🌠kwieciste myśli🌠
układałam me myśli
płatek po płatku.
nie chciałam wyjść
w nieuporządkowanym smutku.
chciałam się pokazać
z jak najlepszej strony,
ale wszystko zniszczyły
te cholerne hormony.
(tak myślałam do czasu,
tak by było w pałacu)
może liczyłam
na niemożliwy cud.
może i chciałam
mieć w sercu chłód.
ale wszystko zniszczyło
kilka zimnych słów,
niemożliwy był dla mnie
żaden ruch.
płatki mego kwiatu
nie były uporządkowane.
a me wszystkie myśli
nie były tak chciane.
nie pokazałam się
z najlepszej strony,
a zniszczeń
wcale nie wywołały hormony.
(to prawdziwa już historia,
nie kryje się tu żadna zbrodnia)
płatki w końcu
opadły zemdlone.
myśli w końcu
skończyły na złomie.
chęć zaimponowania
skończyła się od razu,
a hormony potem
nie pokazały się ni razu.
przepraszam, miałam już nie pisać smutnych wierszy
tyle że poezja to moja ucieczka od rzeczywistości
przepraszam :')
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro