Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9. Objawienie Mocy

Shawn nie odzyskał przytomności, więc podjęto decyzję o zawiezieniu go do szpitala. Po wykonaniu podstawowych badań, poprosił Anakina do swojego gabinetu.

- Pana brat miał niemało szczęścia. Jeszcze dzień lub dwa i pewnie było, by już po nim.

- Czyli wyjdzie z tego?

- Tego nie powiedziałem. Pana brat jest w stanie krytycznym. Jest odwodniony, zagłodzony, wyziębiony, a w ranę na ramieniu wdało się poważne zakażenie. Najbliższe godziny będą decydujące.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Anakin zdążył przekazać Padme i Obi Wanowi jak wygląda sytuacja, a sam spędził całą noc przy łóżku brata.

Rano sytuacja wcale się nie zmieniła i jedynie pikająca aparatura wskazywała, że chłopak żył.

Anakin jednak miał przeczucie, że ta pikała coraz ciszej.

Lekarz, który właśnie wszedł do sali, westchnął.

- Skywalker. Pana brat wybudzi się dopiero za parę dni, nie widzę sensu, żeby pan tu tak siedział.

- Łatwo to panu mówić. To nie pana brat leży tu nieprzytomny.

- Może i nie, ale z doświadczenia wiem, że takie zamartwianie się jest niezbyt zdrowe. Niech pan wróci do domu, odpocznie, a jak coś się stanie to powiadomię pana. Obiecuję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po przylocie do apartamentu Anakin nie miał, co liczyć na spokój. Padme i Obi Wan wręcz zasypywali go pytaniami o stan Shawna.

- Musimy czekać – odpierał Anakin.

Nagle komunikator zapiszczał. Skywalker od razu odebrał.

- Skywalker?! – odparł spanikowany głos lekarza. – Pana brat... on...

- Nie żyję?

- Co? Nie! On... A niech zresztą pan zobaczy. I jeśli można to niech pan weźmie jeszcze jedną osobę znającą się na tej waszej Mocy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Anakin i Obi Wan szybko przyjechali do szpitala. Z sali Shawna dochodziły jakieś krzyki.

Wtedy z pokoju wypadł lekarz i szybko zamknął za sobą drzwi.

- Wreszcie panowie są. Zacząć od dobrych czy złych wieści?

- Od złej, ale może opowiedzieć ją... optymistycznie – odparł Obi Wan.

- Więc wszystko w sali zaczęło nagle fruwać! A poza tym Skywalker się wybudził, to jest dobra wiadomość.

Jedi wpadli do sali i... oniemieli. Wszystkie urządzenia i pielęgniarki latały w powietrzu. Shawn lewitował w samym środku zamieszania, bezradnie machając rękami i nogami.

- To na pewno Moc – szepnął Obi Wan.

- Shawn! – krzyknął Anakin.

Chłopak jakoś zdołał do nich ,,podfrunąć".

- Co się dzieje?

- Dobre pytanie – odparł Shawn. – Ocknąłem się i zaraz wchodzą te pielęgniarki z lekarzem i ledwo się spojrzałem i wszystko zaczęło latać. Byłbym wdzięczny, gdybyście ściągnęli wszystkich na dół.

Anakin przytaknął głową, ale Obi Wan mu przeszkodził.

- Spróbuj się uspokoić – polecił.

- I, co jeszcze? Zaparzyć ziółek?

- Uspokój się.

- Dobra.

Shawn zamknął oczy i starał się spokojnie oddychać. Nagle wszyscy spadli na ziemię.

- To było... dziwne – powiedział chłopak.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Shawn miał być wypisany następnego dnia.

Tymczasem Obi Wan nalegał, żeby szybko polecieć do Świątyni.

- Skąd wiedziałeś, że jak Shawn się uspokoi to wszystko przestanie latać? – spytał Anakin.

- Jeszcze nie wiesz? To była Moc. Shawn jest na nią wrażliwy, to jasne. Sam widziałeś do czego on jest zdolny. Rada musi się o tym dowiedzieć.

- A Shawn nie jest za stary, żeby rozpocząć nauki?

- Odezwał się znawca kodeksu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rada zadziwiająco bardzo się zainteresowała zajściem w szpitalu.

- Czyli twierdzicie, że brat Anakina jest wrażliwy na Moc? – podsumował Mistrz Windu.

- Bez dwóch zdań – odparł Obi Wan. – Ja i Anakin widzieliśmy do czego jest zdolny. Potrzebuję szkolenia, żeby okiełznać tą siłę.

Członkowie Rady spojrzeli się na siebie.

- Zatem przyprowadźcie go.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oczy Shawna zwęziły się.

- Nie.

Anakin i obi Wan byli zszokowani.

- Co? Bycie Jedi to zaszczyt, szacunek... - wyliczał Obi Wan.

- Nuda, kodeks, wymieniać dalej? – odparł Shawn. – Dzięki, ale jako niewolnik zanudziłem się przy zasadach. Chcę jeszcze czegoś zasmakować od życia.

- Ale Zakon już nie jest tak ,,sztywny". Możemy się już wiązać i tak dalej.

- Może, ale nie skorzystam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro