyś już na nim spała?

- Co?! Z tym gejem?! - oburza się cały czas Akaiichi. Teraz wpadła. Już nie ma odwrotu przy nich.

- "Gejem"? - wszyscy równocześnie są zaskoczeni.

- I ty się z nim puszczasz? - odezwała się Aoisan.

- Boże drogi! Lepiej chodźmy na dół oglądać dramy. - westchnęła najwyższa.

  Jak powiedziała tak niestety musieli zrobić. Niechętnie zeszli na dół i niechętnie usadowili się na swoich miejscach. Aizawa włączył film, a dziewczynom przeszedł foch i z ciekawością patrzyli na telewizor. Po piętnastu minutach gapienia się w byle gówno zaczęła się akcja. Może nie taka akcja jak w horrorze, czy coś, ale coś się tam stało takiego, że wszystkich doprowadziło do płaczu. Szatyn płakał najbardziej. Cała piątka przytuliła się do siebie i zrobiła z siebie kulkę, i nadal płakała. Tak następne dwie godziny. Potem byli tak rozklejeni, że wciąż płakali, chociaż drama się skończyła, do pierwszej w nocy. Jeszcze na uspokojenie musieli dać z pół godziny, no i na obgadywanie ludzi jeszcze z trzy. No i wyszło, że ostatnia osoba zasnęła o czwartej nad ranem. Obudzili się jak zwykle - dziewczyny spóźnione, Shota już dawno w pracy - w tych samych pozycjach, że jedna leży na kanapie, druga na podłodze rozwalona, trzecia na stole, czwarta pod stołem. Nic nadzwyczajnego. No... przynajmniej dla nich.

- KURWA! - wrzasnęła Akaiichi i obudziła przy okazji innych

- Co się, do cholery, stało!? - krzyczy za nią druga blondynka.

- No... em... nie powiem, bo znowu będziecie snuły jakieś hentai'e.

- Serio? Boże, co znowu? Gadaj, bo będzie cię prześladować to cały czas! - dołącza się do rozmowy Koroini.

- No bo, kurwa, śnił mi się Bakugo, kurwa! - mówi szybko starsza.

- Ha, ha! Wiedziałam! Podoba ci się Katsuś! - biegnie wokół kanapy Papurushi.

- A ja wiedziałam, że tak będzie. Ale ja wiem, że Koroini się śnił Shinso! - wskazuje palcem blondynka na zielonooką. Teraz wszystkie oczy zwracają się ku brunetce.

- Ech, ty zawsze coś wygadasz! - oburza się zielonooka.

- To wasza wina! - odpowiedziała malinowooka.

- Ej, dobra. Koniec tych bzdetów komu co się śniło. Widzicie która godzina? - pyta z pretensjami najmłodsza, a jednak najstarsza względem umysłu. Raczej teraz, bo w niektórych momentach jest jak dziecko. - Jest ósma trzydzieści! Za pół godziny mamy pierwszą lekcję z Mindnight. Zdążymy czy nie?

- Zdążymy! - krzyknęła chórkiem reszta.

  Rozproszyły się z prędkością światła. Koroini poszła wyszukiwać mundurki, Akaiichi robi śniadanie, Papurushi czesze wszystkich w wysokiego kucyka, a Aoisan pakuje każdą do wyjścia. Faktycznie. Ze współpracą zdążyły. Nawet mają jeszcze z piętnaście minut. Przeteleportowały się do klasy.

- Ja pierdole! - krzyczy przestraszony blondyn, gdy widzi całą czwórkę przed sobą. To był atak znienacka. I opłacało się go wkurzyć.

- Co, Bakupsiaczku? Boicie się? - pyta Iichi przebiegłym uśmieszkiem. Od razu po jej wypowiedzi sekta dziewczyn się zebrała i zaczynają szeptać, czy oni aby na pewno ze sobą nie spali.

- Jaki "Bakupsiaczku"?! - wkurzył się ostro czerwonooki.

- Już nie pamiętasz naszego kochanego zakładu? Miałam być od ciebie lepsza, no i chyba było widać, że nie jestem przeciętniakiem, słonko. A pamiętasz o co się zakładaliśmy? O to, że będziesz mój na własność. Przez calutki dzień! Czyli dwadzieścia cztery godziny. Będę ci liczyła.

- Tch... - tylko tyle zdołał wydusić Katsuki.

  Teraz już cała klasa (oczywiście oprócz kochanej, naszej dwójki blondasków) należała do sekty "Akugo/Bakuiichi". Teraz największym ich problemem było to, czy ten ship* nazywa się "Akugo", czy "Bakuiichi". A kto jest uke** i seme***? I właśnie te głosy podzieliły klasę na pół. Tylko że doszli do wniosku, iż to nie ma sensu, bo i tak to ich nie obchodzi. Bardziej napaleni są na sam związek. Akugo się kłócili ze sobą z tyłu klasy, nawet uwagi nie zwracając, że cała klasa ich obgaduje. W końcu Akaiichi zerknęła za plecy:

- Wiesz co? Myślę, że...

- Łał, ty myślisz? Nowość! - udawał zszokowanego Bakugo.

- Tak, tak, jestem blondynką, a ty uwielbiasz stereotypy, ale daj mi skończyć. - urwała dziewczyna. Po chwili zaczęła znów: - Myślę, że jakbyśmy się pocałowali, to by nikt nie zwrócił i tak na nas uwagi.

- Możemy zrobić eksperyment. - puścił oczko do mniejszej wersji siebie, po czym przybliżył się znacznie bliżej.

- Chyba w ciebie Święty Mikołaj saniami uderzył. Idź zboczeńcu napalony! - śmieje się nastolatka.

  Ganiają się po klasie nawzajem, myśląc, iż to normalnie, a tymczasem reszta klasy robi zdjęcia, po czym je edytują, by "była pamiątka dla wnuczków".

  Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję, każdy już się uspokoił i usiadł na miejsce. Mieli historię. Nauczycielka wchodzi do klasy z trzy minuty po dzwonku cała rozproszona. Z teczki wypadały jej co rusz jakieś kartki, obracała się wokół własnej osi nie wiadomo po co, szukała czegoś i wyglądała jakby dopiero wstała z łóżka, bo pewnie tak było.

- Przepraszam za spóźnienie dzieci, ale sprawdzałam wasze sprawdziany... - przymknęła oczy Midnight. - To był zły pomysł, by robić sprawdziany większości klas w szkole jednego dnia i na jeden termin przynieść...

  Nagle Papurushi dostała oświecenia. Wymyśliła, że pani sobie pośpi lub odpocznie jak chce, ale nie będzie opuszczać sali, a klasa poprowadzi lekcję. Tak więc zrobili. Ułożyli mini-łóżko z krzeseł, a przykryli nauczycielkę swoimi marynarkami od mundurków. Rozdali sprawdziany, zrobili poprawę błędów w zeszytach i spontanicznie odegrali scenkę z działu w książce tak, że po tym każdy jeden temat omówili. Każdy coś mówił, ale musiało to być na temat i bez zaglądania gdziekolwiek. Także to też był jakiś rodzaj sprawdzianu. I tak cała lekcja minęła. Każdy był zadowolony. Może nawet uda się przekonać nauczycieli do takich rzeczy czasami?

***

*ship - Jeśli chcesz aby jakaś para ( z jakiegokolwiek fandomu, skądkolwiek) była razem. Osoby te nawet nie muszą się do końca lubić.
**uke - uległy w związku (najlepsze w Yaoi XD)
***seme - dominujący w związku

~*~

Jak tam psycha po rozdziale?  Nam odwala jak zwykle, czemu nie, wolny kraj. Kolejna część  maratonu, ale niedługo się skończy. No niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. jEdNak! jedna z nas ma zapisane w zeszycie pomysły itp. na tą serię, więc nie będzie tak źle.

~ pozdro, JG

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro