Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Spontaniczna ucieczka

Minęło parę dni, ale Shawn miał wrażenie, że siedział w tej agencji już kilka dekad. Od zapach przyprawy robiło mu się niedobrze, a o napój bez procentów było ciężko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W czasie jakiejś imprezy Shawn zdołał przemknąć na zaplecze, gdzie tylko tam mógł się napić czegoś ,,normalnego".

- Właśnie szukałam kogoś młodszego – powiedział kobiecy głos za nim.

Shawn odwrócił się na pięcie i zobaczył jakąś pijaną kobietę, która niebezpiecznie się do niego zbliżała.

- Co pani tu robi? Tu jest wejście tylko dla personelu.

- A kogo obchodzi zakaz? – spytała ze śmiechem i czknęła.

Kobieta zaczęła obmacywać Shawna i łapać go za dolne miejsca. Chłopak starał się ją odtrącić, ale pijana była nieustępliwa. W końcu złapał go za jego atrybut męskości i Shawn nie wytrzymał.

Szybko złapał coś i z całej siły uderzył w głowę kobiety.

Rozległ się potworny brzdęk szkła i pijana padła martwa na ziemię.

Wtedy Shawn dostrzegł, że w dłoni trzymał resztki szklanej butelki, a wokół głowy kobiety zbiera się kałuża krwi.

- Co ja zrobiłem?! – wrzasnął przerażony.

Shawn pobiegł do pokoiku dla pracowników i stamtąd zabrał kij i ubrania. Kosturem wybił malutkie okienko i wyskoczył na zewnątrz. Porozdzierał sobie skórę na sterczących kawałkach szyby, ale niezbyt się tym przejął, gdy rozległ się piskliwy alarm.

Zaraz pojawili się strażnicy z blasterami, a chłopak uciekł do pobliskiego miasta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W końcu Anakin zdołał przespać spokojnie całą noc, gdy spotkał zdenerwowaną Padme w salonie, która czytała artykuł w HoloNecie.

- Wiem, gdzie był Shawn! – pisnęła przerażona.

Anakin otworzył szeroko oczy.

- Gdzie?

- Te opiekunki sprzedały wszystkie sieroty do jakiejś agencji towarzyskiej. Wśród nich był Shawn. Teraz wszyscy mają wrócić na Coursount do SPRAWDZONEGO Domu Dziecka.

- To trzeba natychmiast lecieć po Shawna.

- Nie. Shawn zaginął.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Anakin słuchał relacji Padme z coraz większym zdziwieniem.

- Czekaj, czyli Shawn zabił jakąś kobietę i tym samym wezwał policję? Nie rozumiem.

- Posłuchaj. Na monitoringu było widać, że Shawn działał w samoobronie. Potem zabrał tylko swoje rzeczy i rozbił szybę, czym wszczął alarm. Strażnicy go ścigali, ale zdołał się ukryć w pobliskim mieście. Nikt nie daje jednak gwarancji, że dalej tam jest. Musimy się zaraz zbierać na komendę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Policjanci przez chwilę przesłuchiwali Padme, a, gdy wyszła z pokoju szepnęła do Anakina:

- Będą mieli do ciebie sporo pytań.

Anakin wszedł do pokoju, gdzie czekało już na niego dwóch policjantów.

- Proszę usiąść – powiedział jeden. – Co może pan powiedzieć o Shawnie Skywalkerze?

- Niewiele. Ja i Shawn dopiero parę tygodni temu odkryliśmy, że jesteśmy braćmi.

- Z relacji pana żony dowiedzieliśmy się, że pokłóciliście się przed całą aferą.

- Ciężko to nazwać kłótnią. Ja i senator Amidala chcieliśmy adoptować Shawna, gdy ten nagle odmówił. Nie wiem dlaczego.

- Bo się bał – odparł drugi policjant. – Po przesłuchaniu Lory Twilight dowiedzieliśmy, że wszystkie sieroty wiedziały o przeniesieniu. Grożono im, że jeśli ktoś ja zechce zaadoptować to wyślą łowców nagród na potencjalnych opiekunów.

- Czyli Shawn chciał nas tylko ochronić...

- Dokładnie. I moje pytanie brzmi: Czy pan może choć trochę wiedzieć, gdzie jest Skywalker?

Anakin pokręcił przecząco głową.

- Nie. Nawet nie jestem w stanie go wyczuć w Mocy.

Policjanci westchnęli.

- Dobra. W takim razie zajmiemy się portretem pana brata. Proszę go opisać i niech nie ominie pan żadnego szczegółu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro