Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VIII - książka

Obudziłam się w szpitalu... Nie pamiętałam co się stało. Obruciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam Rukie'go oraz Reijie'go... Zamknęłam oczy i się podniosłam - od razu tego żałowałam. Poczułam, że głowa mi pęka i można powiedzieć, że zasnęłam...
.
.
.
Obudziłam się przy drzwiach strasznego domu... Wstałam i dotknęłam drzwi. Nie obudziłam się? Złapałam je i otworzyłam... Wolno weszłam do środka i spojrzałam przed siebie. Przede mną był wielki, czarny tron, a z niego wyrastały poplamione krwią ciernie... Chciałam podejść bliżej, ale dostałam zawrotów głosy i wruciłam do rzeczywistości.
.
.
.
Otworzyłam gwałtownie oczy i spojrzałam w górę... Po mojemu zdziwieniu byłam w rękach Reijie'go. Obok stał mój lekarz i Ruki. Spojrzałam na twarz Reijie'go i zobaczyłam uśmiech, a Ruki wyszedł z lekarzem z pokoju na rozmowę... Reiji dłużej nie czekając przytulił mnie z całeś siły. Zdziwiłam się, ale odwzajemniłam uścisk z wielką czułością.. Po chwili zdążyłam zobaczyć jak mała łza spływa po policzku Reijie'go... Z uśmiechem na twarzy starłam samotną łzę i pocałowałam go w usa tylko na 2 sekundy, bo Ruki wrucił do pokoju...

- Reiji, weź ją na ręke i chodź. Wszyscy na nas czekają. - powiedział Ruki.
- Jak to... wszyscy? - spytałam.
- Byłaś nieprzytomna przez 2 godziny. - powiedział Reiji spoglądając na mnie.- Martwiliśmy się o Twoje zdrowie...
- Martwili...? Ciekawe czy to jest związane z moją krwią. - powiedziałam do siebie.

[Time skip...]
Reiji niósł mnie do domu na rękach. To było dziwne, bo przecież Mukami i Sakamaki się nie lubią... a Ruki zaufał właśnie jednemu z Sakamakich!
Po 24 minutach doszliśmy do domu Sakamakich... Wszyscy tam zamieszkaliśmy, ale były między nami zgrzyty. Na przykład: Azusa vs Kanato, Kou vs Subaru, Ayato vs Ruki... Dziwi mnie to, że Yuma i Shu jeszcze się nie pogryźli. Największa rywalizacja jest pomiędzy Ayato i Rukim, ale zawsze wygląda to tak samo...

- Wreszcie jesteście! - wrzasnął Ayato kiedy zobaczył mnie i chłopaków w drzwiach.- Reiji, mówiłeś, że idziesz sam, a tym czasem z tobą szedł ten Mukami!
- Masz z tym problem, Ayato? - spytał Ruki.
- Już ci mówiłem... Ona jest moją!
- W snach...!
- Przymknąć się! - krzyknęłam do wszystkich schodząc z rąk Reijie'go.- Wruciłam do domi z nagłej chorody, a zachowujecie się jakby nic się nie stało! - powiedziałam siadajac na fotelu.
- Nareszcie wruciła kobieta która potrafi wystraszyć nawet wampira... - odezwał się Shu.
- Co masz na myśli, Shu? - spytałam.
- Jesteś kilka minut po wyjściu ze szpitala, a postawiłaś chłopaków do pionu... - Shu spojrzał na mnie.
- Przestań, Shu! Gdyby nie ja to byście się tu pozabijali...! - próbowałam wstać z fitela.
- Może Ci pomóc? - spytał Reiji i podał mi rękę.
- T-Tak, dziękuję. - złapałam jego rękę i uśmiechnęłam się.
Reiji pomógł mi stać i zaniósł mnie do pokoju, tam położyłam się na parę minut...

[Time skip...]
... Obudziłam się godzinę przed szkołą. Czułam się już lepiej, ale dalej miałam zawroty głowy. Zrobiłam się głodna i wyszłam z pokoju do kuchni... Schodząc po shodach słyszałam jak Mukami i Sakamaki rozmawiają o mnie?

- Co miał na myśli lekarz, Ruki? - spytał Kou.
- Lekarz powiedział: Z jej zdrowiem nie będzie dobrze, ale jedyne co ją chroni przed straceniem życia to nagłe omdlenia.". Powiedział też, że nie mamy się czego obawiać... Musimy tylko dopilnować, żeby nic sobie nie zrobiła i nie skaleczyła w żaden sposób. - powiedział Ruki.
- Czy wszyacy zrozumieli? - wstał i spytał Reiji.
- O co chodzi? Co jest nie tak z moim zdrowiem...? - zadawałam sobie te pytania w myślach.
Słysząc te słowa zaczęłam płakać i wruciłam do pokoju... Walnęłam się na łóżko i wycierałam łzy o poduszkę. O co w tym wszystkim chodzi? Czy to przez to, że mam nie ludzką krew, a może to przez to naznaczenie!? Nie mogę w to uwierzyć! Jestem człowiekiem, a nie wampirem! Nie chcę być i nie będę...
Po 32 minutach przestałam płakać i zadawać sobie pytania. W moim mózgu pojawiły się dziwne i nie ludzkie myśli... Chciałam odebrać sobiw życię! Szybko poszłam do pokoju Subaru i zabrałam sztylet. Ostry koniec skierowałam w swoje serce/kladkę piersiową... Już miałam to zrobić kiedy nagle pojawił się Subaru i złapał moją rękę, tą w której miałam sztylet! Ze łzami spojrzałam na niego i przytuliłam go. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ale cieszyłam się, że na świecie jest ktoś kto mnie kocha i nie pozwoli na moją śmierć...

[Time skip...]
Bez zbędnego opowiadania głupich i nie związanych części z tą historią... przejdę od razu do szkoły.

Byłam już o 37 minut w szkole. Postanowiłam pójść do czytelni, więc złapałam swój klecak i szybkim krokiem ruszyłam do biblioteki...
Kiedy tam doszłam podeszłam do biurka i uśmiechnęłam się do bibliotekarki.

- Witaj, Yuuki. W czym mogę Ci służyć?
- Przyszła jakaś nowa książka, bo wie pani. - powiedziałam i puściłam jej oczko.
- Oh, tak wiem... Tak to jest jak przeczyta się wszystkie książki w tej szkole. - powiedziała i wstała.- Mamy tu jedną taką nową, ale nie wiem czy Ci się spodoba...
- A o czym jest? - spytałam.
- Nie czytałam jej, bo wiedziałam, że Ty ją z chęcią przeczytasz. - uśmiechnęła się bibliotekarka i podała mi książkę.
- Tytuł to: "Sekrety wampirów"...? - spytałam.- Czy pani sobie ze mnie żarty robi?
- Oczywiście, że nie. Słyszałam, że lubisz takie książki...
- Taa... lubię. - powiedziałam cicho.- Dobrze, dziękuję. Miłego "dnia" w pracy!
- Dziękuję Ci, Yuuki.

[Time skip...]
Kiedy wruciłam do domu od razu zaczęłam czytać tą książkę! Dowiedziałam się wiele dziwnych rzeczy o Sakamakich, Mukamich i Tsukinamich!? Wiem kto jest ojcem Sakamakich i wiem kim są Tsukinami i wiem co od nas chcą!
Mam nadzieję, że ich pokonamy i że ta książka nie będzie czymś czego nie powinnam czytać...
(Autor książki "Sekrety wampirów": CarlShi...) ---- Podejrzane.

Przepraszam za błędy. Nie miałam czasu na sprawdzenie ich...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro