Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|| Część Druga ||


  Dzisiaj był najważniejszy dzień w życiu czterech nastolatek. Wszystkie cztery wstały z uśmiechem i w swych uroczych piżamkach zeszły na dół do kuchni, po czym przywitały się ze swoim opiekunem, który, przez nie, był nazywany "Tatą".

 - Ja nie wierzę! To dzisiaj! Dzisiaj idziemy do szkoły! - podekscytowała się Akaiichi.

 - Ale do Takiej szkoły, szkoły UA! - podkreśliła Aoisan.

 - Fajnie, a teraz jedzcie, bo zaraz się spóźnicie. - mruknął Shota w lekko rozwalającym się koczku i w swojej żółtej piżamce.

 - Przecież mamy jeszcze dwie godziny! - oburzyła się Papurushi. Nastolatki właśnie zajadały płatki z mlekiem. - Chyba, że miałyśmy iść z tobą, ale my chciałyśmy kupić jeszcze ciastka dla ciebie i dla całej klasy.

  Aizawa odwrócił się powolnie w stronę dziewczyn i mruknął coś do siebie, co miało oznaczać "Niech wam będzie". Nie był zadowolony z tego, że idą bez niego, ponieważ dodają mu otuchy, aczkolwiek to dobrze, bowiem prawie nikt nie wie, iż ma on jakichś podopiecznych. Wyciągnął rękę w stronę szafki nad nim i kiedy miał ją już otworzyć jedna z nastolatek krzyknęła, żeby nie otwierał, jednakże było już za późno i cała paczka mąki wysypała się na jego głowę. Wszystkie zaczęły śmiać i wić się, a potem spadły z krzeseł, bo nie mogły wytrzymać ze śmiechu. Szatyn, jako że jest mściwy i mają zapas mąki oraz kakałka wyjął z innej szafki to drugie i zakradnął się do podopiecznych wysypując zawartość pudełka.

 - Będziemy teraz musiały się umyć! - wkurzyła się Akaiichi.

 - Ja też, ale wy musiałyście i tak się wykąpać, a ja już to zrobiłem! - odpowiedział Eraser Head. - Ok, ja idę do łazienki się ogarnąć, a wy zjedzcie i przygotujcie się, zrozumiano?

- Tak jest! - zasalutowały równocześnie.

 - Ale najpierw... - powiedziała tajemniczo Koroini. - Wojna na produkty spożywcze!

  I w tym momencie zaczął się istny koszmar dla tego, który sprząta. Mąka, kakao, mleko oraz przeróżne produkty co dało się wysypać lub wylać były na ścianie, stole, suficie, blatach, piekarnikach, lodówkach i zamrażarkach, krzesłach, a przez to calutka kuchnia wyglądała jak deser albo ciasto. Horror zakończył się dopiero po półgodzinie, no, ale jak to oni zostawili ten bałagan i poszli w swoje strony. 

  Gdy każde z nich było gotowe (wcześniej wyszedł pan Aizawa, by nie spóźnić się do pracy) zabrało torby i wyszły z domu, uprzednio sprawdzając czy zabrały gotówkę na ciastka i zamykając na klucz swój dom. Skierowały się do najlepszej piekarni w ich dzielnicy, przy tym omawiając zamiar wejścia do klasy. Plan był taki: Akaiichi by klęknęłaby i wysunęła ręce na boki zapalając je, dzięki czemu iskrzyłaby dłońmi, Koroini wtedy użyłaby wiatru na podnoszenie siebie za wszystkimi i rozwiewając pięknie włosy każdej, w tym samym czasie Aoisan wytworzyłaby tępe ostrza wokół ich w pionie, co by wyglądało jak korona, na koniec Papurushi użyła swoich nitek do zrobienia z tyłu ich tworząc napis "Hello There" z "Gwiezdnych Wojen". 

  Były dobrej myśli, iż to się uda, więc po kupieniu trzech kilogramów ciastek z czekoladowymi elementami skierowały się do szkoły. Niestety spóźniły się, zatem lepiej dla nich, bo zastaną wszystkich uczniów z klasy w jednym pomieszczeniu. Weszły jednym, szybkim ruchem i zaczęły wcielać plan w życie i wszystko by się udało, gdyby nie to, że Akaiichi kiedy wysuwała ręce zahaczyła niechcący o ciastka, które Papurushi trzymała, a zawartość pudełka wysypała się na wychowawcę, brunetka wymachując rękami szturchnęła Koroini, która używała wiatru, a wtedy włosy Aoisan zakryły jej twarz, więc nie potrafiła używać daru bez widoczności. Wszystko wyglądało inaczej, jak to sobie wyobrażały, ale dopiero, kiedy to się skończyło, zdały sobie sprawę z tego, iż są w sali, a wzrok uczniów i nauczyciela utkwione były właśnie w tą czwórkę. Zwróciły wzrok ku klasie i się lekko uśmiechnęły wracając do normalnej pozycji, czyli stania bez żadnych używania mocy. Przedstawiły się oraz przeprosiły, po czym usiadły na wolnych miejscach.

- Bez zbędnego przedłużania zapoznam was z bezsensownymi zasadami tutejszego nauczania, a potem zajmiecie się sobą. - odpowiedział obojętnie Pan Shota Aizawa. Bla bla bla, jakieś tam warunki, bla bla bla i w końcu nadszedł czas na koniec "zbędnego" ględzenia oraz początek nowych znajomości.

~*~ 

No to tak, dawno nas tu nie było, niby ta szkoła się zaczęła, a w wakacje było dużo roboty, ale jednak w nocy przecież nie śpimy. Mamy nadzieję, że nam wybaczycie tą nieobecność...

~ Pozdro, JG

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro